Ceny wyższe niż sprzed pandemii
Od początku drugiej dekady XXI wieku ceny mieszkań w ujęciu nominalnym intensywnie rosły. Skumulowany wzrost w państwach rozwiniętych wyniósł 76,6 procent, a w państwach rozwijających się 100,2 procent. Jak podał PIE, w Polsce wzrost ten wyniósł 65,7 procent i był niższy od średniej państw regionu. Pomimo wysokich kosztów nominalnych ceny mieszkań spadają czwarty kwartał z rzędu, co stanowi efekt wysokiej inflacji w większości krajów.
Niemniej jednak, jak zaznacza instytut, ceny mieszkań nadal pozostają znacznie wyższe niż sprzed pandemii (globalnie o ok. 6 procent). Według PIE w latach 2010-2020 rynek nieruchomości był w miarę stabilny, choć od pandemii COVID-19 w niektórych państwach występują duże wahania cenowe.
Jak wskazał instytut, w przypadku Polski w drugim kwartale bieżącego roku realny spadek cen nieruchomości wyniósł 5,5 procent w ujęciu rocznym, a w dwóch poprzednich kwartałach – odpowiednio 10,1 procent i 6,9 procent. Zmiana wynikała z tego, że spadł poziom inflacji w drugim kwartale. Nominalne ceny nieruchomości nad Wisłą w drugim kwartale wzrosły o 7 procent. Według PIE na tle regionu spadek jest relatywnie niski, ponieważ w strefie euro wynosił 7,4 procent, a na Słowacji i w Czechach 12,6 procent.
Zdaniem PIE w pozostałych państwach ceny nieruchomości znacząco się różnią, co ma związek z poziomem stóp procentowych czy strukturą rynku – np. spadek w Niemczech (15,5 procent) był dużo wyższy niż w USA (2,4 procent). Z kolei w gospodarkach wschodzących średnie ceny pozostały niemal niezmienne. W przypadku gospodarek rozwiniętych, spadającym cenom towarzyszył spadek popytu na nieruchomości.
Źródło: PIE