Dziura w murze
Według informacji Politico, park przemysłowy Cité Mohammed VI Tanger Tech w Maroku zapełnił się chińskimi producentami części samochodowych i akumulatorów do EV. Maroko posiada umowy handlowe z UE oraz USA, dzięki którym Pekin będzie w stanie zabezpieczyć swoje łańcuchy dostaw do zachodnich krajów.
Chińscy producenci pojazdów elektrycznych Hailiang, Shinzoom i BTR New Material Group ogłosili plany utworzenia zakładów produkcyjnych w Maroku, powstało tam również wiele spółek joint venture między chińskimi i zachodnimi firmami produkującymi akumulatory do EV.
Pod koniec czerwca Chiny i UE potwierdziły, że rozpoczną konsultacje w sprawie unijnego dochodzenia antysubsydyjnego dotyczącego pojazdów elektrycznych pochodzących z Chin. W jego wyniku Bruksela nałożyła na chińskich producentów EV cła do wysokości nawet 38,1 procent. Waszyngton wprowadził cła na pojazdy elektryczne z Chin w wysokości 100 procent.
Jak zaznacza Politico, Maroko jest kluczowym ośrodkiem produkcyjnym dla branży motoryzacyjnej, a w 2023 roku wyprzedziło Chiny i Japonię jako eksporter samochodów do UE. Największa część z nich została wysłana do Francji, Włoch i Hiszpanii.
Stanowi to bardzo dobre rozwiązanie dla Chin, które chcą zapewnić sobie możliwość sprzedaży swoich produktów EV “tylnymi drzwiami”, z pominięciem ceł nałożonych przez Waszyngton i Brukselę. Dodatkowo marokański rynek pozostaje stabilny i zapewnia tanią siłę roboczą.
Z kolei Maroko chce uzyskać dostęp do technologii pojazdów EV. Rabat chce, aby w 2035 roku (przed zakazem zakupu nowych aut spalinowych) auta elektryczne stanowiły 60 procent eksportu pojazdów do UE.
Źródło: politico.eu