Huti atakują, armatorzy się boją
Największa linia kontenerowa na świecie MSC ogłosiła, że jej statki nie będą przepływać przez Kanał Sueski w kierunku wschodnim i zachodnim „dopóki przejście przez Morze Czerwone nie będzie bezpieczne”. Szwajcarsko-włoski gigant żeglugowy wspomniał, że 15 grudnia nad ranem kontenerowiec MSC Palatium III o ładowności 2500 TEU został zaatakowany podczas tranzytu przez Morze Czerwone. Załoga jest cała, ale statek doznał uszkodzeń w wyniku pożaru i musiał zostać tymczasowo wycofany z użytkowania.
Jak informuje MSC, obecnie trwa przekierowanie tranzytu towarów na trasie alternatywnej wokół Przylądku Dobrej Nadziei. – będzie to miało wpływ na harmonogram i czas dostaw towarów – dodaje MSC.
Taką samą decyzję jak MSC wcześniej podjął również duński Maersk. O wstrzymaniu do odwołaniu przechodzenia przez cieśninę Bab al Mandab. Czasowo przejścia przez cieśninę podjął również niemiecki armator Hapag-Lloyd, francuski CMA CGM oraz izraelski ZIM.
Nie wiadomo jak długo potrwa sytuacja wstrzymania żeglugi przez Kanał Sueski ze względu na ataki Huthi. Jednak decyzje o wstrzymaniu traznytu przez najkrótszą drogę z Europy do Azji będzie miało spory wpływ na handel i wzrost kosztów i czasu transportu towarów na trasie Azja-Europa-Azja.
Eskalacja ataków ze strony Huti ma związek z wojną izraelsko-palestyńską. Jemeńscy bojownicy zapowiedzieli ataki na statki przepływające przez Morze Czerwone dopóki Izrael nie wstrzyma operacji wojskowej w Strefie Gazy. W rejon Morza Czerwonego i Cieśniny Bab al Mandab wysyłane są okręty wojenne państw NATO, które mają chronić żeglugę cywilną przed atakami Huti. W ostatnich dniach kilka okrętów już z powodzeniem brało udział w odpieraniu ataków dronów i rakiet.
Źródło: MSC/Container-news/Reuters
Komentarzy 1