Niemcy zniecierpliwiły się, czy chcą mniej zapłacić?
Według Handelsblatt problemem jest kwestia ustalenia kosztów serwisu po Polskiej stronie. Niemieckie koncerny zbrojeniowe uważają, że przedstawione przez polskie firmy wyliczenia są zbyt wygórowane. Ministerstwo obrony RFN poinformowało, że ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta, a rozmowy ze stroną polską wciąż trwają.
Idea powołania polsko-niemieckiego centrum serwisowego ukraińskich leopardów powstała w kwietniu, kiedy ministrowie obrony Polski i Niemiec podpisali w tej sprawie list intencyjny. Naprawa miała odbywać się w Polsce, aby skrócić czas wyłączenia z boju ukraińskich maszyn. Negocjacje toczyły się pomiędzy niemieckimi koncernami Rheinmettal oraz Krauss-Maffei Wegmann (KMW) oraz Polską Grupą Zbrojeniową SA (PGZ). Według strony niemieckiej, PGZ oczekiwała kwot za serwis nawet dziesięć razy wyższych niż przy standardowych zamówieniach tego typu – rząd w Berlinie spodziewał się, że za serwis ukraińskich Leopardów będzie musiał zapłacić wartości milionowe (euro – przyp. red) nawet z trzema liczbami, jednak okazuje, że Polska strona oczekiwała znacznie wyższych kwot – mówi źródło Handelsblatt.
Gazeta wskazuje, że nie ma podobnych problemów z firmami z Litwy czy Rumuni, gdzie już trwa serwisowanie m.in. BWP Marder czy haubic PZH 2000.
Poprosiliśmy o komentarz do rewelacji niemieckiego dziennika eksperta ds. wojskowości i broni pancernej portalu ZBIAM.pl
-Doświadczenia Polski ze współpracą przemysłową z przemysłem niemieckim są zróżnicowane. Z jednej strony nie ma problemu z tworzeniem magazynu części do Leopardów 2 w Poznaniu, ba, mogliśmy liczyć na pomoc organizacyjną. Z drugiej strony, dostawy podzespołów do modernizacji czołgów tego samego typu docierają raczej opieszale. – mówi POLON.pl Kucharski.
Ekspert zwraca uwagę na brak precyzji w formułowanych zarzutach prasowych.
-Zastanawiające jest, że nie pojawiają się liczby. Innymi słowy, autorzy tekstu przerzucają winę na stronę polską, może słusznie, a może nie. Dowodów wszak nie widzimy, więc, przynajmniej do wydania oświadczenia przez stronę polską, warto podchodzić do tych doniesień z rezerwą. Nie wykluczałbym też, że tekst jest niekoniecznie prawdziwy, a jeśli nawet, to ma na celu wywarcie nacisku na polski przemysł, by ten przystał na mniej korzystne dla siebie warunki. Natomiast bez konkretnych danych liczbowych trudno ocenić, kto ma rację. – konkluduje nasz rozmówca.
Podczas wizyty Borisa Pistoriusa w Warszawie na początku lipca miał on poruszać sprawę utworzenia centrum z ministrem obrony narodowej Mariusz Błaszczakiem. Według źródeł gazety, Pistorius dał 10 dni na dokończenie negocjacji pomiędzy firmami.
Swje stanowisko w oświadczeniu przedstawiła również Polska Grupa Zbrojeniowa –
Po rozmowach polsko-niemiecki w sprawie utworzenia hubu serwisowego dla czołgów Leopard 2, strona polska podtrzymuje swoją pełną gotowość do przyjęcia pierwszych czołgów z rodziny Leopard na serwis, w celu ich usprawnienia i przywrócenia sprawności bojowej. Polski przemysł od początku rozmów deklarował swoją gotowość w kwestii serwisu Leopardów przekazanych siłom zbrojnym Ukrainy i w tym aspekcie nic się nie zmieniło. Jednocześnie, PGZ podkreślała wielokrotnie podczas spotkań ze stroną niemiecką, że naprawy te będą możliwe wyłącznie w przypadku zapewnienia niezbędnych części zamiennych, których głównym producentem są przedsiębiorstwa niemieckie. Polski przemysł obronny posiada doświadczenie w realizacji usług utrzymaniowych, serwisu, a także modernizacji czołgów Leopard 2 i niezmiennie deklaruje możliwość skorzystania ze zdolności swoich zakładów na rzecz wsparcia walczącej o swoją niepodległość Ukrainy – głosi oświadczenie.
Źródło: Handelsblatt/PGZ
AKTUALIZACJA: 12 lipca 2023 roku, godz. 17:30 – stanowisko PGZ..
Komentarzy 1