Poszukiwania zagubionego zapalnika
O fakcie zagubienia zapalnika z jednej z rakiet dowiedziano się po przylocie śmigłowca Mi-24 do bazy po wykonanym locie patrolowym nad granicą z Białorusią. Wojsko niezwłocznie przystąpiło do poszukiwania zguby. DG RSZ wydało komunikat, w którym tłumaczy jak doszło do utraty zapalnika. – We wtorek po zakończeniu lotów bojowych w jednym ze śmigłowców realizujących patrol w rejonie granicy stwierdzono brak zapalnika w jednym z pocisków. Lot realizowany był wzdłuż pasa granicznego i nie odbywał się nad terenem zabudowanym. – głosi komunikat DGRSZ. Wojsko dodaje, że sam przedmiot nie jest niebezpieczny – zapalnik ma wbudowane zabezpieczenia i nie stanowi zagrożenia dla otoczenia. Niemniej w przypadku kontaktu z nim prosimy o oznaczenie miejsca jego odnalezienia i powiadomienie najbliższej jednostki wojskowej lub Policji.
Śmigłowiec wykonywał lot nad Puszczą Białowieską, przy granicy z Białorusią. Wojskowi informują, że do podobnych zdarzeń dochodziło również w przeszłości, m.in. w czasie misji w Afganistanie. – Zaznaczamy, że podczas operacji wojskowych, tego rodzaju sytuacje zdarzają się, tak jak m.in. w Afganistanie, gdzie po realizacji lotów bojowych, miały miejsce przypadki stwierdzenia braku elementów wyposażenia. – wieńczy komunikat DGRSZ.
Zapalnik jest stosowany S-5. Urządzenie to służy do „odbezpieczenia” rakiety, która ma zostać lub może zostać wykorzystana w działaniach bojowych. Zapalniki mogą być kontaktowe, czyli takie, które detonują głowice rakiety w momencie uderzenia w cel, a mogą być również zbliżeniowe, które inicjują wybuch w momencie zbliżenia się rakiety do celu, ale nie uderzając bezpośrednio jego.
Dowództwo opublikowało „wizerunek” zguby