(Nie)skuteczna propozycja?
Państwa członkowskie debatowały nad nowymi sankcjami niemal miesiąc. Jak zaznaczyła belgijska prezydencja w UE, pakiet zapewnia “nowe ukierunkowane środki i maksymalizuje wpływ istniejących sankcji poprzez likwidację luk prawnych”.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaznaczyła, że pakiet “pozbawi Rosję dostępu do kluczowych technologii” i “dalszych dochodów z energii”, zajmując się tzw. flotę cieni, składającą się z kilkuset starych jednostek morskich, pływających bez odpowiednich ubezpieczeń i przeglądów. Przewożą one rosyjską ropę, przede wszystkim do krajów Azji.
Jak zaznacza Euractiv, europejskie porty w Belgii, Francji, Holandii i Hiszpanii są obecnie głównymi punktami wejścia dla dostaw LNG z półwyspu Jamał. Niektóre z nich stanowią miejsce reeksportu gazu do Turcji, Chin czy Azji Południowo-Wschodniej.
Niemcy jako ostatnie zgodziły się na zastosowanie sankcji na rosyjskie LNG, obawiając się, że może to zaszkodzić ich firmom – m.in. Securing Energy for Europe GmbH (SEFE), poprzednio znanej jako Gazprom Germania. Obecnie działa jako konglomerat dla 40 podmiotów operujących w ponad 20 krajach w Europie, Azji i Ameryce Północnej.
Euractiv podkreśla, że nowe ograniczenia nie uderzą w większość rosyjskiego eksportu LNG, a ostatecznie uzgodniony tekst złagodził wstępną propozycję KE – zrezygnowano ze środka, który zmusiłby spółki zależne firm UE w krajach trzecich do zakazu reeksportu. Dodatkowo, przeładunki z portów UE do Azji stanowią zaledwie 10 procent całego rosyjskiego eksportu LNG.
Źródło: euractiv.com