Reakcja Waszyngtonu
Podczas środowego wywiadu dla CNN prezydent Joe Biden powiedział, że wstrzyma dostawy broni do Izraela w przypadku zarządzenia przez premiera Benjamina Netanjahu poważniejszej inwazji na Rafah. Zaznaczył jednocześnie, że Waszyngton utrzyma dostawy broni dla obrony Izraela w ramach programu Żelaznej Kopuły.
“Cywile zostali zabici w Strefie Gazy w wyniku tych [amerykańskich] bomb i innych środków, którymi [Izraelczycy] atakują skupiska ludności (…) Wyraziłem się jasno, że jeśli wejdą do Rafah – jeszcze tam nie weszli – jeśli wejdą do Rafah, nie dostarczę broni, która była używana w przeszłości do radzenia sobie z Rafah” – cytuje CNN.
Jak podaje Reuter, amerykańska administracja wielokrotnie prosiła o przedstawienie przez Izrael planów ochrony ludności cywilnej w Rafah, jednak nie zostały one przekazane. Na razie Tel-Awiw nie komentuje słów Bidena, jednak premier Benjamin Netanjahu zapowiedział, że operacja w Rafah będzie kontynuowana “aż do absolutnego zwycięstwa”.
7 maja izraelskie czołgi wkroczyły przez przejście graniczne z Egiptem w Rafah, odcinając tym samym szlaki pomocy humanitarnej, jakie docierały do Strefy Gazy. W miejscowości znajduje się ponad milion Palestyńczyków, którzy schronili się tam przed nalotami bombowymi, jakie Izraelczycy przeprowadzają w Strefie Gazy od ataku Hamasu 7 października 2023 roku.
W poniedziałek IDF wezwało Palestyńczyków mieszkających we wschodniej części Rafah do przeniesienia się do pobliskiego „obszaru humanitarnego”. Według izraelskiej armii konieczne było przeniesienie 100 tys. osób z wspomnianego obszaru. Zdaniem Izraela, zdecydowana większość ludzi została ewakuowana z obszaru działań wojskowych.
Jak podaje Reuter, w środę amerykańscy urzędnicy potwierdzili, że USA wstrzymało dostawę łącznie 3,5 tys. bomb z powodu zagrożenia ludności cywilnej w Strefie Gazy. Gilad Erdan, izraelski ambasador przy ONZ określił tę decyzję jako “bardzo rozczarowującą”. Jednocześnie zaznaczył, że nie wierzy, aby USA zaprzestały dostaw broni do Izraela.
“Inwazja na Rafah stała się konieczna 7 października, kiedy Hamas wymordował 1200 Izraelczyków. W tym momencie Izrael nie mógł pozwolić Hamasowi na kontrolowanie terytorium, utrzymanie się przy władzy i zaplanowanie kolejnej masakry, jak obiecują terroryści” – skomentował Erdan na platformie X.
8 maja przedstawiciele Hamasu oświadczyli, że nie zgodzą się na dalsze ustępstwa w rozmowach pokojowych z Izraelem. Jak podaje Reuter, delegacje Hamasu, Izraela, USA, Egiptu i Kataru spotykają się w Kairze od wtorku. Obie strony wzajemnie oskarżają się o manipulacje tematem negocjacji.
Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA oświadczył, że wierzy, że istnieje droga do porozumienia: “Obie strony są na tyle blisko, że powinny zrobić wszystko, co w ich mocy, aby dojść do zawarcia porozumienia”.
Od początku konfliktu zainicjowanego przez organizację terrorystyczną Hamas, Izraelczycy zabili w Strefie Gazy ponad 30 tys. osób, z czego większość stanowią kobiety i dzieci. Ponad 67 tys. osób zostało rannych. Jeszcze przed atakiem Hamasu Gazę zamieszkiwało ok. 2,2-2,5 mln ludzi, żyjących na 365 kilometrach kwadratowych. Począwszy od grudnia ubiegłego roku, ONZ ostrzega przed falą głodu grożącą północy Strefy Gazy, a sytuacja określana jest jako “ekstremalna”.
Źródło: reuters.com, cnn.com