Zakłócenia łańcuchów dostaw
Pekin kupuje ok. 90 procent irańskiej ropy naftowej, w tym surowiec sprzedawany przez Quds Force – paramilitarne ramię Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC). IRGC jest odpowiedzialny za zagraniczne operacje wojskowe Iranu, w tym za szkolenie i finansowanie jemeńskiego ugrupowania rebelianckiego Huti.
Zgodnie z informacjami uzyskanymi od zachodnich urzędników wywiadowczych przez Politico, ataki przeprowadzane przez Huti na międzynarodowe szlaki handlowe sprawią, że Chiny będą jednym z pierwszych krajów, który ucierpi na zakłóceniach dostaw. Jak donosi gazeta, ugrupowanie podobno obiecało nie atakować chińskich statków, jednak nie wyklucza to pomyłek.
W wyniku międzynarodowych sankcji, Iran został zmuszony do wspierania finansowego Quds Force poprzez zapewnianie rocznego przydziału ropy naftowej. Quds kolejno sprzedaje je za granicę. Większość państw nie chce kupować irańskiej ropy w obawie przed sankcjami USA, a Chiny korzystają na izolacji Teheranu, kupując surowiec po dużym rabacie (irańska ropa stanowi ok. 10 procent chińskiego importu).
Jak zaznacza Politico, sytuacja na Morzu Czerwonym skomplikowała ten proces. Ataki Huti spowodowały spadek ruchu żeglugowego i handlowego o ok. 60 procent, a wiele firm (w tym Maersk) przekierowuje swoje statki na o wiele dłuższą trasę wokół Przylądka Dobrej Nadziei. Nie zwiększa to znacząco ceny, jednak może powodować zakłócenia w łańcuchu dostaw, od których zależy chiński sektor eksportowy. Według eksperta z Kiel Institute cytowanego przez Politico, niezakłócone funkcjonowanie globalnych szlaków handlowych pozostaje priorytetem Chin.
Źródło: politico.eu