Dobra PZH, zły Krab
Andrij Kobzar jest doświadczonym artylerzystą, który służbę poborową w jednostkach artylerii ukraińskiej armii odbył w latach 1997-1998. Wtedy na haubicach 2S1 Goździk. W 2014 roku zaciągnął się do 44. samodzielnej brygady artylerii, gdzie był artylerzystą holowanej armaty 2A65 Msta-B. We wrześniu 2015 roku został zdemobilizowany. Ponownie dołączył do szeregów armii na początku rosyjskiej pełnoskalowej inwazji w lutym 2022 roku. Wtedy dołączył do 43. brygady artylerii, gdzie był artylerzystą na systemie 203 mm 2S7 Pion. W połowie lipca 2022 roku został wysłany do Niemiec na szkolenie w obsłudze niemieckich haubic 155 mm PZH 2000. Po ukończeniu szkolenia stał się dowódcą działa. W listopadzie 2022 roku wraz ze swoją haubicą i załogą trafił pod Bachmut. Służbę zakończył w maju 2023 roku po poważnej ranie w wyniku uderzenia rosyjskiego pocisku kumulacyjnego w jego działo, które zostało uszkodzone.
W pierwszej części rozmowy z Vodogray SPJ Kobzar ocenia same koncepcje haubic pod kątem podwozia. Za niewątpliwie lepsze uważa podwozie gąsienicowe, gdzie praca załogi odbywa się wewnątrz działa. W jego opinii wojna na Ukrainie, masowe stosowanie dronów rozpoznawczych a ostatnio również uderzeniowych (w tym FPV) powodują, że przewaga wynikająca z mobilności działa ustępuję przewadze opancerzenia i jego wytrzymałości na uderzenie. Szczególnie niebezpieczne jest wykorzystanie amunicji kasetowej do walki kontrbateryjnej. W jego opinii praca na zewnątrz działa w takich warunkach powoduje duże ryzyko utraty najcenniejszego aktywu czyli wyszkolonej i doświadczonej załogi.
W ochronie przed uderzeniami dronów, w tym Łancetów ma pomagać silne opancerzenie kadłuba i wieży działa, dodatkowy pancerz instalowany oddzielnie, ale także ukrycia – w tym w lasach i specjalnych kaponierach. Tutaj Kobzar dał przykład PZH 2000, który pięciokrotnie został trafiony Łancetem, jednak nie doszło do zapłonu amunicji i detonacji, a samo działo zostało wysłane do naprawy.
Szczególnie ważne w PZH ma być jakość i grubość pancerza, która miała uratować haubice zarówno przed bezpośrednimi trafieniami kumulacyjnych głowic Łancetów, ale i podpocisków kasetowych czy pocisków artyleryjskich Krasnopol.
Artylerzysta chwali również amunicję przeciwpancerną Smart, czyli inteligentny artyleryjski pocisk, który zawiera kierowane podpociski przeciwpancerne opadające na spadochronie i kierowane na widmo podczerwone. W czasie swojej służby jego załoga wystrzeliła 136 tego typu pocisków niszcząc za ich pomocą 40 czołgów, pojazdy opancerzone i systemy artyleryjskie.
Według Kobzara, żywotność lufy w PZH 2000 to 5 tysięcy strzałów, przy wykorzystaniu 5 modułów ładunków miotających (25 tys. modułów na lufę według producenta). W przypadku jego systemu, jego załoga oddała do czasu jego służby w haubicy ponad 6500 strzałów na jednej lufie. To znacznie więcej niż mogą wytrzymać sowieckie systemy. W przypadku 2S19 Msta-S żywotność lufy wynosi 3000 strzałów, przy wykorzystaniu pocisków z gazogeneratorem żywotność spada do 2000 strzałów.
W ostatniej części rozmowy Kobzar odniósł się do innych systemów samobieżnych i ich porównania do PZH 2000. Według niego nie można go zestawiać z brytyjskim AHS AS-90 czy amerykańskim M109 gdyż są to stare konstrukcje. To do czego można porównać w podobnej półce PZH to polski AHS Krab. I tu pojawia się spora krytyka.
„Krab to niedokończona, nieprzemyślana i prymitywna haubica. Polacy „dokańczali” go przez 20 lat i nie zrobili tego dobrze. Umiejscowienie amunicji w pojeździe jest chaotyczne, pancerz bardzo cienki, nie ma automatu ładowania. Ogólnie – porażka” – mówi Ukrainiec. Według niego mitem jest awaryjność PZH 2000 i jego automatu ładowania „Jeżeli robisz wszystko jak jest w instrukcji, konserwujesz na bieżąco elementy, to nic złego się z nim nie dzieje” – dodaje.
Kobzar wskazuje, że można prosto porównać oba systemy – niemiecki i polski – patrząc na listę strat obu. „Mieliśmy ich około 80, a potwierdzonych strat mamy 28. Jedna trzecia wozów utracona! Do tego częstym zjawiskiem jest detonacja wozu” – powiedział Ukrainiec.
W przypadku PZH 2000, których otrzymano 27 nie ma żadnych potwierdzonych strat „Wiem, że są uszkodzone, ale można je policzyć na palcach jednej ręki. Nie ma jednak śmierci załogi czy detonacji amunicji”.
Jego ocena różni się od wcześniejszych recenzji ukraińskich żołnierzy
Źródło: Vodogray SPJ