Amerykanie mówią Ukrainie „Stop”
Gazeta powołuje się na trzy źródła. Ostrzeżenia i wezwania do zaprzestania ataków miały trafić m.in. do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i wywiadu wojskowego – HUR. Obie te instytucje odpowiadają za planowanie i przeprowadzanie ataków m.in. z ostatniego tygodnia na rosyjski sektor rafineryjny. Obie instytucje stale również rozwijają swoje zdolności ofensywne w zakresie wykorzystania dronów dalekiego zasięgu.
Jedno ze źródeł twierdzi, że Biały Dom jest „sfrustrowany bezczelnymi atakami dronów na rosyjskie rafinerie, składy paliw, ropy, które mogą przyczynić się do zmniejszenia zdolności wydobywczych Rosji”. USA twierdzą, że te ataki mogą powodować wzrost cen surowca, co ma być szkodliwe dla starającego się o reelekcje Joe Bidena. Od początku cena ropy Brent wzrosła o 15 procent do poziomu 85 dolarów za baryłkę.
Waszyngton obawia się również, że jeśli Ukraina będzie w dalszym ciągu uderzać w rosyjskie obiekty, w tym wiele oddalonych o setki kilometrów od granicy, Rosja może wziąć odwet w postaci ataku na infrastrukturę energetyczną, na której opiera się Zachód.
– Nie zachęcamy ani nie umożliwiamy ataków na terytorium Rosji – miał powiedzieć FT rzecznik Narodowej Rady Bezpieczeństwa USA.
Według analityków śledzących amerykańską scenę polityczną, Joe Biden i jego środowisko obawia się, że zwiększające się ceny ropy i paliw spowodują problemy na finiszu kampanii wyborczej w USA.
Kijów od początku roku zaatakował co najmniej 12 rosyjskich rafinerii. Celem tych ataków jest zmniejszenie wpływów budżetowych Rosji z tytułu eksportu węglowodorów oraz zmniejszenie dostaw paliw na front dla rosyjskiej armii. W wyniku zmniejszonej podaży benzyny, Rosjanie na pół roku wprowadzili embargo na eksport tego paliwa.
Źródło: Financial Times