Zbyt wiele strat
Głównodowodzący Ukraińskich Sił Zbrojnych gen. Oleksandr Syrski udał się na kontrolę w podległej mu 59 Samodzielnej Brygadzie zmotoryzowanej, podał w mediach społecznościowych sztab generalny ZSU. W kontroli poza głównodowodzącym ZSU weźmie również udział Wołodymir Hutsol, dowódca Wojskowej Służby Prawa i Porządku Sił Zbrojnych Ukrainy czyli ukraińskiego odpowiednika Żandarmerii Wojskowej.
Kontrola ma związek z opublikowanym poprzedniego dnia apelem sanitariuszki Kateryny Poliszczuk ps. Ptak, znanej z obrony Azovstal, która przeszła przez rosyjską niewolę. Zaapelowała ona do Prezydenta Ukrainy Wołodymira Zełenskiego o zajęcie się sprawą bardzo wysokich strat w brygadzie i łamania prawa. Zdaniem medyczki, dowódca 59 Brygady wysyłał swoich podwładnych na misje bojowe, które łamały prawa żołnierzy i były misjami „samobójczymi”. Kateryna poinformowała również o zawieszeniu współpracy z Brygadą ze względu na nieludzką postawę obecnego dowódcy i brak refleksji. Publikacja ochotniczki jest następstwem listu żony jednego z żołnierzy zaginionych jeszcze w grudniu 2023.
W podobnym tonie napisany jest list rodzin i bliskich żołnierzy. Ich zdaniem żołnierze wysyłani są na stanowiska, bez właściwego doświadczenia wojskowego. W razie śmierci, rodzina nie trzymuje takiej informacji ze sztabu brygady, który ma być głuchy na pytania o stan żołnierzy.
Gen. Bohdan Szewczuk ma być związany rodzinnie z ważnymi oficerami Sztabu Sił Zbrojnych Ukrainy, i dlatego od kwietnia dowodzi brygadą. Taką informację podał Jurij Butusow ukraiński korespondent wojenny. Dodał, „w mieście toczą się walki, wróg prze naprzód, a całkowita utrata miasta Krasnohoriwka staje się realna”, co miało być oskarżeniem wobec dowódcy 59 brygady.
Na oświadczenie Kateryny Poliszczuk zareagował Serhij Cekocki, oficer 59 Brygady. W komentarzu dla portalu hromadske.ua powiedział „Wyciąganie wniosków i ocenianie pracy jakiegokolwiek dowódcy jest całkowicie błędne. Aby to zrobić, trzeba mieć wykształcenie, wiedzę. Nasza brygada od miesięcy prowadzi intensywną obronę, praktycznie nie rezygnując ze swoich pozycji. Są straty, niestety bardzo boleśnie to znosimy. Żeby powiedzieć, że ten dowódca jest dobry, a tamten zły, trzeba mieć jakieś podstawy”. Dodał również, że Kateryna była w brygadzie ochotniczką i rzeczy przez nią opisane nie miały miejsca.
Część ukraińskich mediów, podaje również informacje, jakoby generał Syrski nie udał się na inspekcję, a wysłał tam wspomnianego gen. Hutsola.
Sam Syrski ma nadany przydomek „Rzeźnik z Bachmutu”, gdzie miał być zwolennikiem utrzymania miasta za wszelką cenę i wszelkim kosztem. Wielu dziś krytykuje tą taktykę, tłumacząc, że przyczyniła się do wielu niepotrzebnych strat po stronie Ukrainy.
Źródło:hromadske.ua
A kiedy, gdzie i pomiędzy jakimi stronami konfliktu toczyła się wojna, w której dowódcy i politycy interesowali by się losem żołnierzy? „Jest wojna, wojsko musi ginąć”! I bądźmy uczciwi. To jest stanowisko każdego Kraju, każdego Polityka, każdego dowódcy. A w tej wojnie?? No cóż. Ile to miliardów dolarów na niej zarobiono? A o co toczy się walka?? I dlaczego strona ukraińska otacza taką ścisłą tajemnicą kwestię strat w ludziach swojej armii? Przecież Rosja doskonale zna te liczby. Więc nie przed Putinem a przed własnym społeczeństwem się je ukrywa. A więc … „kto jest tym „rzeźnikiem z Bachmutu”? Kto wysyła tysiące na bezsensowną śmierć w walce o własną polityczną przyszłość?
Do ostatniego Ukraińca, a komik znajdzie się po zagładzie Ukrainy w Izraelu z pokaźnym kontem bankowym.