Długie ręce Ukrainy?
Do aktów sabotażu doszło na trasie Kolei Bajkalsko-Amurskiej, biegnącej na obszarze Syberii Wschodniej, równolegle do trasy kolei transsyberyjskiej.
Pierwsza z nich miała miejsce w Tunelu Północnomujskim, gdzie podczas przejazdu 50 wagonowego składu składającego się z cystern na paliwo. W wyniku wybuchu improwizowanego ładunku wybuchowego, doszczętnie spłonął jedna cysterna a dwie kolejne zostały uszkodzone. Kolejarzom udało się wyprowadzić z tunelu 14 wagonów, jednak ruch nie może zostać wznowiony ze względu na uszkodzenia infrastruktury wewnątrz tunelu.
Do drugiego uderzenia doszło dzień później, na trasie objazdu linii BAM nieopodal Czarciego Mostu, który stanowi kolejową obwodnice Tunelu Północnomujskiego. Tam w wyniku eskplozji zniszczone zostały cztery cysterny.
W sprawie eksplozji w tunelu, według Kommiersanta, śledztwo wszczął Komitet Śledczy z artykułu mówiącego o „terroryzmie”. Według gazety, śledczy przychylają się do wniosku, że eksplozja została wywołana ładunkiem wybuchowym znajdującym się pod jednym z wagonów.
Również RBK potwierdza w swoich źródłach w rosyjskim MSW, że katastrofa w tunelu wynikała z celowego działania o podłożu terrorystycznym. Póki co nie ma oficjalnych informacji ze strony rosyjskich śledczych. To kolejny przykład dywersji na rosyjskiej kolei. Regularnie dochodzi do podpaleń np. szaf sterujących ruchem na różnych trasach i liniach kolejowych. Najnowszy przypadek jest jednak szczególny, gdyż ma miejsce ponad 5 tys. kilometrów od granicy z Ukrainą, na teoretycznie bezpiecznym dla Rosji Dalekim Wschodzie. Sabotaże tego typu mogą szczególnie wpłynąć na logistykę dostaw amunicji z Korei Północnej i towarów, również o przeznaczeniu wojskowym, z Chin.
Ukraińskie źródła twierdzą, że za atakiem stała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Nie ma jednak żadnego potwierdzenia na to.
Źródło: RBK/Kommiersant/Mediazona/Telegram
Komentarzy 1