Wysokie marże
Europejskie rafinerie od dłuższego czasu podupadały, ponieważ główne koncerny naftowe zamykały zakłady aby osiągnąć cel zerowej emisji netto. Zdaniem ekspertów cytowanych przez Financial Times, obecnie – ze względu na wojnę w Ukrainie oraz wzrost napięć na Morzu Czerwonym – sytuacja może się zmienić.
Dzięki wysokim marżom na produkty rafinacji ropy naftowej (m.in. olej napędowy i benzynę) europejskie rafinerie ponownie mogą stać się opłacalne. Marże mogą dodatkowo wzrosnąć w przypadku wstrząsów podażowych w Europie.
Jak podaje Argus Media, do 2026 roku zdolność do destylacji ropy naftowej w Europie zmniejszy się o ok. siedem procent w porównaniu do 2020 roku. Dodatkowo Shell zmniejszy swoje moce produkcyjne o 33 procent, a BP o 10 procent. Z kolei mniejsze moce produkcyjne przyczyniają się do wzrostu premii.
Według Financial Times wzrost premii za produkty rafinowane był znacznie większy niż ruch cen benchmarkowych ropy. Kontrakty terminowe na olej napędowy wzrosły o 13,2 procent w 2024 roku, a kontrakty terminowe na ropę Brent – o 10,7 procent.
Obecnie Stary Kontynent jest bardziej zależny od importu produktów rafinowanych i podatny na wstrząsy podażowe (wywołane np. przez ataki na Morzu Czerwonym). Zdaniem ekspertów z tego względu Europa powinna poprawić swoje możliwości rafineryjne. Zanim wprowadzono sankcje, Rosja zapewniała ok. jednej trzeciej produktów rafinacji ropy naftowej do UE.
Jednak jak podaje Financial Times, ze względu na konsolidację sektora po pandemii europejskie rafinerie będą cieszyć się “zdrowymi marżami” przez resztę dekady. Jako przykład podano londyńską firmę Prax Group, która w grudniu 2023 roku zgodziła się kupić od Shell 37,5 procent udziałów w rafinerii PCK w Schwedt w północno-wschodnich Niemczech.
Źródło: ft.com