Sankcje działają
Opóźnienia w płatnościach zmniejszają przychody Kremla i zakłócają ich regularność. Jak informuje Reuters, według ośmiu informatorów bankowych i handlowych, kilka banków w Chinach, ZEA i Turcji zwiększyło w ostatnich tygodniach wymagania dotyczące zgodności transakcji z nałożonymi przez USA sankcjami.
Banki zaczęły prosić swoich klientów o przedstawienie pisemnych gwarancji, że żadna osoba lub podmiot z amerykańskiej listy SDN (Special Designated Nationals) nie jest zaangażowana w transakcję ani nie jest beneficjentem płatności.
Spowodowało to opóźnienia, a czasem nawet odrzucenie przelewów pieniężnych do Moskwy. Jak zaznacza Reuters, w ZEA dwa banki zawiesiły kilka kont powiązanych z handlem rosyjskimi towarami. Z kolei pozostałe podmioty nadal przetwarzają rosyjskie płatności, jednak zajmuje im to nawet kilka tygodni bądź miesięcy.
Efekt sankcji potwierdził również rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow. Przyznał, że “bezprecedensowa presja ze strony Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej na Chińską Republikę Ludową trwa” co stwarza problemy i “może stać się przeszkodą dla dalszego rozwoju naszych stosunków handlowych i gospodarczych” z Chinami.
Informatorzy odnoszą się do zarządzenia wykonawczego Departamentu Skarbu USA z 22 grudnia ubiegłego roku, w którym ostrzeżono o możliwości nałożenia sankcji na zagraniczne banki za uchylanie się od rosyjskiego limitu cenowego, ustalonego na wysokość 60 dolarów za baryłkę. W oświadczeniu wezwano również podmioty finansowe do działania zgodnie z nałożonymi sankcjami, w innym wypadku możliwe będzie nałożenie wtórnych sankcji na Moskwę.
Jak podaje Reuters, współpracujące z Rosją banki z Chin, Turcji i ZEA zwiększyły kontrole, zaczęły prosić o dodatkową dokumentację i przeszkoliły pracowników, aby upewnić się, że transakcje są zgodne z limitem cenowym.
Źródło: reuters.com