Ograniczenia
Jak podaje Politico, poszczególne kraje na świecie podejmują pierwsze kroki związane z ograniczaniem nadmiernego i potencjalnie szkodliwego korzystania z platform mediów społecznościowych, takich jak Facebook, Instagram czy TikTok przez młodzież. Przykładowo, Chiny chcą ograniczyć czas spędzany przed ekranem do 40 minut dziennie dla dzieci poniżej ósmego roku życia, a amerykański stan Utah wprowadził konieczność zgody rodziców na korzystanie przez ich dzieci z mediów społecznościowych.
Z kolei Unia Europejska podejmuje poważne kroki związane z wykorzystaniem platform społecznościowych w zakresie ustawy o usługach cyfrowych (ang. Digital Services Act, DSA), która od końca sierpnia ma zmusić największe platformy internetowe (m.in. TikTok, Facebook, YouTube) do otwarcia swoich systemów na kontrolę ze strony Komisji Europejskiej. Celem jest zweryfikowanie, czy przedsiębiorstwa podejmują wystarczające działania, mające na celu zapewnienie, aby ich produkty technologiczne nie szkodziły dzieciom. Karą za nieprzestrzeganie przepisów ma być grzywna w wysokości do sześciu procent globalnych rocznych przychodów firmy.
Nastolatki vs media społecznościowe
Jak zaznacza Politico, bezpośredni związek między zdrowiem psychicznym nastolatków a korzystaniem przez nie z mediów społecznościowych stanowi przedmiot dyskusji. Model biznesowy gigantów technologicznych platform polega na przyciąganiu uwagi użytkownika oraz utrzymywaniu jej jak najdłużej, aby zarobić na wyświetlanych reklamach.
Pomaga w tym specjalnie skonstruowany system oraz interfejs, wspierający chęć pozostania na platformach jak najdłużej. Jest on szczególnie skuteczny w działaniu wobec młodzieży, dla której pociąga dodatkowe negatywne konsekwencje w postaci lęków, depresji czy zaburzeń koncentracji.
Według podanego przez gazetę badania zdrowia psychicznego, przeprowadzonego w Stanach Zjednoczonych, w ciągu ostatnich 15 lat zauważalnie zwiększył się ogólny poziom poczucia nieszczęścia wśród nastolatków, który utrzymywał się również w trakcie pandemii.
Dotyczył on czynników takich jak myśli samobójcze, depresja, trudności ze snem. Tendencja ta jest najbardziej widoczna wśród nastoletnich dziewcząt. W podobnym okresie nastąpił intensywny wzrost korzystania ze smartfonów i mediów społecznościowych przez coraz młodsze osoby i dzieci, podobnie jak ilość czasu spędzanego przed ekranami urządzeń.
Niemniej jednak, jak zaznacza gazeta, istnieje kilka istotnych zastrzeżeń jeśli chodzi o bezpośrednie połączenie tych dwóch zjawisk, wynikające z dużej ilości czynników zakłócających, takich jak zmieniające się czynniki polityczne, społeczne i ekonomiczne, znikające piętno dotyczące zdrowia psychicznego czy fakt, że trend jest obserwowany przede wszystkim w świecie anglojęzycznym i części Europy.
Zdaniem cytowanego przez Politico Luca Braghieriego, adiunkta ekonomii na uniwersytecie Bocconi we Włoszech, negatywny wpływ mediów społecznościowych na zdrowie psychiczne jest znaczący. Na podstawie danych zebranych z lat 2004-2006 na amerykańskich uczelniach naukowcy stwierdzili, że od momentu wprowadzeniu na części z nich Facebooka, zdrowie psychiczne studentów spadło w sposób niespotykany na uniwersytetach na których nie było dostępu do tej platformy społecznościowej. Porównanie to pozwoliło naukowcom wykluczyć pozostałe, nieistotne zmienne.
Podobną opinię posiada Elia Abi-Jaoude, psychiatra i pracownik naukowy Uniwersytetu w Toronto, pracujący na oddziale psychiatrycznym dla dzieci i młodzieży od 2015 roku. Według niego nastąpił “dramatyczny wzrost zmagań wśród nastolatków”, także pod względem ilości prób samobójczych. Do jego największych obaw należy kwestia niedoboru snu i towarzyszących mu wahań nastroju oraz pogorszenia wyników w szkole.
Druga strona medalu
Niemniej jednak, jak zaznacza cytowana Amy Orben z jednostki U.K. Medical Research Council’s Cognition and Brain Sciences Unit na Uniwersytecie w Cambridge, panika związana z wpływem nowych technologii nie jest nowym zjawiskiem. Podaje przykład obaw o wpływ radia i telewizji na dzieci w latach 40. oraz uzależnienia od telewizji w latach 60.
Nie odrzuca ona możliwych szkód związanych z mediami społecznościowymi, jednak opowiada się za zniuansowanym, indywidualnym podejściem do problemu. Dodatkową kwestią pozostaje rozdźwięk pomiędzy społecznym, rosnącym przekonaniem o szkodliwości mediów społecznościowych a zgromadzonymi dowodami.
Jak zaznaczyła Orben, unijny DSA może zapełnić tę lukę, dając badaczom dostęp do wszystkich danych firm technologicznych. Zaznaczyła również, że przeprowadzone przez nią badania wskazały, że nastolatki z dostępem do laptopa były w trakcie pandemii szczęśliwsze niż te, które zostały go pozbawione.
Według cytowanej przez Politico Patti Valkenburg, szefowej Centrum Badań nad Dziećmi, Młodzieżą i Mediami na Uniwersytecie w Amsterdamie, UE powinna przyjąć podejście ostrożnościowe, wprowadzając środki mogące zapobiec potencjalnemu ryzyku.
Kontrola rodzicielska
Również firmy technologiczne zaczynają tworzyć ułatwienia związane z wprowadzaniem kontroli rodzicielskiej. Przykładowo, TikTok ogłosił w marcu, że nieletni będą musieli wprowadzić hasło po godzinie korzystania z aplikacji, aby kontynuować oglądanie filmów.
Jak zaznacza Politico, w przypadku UE działania big techu będą musiały iść dalej, co jest bezpośrednio związane z DSA. W efekcie ustawy firmy będą musiały przekazać Komisji Europejskiej swoją pierwszą roczną ocenę głównego wpływu ich projektu, algorytmów, reklam i warunków świadczenia usług na szereg kwestii społecznych, takich jak ochrona nieletnich i dobrostan psychiczny. Następnie będą musieli zaproponować i wdrożyć konkretne środki pod kontrolą firmy audytorskiej, Komisji i zweryfikowanych badaczy.
Przykładowo, środki mogą obejmować zapewnienie, że algorytmy nie będą polecać filmów o diecie nastoletnim dziewczętom lub domyślnie wyłączać autoodtwarzania. Platformy otrzymają również zakaz śledzenia aktywności dzieci w Internecie w celu wyświetlania im spersonalizowanych reklam.
Niemniej jednak istnieją ograniczenia DSA, ustawa nie ma bowiem wpływu na treści czy mechanizmy gier online, aplikacji do przesyłania wiadomości ani samych urządzeń cyfrowych. Nadal nie jest również jasne, w jaki sposób Komisja Europejska będzie potencjalnie badać i ścigać firmy z branży mediów społecznościowych, jeśli uzna, że nie ograniczyły one negatywnych konsekwencji swoich platform dla dobrostanu psychicznego.
Jak zaznaczają eksperci, pytaniem otwartym pozostaje również to, na ile giganci technologiczni będą chętni do naruszenia własnego modelu biznesowego w służbie zdrowia psychicznego użytkowników.
Źródło: politico.eu