Premier: „Oczekuję szybkich wniosków i decyzji”
Jak podaje portal Onet.pl, na polską stronę granicy na przełomie marca i kwietnia miała przedostać się grupa ok. 50 mężczyzn. Polscy żołnierze wystrzelili kilka strzałów ostrzegawczych, kierowanych do góry, a kiedy to nie zatrzymało migrantów, mieli strzelić w stronę ziemi, przed napierającymi osobami. Ostatecznie migranci się wycofali.
Jak podaje informator portalu Onet, Straż Graniczna miała powiadomić o zdarzeniu Żandarmerię Wojskową, a trzech polskich żołnierzy wyprowadzono w kajdankach. Wobec dwóch z nich ruszyły postępowania i zostali zawieszeni w swoich obowiązkach.
Do medialnych doniesień odniósł się minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. „Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione. Żołnierze stojący na straży bezpieczeństwa państwa muszą być pewni, że procedury prawne ich chronią. Będę zawsze stał po stronie honoru polskich żołnierzy” – zaznaczył minister.
Podobną reakcję wyraził Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN). Jak zaznaczył, do tak „bulwersującej i skandalicznej sytuacji” dochodzi w momencie „braku właściwego oprzyrządowania Wojska Polskiego w obliczu zagrożenia zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa”.
„Prezydent Andrzej Duda złożył ustawę regulującą te działania już w sierpniu 2023 roku. Ona wyznacza zasady użycia broni przez wojsko w warunkach poniżej progu wojny, w warunkach zagrożenia hybrydowego” – mówił Siewiera cytowany przez Interia.pl.
Do wydarzeń odniósł się również premier Donald Tusk: „Odebrałem meldunek Ministra Obrony Narodowej. Postępowanie Prokuratury i Żandarmerii Wojskowej wobec naszych żołnierzy budzi uzasadniony niepokój i gniew ludzi. Oczekuję szybkich wniosków i decyzji organizacyjnych, prawnych oraz personalnych”.
Źródło: wydarzenia.interia.pl, onet.pl