PKB Rosji rośnie pomimo sankcji i wojny
Według MFW rosyjska gospodarka będzie rosła znacznie szybciej w 2024 roku niż zakładano wcześniej ze względu na znaczne podniesienie wydatków wojskowych, które napędzają przemysł zbrojeniowy w Rosji. Ten z kolei wpływa na tempo wzrostu PKB całej rosyjskiej gospodarki.
Prognozuje się, że produkt krajowy brutto wzrośnie w tym roku o 2,6 procent, czyli ponad dwukrotnie szybciej niż przewidywał MFW w październiku i nieco wolniej niż 3-procentowy wzrost szacowany w 2023 rok. W październiku MFW przewidywał, że PKB Rosji urośnie w 2024 roku o 1,1 procent. Prognozy MFW są też wyższe niż te przedstawione przez Bank Światowy, który szacuje że rosyjskie PKB wzrośnie w tym roku o 1,3 procent.
Wzrost prognozy PKB Rosji o 1,5 procent jest najwyższą korektą w opublikowanej najnowszej prognozie.
Co ciekawe, prognozy MFW są wyższe niż konserwatywne prognozy wzrostu m.in. rosyjskiego banku centralnego, który prognozuje wzrost gospodarczy w 2024 roku od 0,5 do 1,5 procent. Ministerstwo gospodarki Rosji przewiduje, że w 2024 roku gospodarka Rosji urośnie o 2,3 procent. W 2023 roku miała wzrosnąć aż o 3,5 procent.
Jak wskazuje główny ekonomista MFW Pierre-Olivier Gourinchas, gospodarka Rosji radzi sobie w obliczu wojny i sankcji znacznie lepiej niż wielu analityków przewidywało wcześniej. Według niego wynika to z silnego bodźca, który na gospodarkę wywołują wzmożone wydatki zbrojeniowe i zwiększenie możliwości produkcyjnych rosyjskiej zbrojeniówki.
Zakłady zbrojeniowe w Rosji muszą pracować na trzy zmiany nawet 7 dni w tygodniu aby pokryć rosnące straty armii rosyjskiej w czołgi, transportery czy samoloty i śmigłowce. Dodatkowo znacznie przyśpiesza produkcja amunicji. Wzrost produkcji w zakładach zbrojeniowych powoduje jednocześnie wzrost produkcji w branży metalurgicznej, hutniczej i surowcowej. Pozytywnie na rosyjską gospodarkę wpływają również wysokie i stabilne ceny surowców energetycznych, głównie ropy naftowej, która pomimo sankcji UE, szerokim strumieniem płynie do Chin, Indii czy Ameryki Południowej.
Źródło: Financial Times