Prawda wdziania okiem satelity
Gospodarka Rosji na papierze trzyma się dobrze. Zgodnie z planami Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego Federacji Rosyjskiej w 2023 roku ma dojść do ożywienia gospodarczego. Według prognoz ministerstwa, gospodarka Rosji ma urosnąć w tym roku o 1,3 procent, wobec prognozowanego w ustawie budżetowej na 2023 rok spadku na poziomie 0,8 procenta. Znacznie wzrosnąć mają dochody budżetu pochodzących z innych gałęzi gospodarki niż przemysł węglowodorowy. W dokumentach wszystko się zgadza – sankcje nie działają, Rosja się bogaci. Jednak są sposoby, aby zweryfikować optymistyczne twierdzenia kremlowskich urzędników.
Jednym z takich narzędzi, które może zostać wykorzystane w analizie gospodarki rosyjskiej jest satelitarny monitoring ziemi. Do ciekawych informacji dotarł Wall Street Journal, który powołuje się na dane pochodzące z krążącego po troposferze satelita Sentinel-5P, który monitoruje emisyjność badanych obszarów planety na podstawie wykrywania wycieków m.in. dwutlenku węgla, azotu, ozonu czy metanu. Satelita ten jest kolejną generacją technologii obserwacji ziemi w ramach ESA. Dzięki satelitom należącym do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) można ocenić gdzie, jak dużo i jak często dochodzi do emisji gazów cieplarnianych. ESA wzięła pod lupę największe ośrodki przemysłowe Rosji, które rok rocznie odpowiadały za wysokie emisje gazów cieplarnianych do atmosfery. ESA w działaniach wspiera paryska firma Quantqube, która na podstawie danych satelitarnych analizuje emitowane ilości dwutlenku azotu, która pojawia się głównie w procesie spalania paliw, gazu i węgla.
Na podstawie danych pochodzących z wcześniejszych badań i analizy francuskiej firmy okazało się, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy do kwietnia bieżącego roku, zanieczyszczenie tym gazem na terenie Rosji wzrosło jedynie na obszarze metropolitalnym Moskwy i Petersburga. W przypadku obszarów przemysłowych, które zazwyczaj emitują najwięcej zanieczyszczeń okazało się, że odnotowano spadek o 1,2 procent, a w ciągu całego 2022 roku spadek wyniósł aż 6,2 procent. Dla kontrastu, rosyjskie dane rządowe wskazują, że w marcu produkcja przemysłowa wzrosła o 1,2 procent rok do roku. W szczegółowych badaniach wyszczególniono, że spadki emisyjności dotykają takich branż jak sektor motoryzacyjny, budowlany, węglowodorowy oraz, co najciekawsze w obliczu trwającej wojny, przemysłu obronnego. Wzrosła emisyjność sektorów ciepłowniczego, energetycznego i metalurgicznego.
Ekspresowa transformacja czy spowolnienie gospodarcze?
Według ekonomistów Europejskiego Banku Centralnego na których powołują się dziennikarze WSJ, spadki emisyjności gospodarki rosyjskiej wskazują na znacznie większe spowolnienie gospodarcze, niż to o którym donosi w zapewnieniach rosyjski rząd. A te według niego mają być obiecujące. Pomimo spadających zysków z tytułu sprzedaży węglowodorów, sytuacja fiskalna budżetu ma być dobra. Nakłada się na to zarówno zwiększenie aktywności rosyjskiej gospodarki, jak i wprowadzenie podatku od nadmiarowych zysków na szereg branż. Tylko ten drugi ruch ma dać budżetowi dodatkowe 300 mld rubli (12 mld dolarów). Jednak dane te nie są weryfikowalne. Poza skąpymi danymi Rosstatu i poszczególnych ministerstw, wykonanie budżetu federalnego i jego części składowe w dużej mierze zostały utajnione, a to co już jest podawane do publicznej wiadomości przesiane jest przez sito rosyjskiej propagandy.
Czy zatem gospodarka rosyjska w ciągu roku wojny stała się ekologiczna i przeszła swoistą transformację w kierunku neutralności klimatycznej? Nic na to nie wskazuje. Dane te jednak jasno pokazują, że czasy w których brak rzetelności ze strony Kremla i jego ministerstw można w stosunkowo prosty sposób obalić, analizując to ile gospodarka „brudzi” środowisko. Wystarczy tylko satelita latający wysoko nad ziemią.
To pokazuje, jak łatwo można manipulować danymi. Rosyjskie władze próbują przedstawić ożywienie gospodarcze, ale analiza satelitarna mówi zupełnie coś innego. To kolejny dowód na to, że nie możemy ufać oficjalnym statystykom. Wielkie brawa dla naukowców i technologii, które odkrywają prawdę! To ważne dla transparentności i obiektywności. Ciekawe, jakie inne wnioski możemy wyciągnąć z analizy danych satelitarnych.