Mit taniego gazu
Stoppard zaznacza, że Rosja nigdy nie sprzedawała swojego gazu do Europy po kosztach. Od lat 70. XX wieku do 2000 roku ZSRR (a potem Rosja) ustalały ceny surowca na tyle nisko, aby wyprzeć konkurencję w postaci oleju opałowego w przemyśle i w ogrzewaniu gospodarstw domowych. Dlatego też kiedy ceny oleju opałowego rosły, rosły także ceny rosyjskiego gazu.
Jak zaznacza autor, jest to powszechny mechanizm, z którego korzystały także Norwegia czy Holandia i nie był on niekorzystnym układem dla Europy. Jednak sytuacja zaczęła się zmieniać pod koniec lat 90., kiedy Europa chciała ustalić cenę rynkową gazu na giełdach (zamiast wcześniejszej powiązanej z ropą naftową). Początkowo Kreml był temu przeciwny, jednak pod presją zaczął stopniowo dostosowywać kontrakty. Autor podkreśla, że ponownie, nie oznaczało to, że rosyjski gaz był sprzedawany tanio, a na takich samych zasadach jak gaz pochodzący od każdego innego klienta.
Obecnie sprzedaż rosyjskiego gazu do Europy spada, a import rurociągowy do UE spadł od 2021 roku o 84 procent. Komisja Europejska również nie odeszła od swojej początkowej decyzji o zniwelowaniu importu rosyjskiego gazu do zera do 2027 roku. Zdaniem autora, częściowym rozwiązaniem dla Moskwy może być Pekin, jednak Chińczycy oczekują realnie niskiej ceny gazu dostarczanego z pól gazowych zachodniej Syberii. Ze względu na brak pola do negocjacji i silniejszą pozycję Państwa Środka, Rosja odczuje koszty utraty europejskiego rynku.
Źródło: ft.com