Szczyt w Teheranie
Agencja prasowa IRNA zacytowała ministerstwo spraw zagranicznych twierdzące, że ministrowie wymienionych państw chcą omawiać kwestie regionalne Kaukazu Południowego “bez ingerencji krajów spoza regionu i krajów zachodnich”. Jak stwierdza Euractiv, wypowiedź ta była odniesieniem do Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, których zaangażowanie w rozmowy pokojowe między Armenią a Azerbejdżanem zirytowało Moskwę.
Według Euractiv, od czasu rozpoczęcia inwazji na Ukrainę w 2022 roku Rosja dąży do zacieśniania więzi wojskowych i dyplomatycznych z krajami spoza Zachodu, a minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow już kilkakrotnie spotkał się ze swoim irańskim odpowiednikiem.
Podczas wrześniowego, błyskawicznego ataku Azerbejdżanu na Górski Karabach, w wyniku którego kontrolę nad regionem w pełni przejęło Baku, Moskwa postanowiła nie reagować. Tydzień po rozpoczęciu “operacji terrorystycznej” (jak nazywali akcję militarną Azerbejdżanie), rosyjski MSZ podał w opublikowanym komunikacie, że Moskwa „podejmuje wysiłki na rzecz stabilizacji” w Górskim Karabachu, a wysłani przez nią żołnierze „monitorują przestrzeganie zawieszenia broni”.
Jak zaznaczał analityk Kacper Ochman dla Polon.pl, “Rosja zdecydowanie chce być obecna w regionie Kaukazu Południowego, natomiast widać, że zmieniają się nieco wektory jej obecności. Wojna na Ukrainie naturalnie wpływa na obecność Rosji na Kaukazie, jednak dochodzi również kwestia niechęci Kremla do obecnie rządzących ormiańskich elit i premiera Paszyniana”.
W wyniku przejęcia rejonu Górskiego Karabachu przez Baku, tysiące ormiańskich uchodźców zdecydowało się przeniesienie do Armenii, w obawie przed czystkami etnicznymi i prześladowaniami (pomimo oficjalnych zapewnień azerbejdżańskiej administracji o ich braku). Zdaniem Geghama Stepanyana, obrońcy praw człowieka znajdującego się w Górskim Karabachu podczas ostrzału, liczba martwych i rannych ormiańskich cywili wynosiła ok. 200 osób.
Źródło: euractiv.com