Lobbowanie w Brukseli
W środę 25 października Donald Tusk rozpoczął dwudniowe rozmowy z przywódcami Unii Europejskiej w celu przyspieszenia uwolnienia funduszy i poprawy zepsutych stosunków między Warszawą a Komisją Europejską. Jak powiedział dziennikarzom przed rozpoczęciem rozmów z przewodniczącą Komisji Ursulą von der Leyen: “Dzisiejszym celem jest odbudowanie pozycji mojego kraju w Europie (…) Jestem tu jako lider opozycji, a nie jako premier, ale czas jest najważniejszy. Musiałem podjąć tę inicjatywę przed podjęciem ostatecznych decyzji, ponieważ wszystkie metody, w tym niestandardowe, muszą zostać wykorzystane, aby zaoszczędzić pieniądze, na które Polska zasługuje”.
Stawką jest ponad 34 mld euro funduszy unijnych przeznaczonych dla Polski. Obecnie środki pozostają zamrożone, co jest wynikiem wieloletnich antagonizmów i sporów między Komisją Europejską a Prawem i Sprawiedliwością, którą Bruksela obarcza odpowiedzialnością za reformy sądownictwa zagrażające praworządności i politykę społeczną naruszającą przepisy UE.
Jak zaznacza Financial Times (FT), urzędnicy UE ostrzegli, że dążenie Tuska do odblokowania funduszy dla Polski może być trudniejsze i trwać dłużej, biorąc pod uwagę złożoność nieufnych relacji. Warszawa nie była w stanie wykorzystać żadnej z 22,5 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek, swojej części funduszu odbudowy po pandemii, które inne państwa członkowskie zaczęły wydawać w 2021 roku.
Didier Reynders, komisarz UE ds. sprawiedliwości, powiedział Financial Times krótko po wyborach w Polsce, że jest pozytywnie nastawiony do potencjału Tuska, który „może odblokować pieniądze”, jeśli będzie w stanie przeprowadzić wymagane reformy. Jednocześnie unijni urzędnicy ostrzegają przed jakimikolwiek posunięciami które sugerowałyby, że Donald Tusk ingeruje w polskie sądownictwo w sposób porównywalny do nadmiernego politycznego zasięgu i interwencjonizmu PiS.
Jak zaznacza gazeta, Komisja znajduje się również pod presją Parlamentu Europejskiego aby trzymać się wyznaczonych kamieni milowych i procedur użytych do zamrożenia środków dla Polski oraz nie okazywać politycznej stronniczości wobec Tuska. Jak powiedział cytowany przez FT Siegfried Mureşan, rumuński eurodeputowany, który zasiada w komisji budżetowej: “Wierzę, że następny polski rząd (…) będzie oznaczał, że obywatele Polski będą mogli skorzystać z funduszy (…) Ważne jest to, że nowy rząd bardzo ostrożnie zarządza oczekiwaniami Polaków, nie przesadzając z obietnicami i mówiąc ludziom w bardzo przejrzysty sposób, co może zostać dostarczone (…) i w jakich ramach czasowych”.
Źródło: ft.com