Z zachodu na wschód
Prywatny rosyjski producent Novatek sprzedał w zeszłym roku do UE ładunki po obniżonych cenach, z kolei Gazprom zwiększył eksport ze swojego nowego projektu Portowaja LNG, równoważąc tym samym spadające dostawy rurociągiem na zachód.
Jak informuje Reuters, obecnie Hiszpania jest głównym reeksporterem rosyjskich dostaw LNG drogą morską, choć wcześniej nie importowała rosyjskiego gazu rurociągowego. Wzrost LNG spowodował ok. 15 procentowy wzrost udziału rosyjskiego gazu w dostawach do UE.
Zdaniem firmy analitycznej Kpler w 2023 roku Moskwa wysłała do portów UE ponad 15,6 mln ton metrycznych rosyjskiego LNG, co stanowi wzrost o 37,7 procent w porównaniu z 2021 rokiem. Działanie to nie narusza unijnych sankcji, które nie obejmują gazu ziemnego.
Reuters podkreśla, że rejestry dostaw nie pokazują pierwotnego pochodzenia dostaw gazu, co oznacza, że LNG lądujące w Belgii czy Hiszpanii traci swoją “rosyjską etykietę” zanim zostanie przetransportowany rurociągiem w głąb kontynentu.
Dodatkowo, według informatorów Reutersa koniec 2023 roku niezależni handlowcy sprzedawali rosyjskie wolumeny na rynku hiszpańskim z rabatem w wysokości euro za megawatogodzinę (MWh), taniej niż europejska cena referencyjna TTF. Przekłada się to na ok. 920 tys. euro oszczędności na typowym ładunku wartym 41 mln euro po cenach spotowych.
Jak zaznacza agencja informacyjna, obecnie większość rosyjskiego gazu w postaci LNG ląduje na zachodnich obrzeżach Europy. W 2023 roku Francja importowała 3,6 mln ton rosyjskiego gazu ziemnego, co stanowiło 41 procent jej eksportu netto. Belgia zaimportowała około 4,8 mln ton, dwukrotnie więcej niż Holandia.
Ostatecznym miejscem przeznaczenia są Niemcy, które nie importują już bezpośrednio rosyjskiego gazu. W 2023 roku Berlin importował 48,6 procent gazu rurociągami z Belgii, Francji i Holandii. Jak zaznacza Reuters, ok. 13,7 procent gazu w niemieckiej sieci może pochodzić z Rosji.
Źródło: reuters.com