„Działanie świadome i intencjonalne”
Taką opinie minister wyraził podczas rozmowy z Politico. Według niego trudno uwierzyć, że był to zwykły wypadek – Nie jestem kapitanem statku, jednak trudno wyobrazić mi sobie, abym nie zauważył, że przez setki kilometrów ciągnę za swoim statkiem kotwice – powiedział Adlercreutz.
– Wszystko wskazuje, że było to działanie świadome i zamierzone, ale oczywiście nikt dotąd się do tego nie przyznał – dodał fiński polityk.
Finlandia i Estonia wspólnie prowadzą dochodzenie w sprawie incydentu, który miał miejsc w nocy z 7 na 8 października. W jego wyniku uszkodzone zostały dwa kable podmorskie łączące Szwecję i Estonie oraz gazociąg Balticconnector łączący Estonie i Finlandie. Jak się później okazało, winnym zdarzenia był statek pływający pod banderą Hongkongu – Newnew Polarbear. Jednostka ta została sfotografowana kilka dni później podczas wejścia do portu w Archangielsku bez jednej ze swoich kotwic. Podczas badania miejsca uszkodzenia Balticconnectora odnaleźiono kotwicę, która okazała się być tą brakującą w chińskim statku.
Adelecreutz nie wie czy działanie miało autoryzacje Pekinu – nie wiemy czy decyzja przyszła z Pekinu, ale gdybym zrobił coś wbrew działaniom władzy swojego kraju, to jako kapitan tej jednostki obawiałbym się wracać do Chin – powiedział.
Estonia i Finlandia oficjalnie zwróciły się do Pekinu o wysłanie ekipy dochodzeniowej na pokład chińskiej jednostki w celu dokonania inspekcji. Statek jest w drodze do Chin. Estoński minister obrony Hanno Pevkur wyraził podobną opinie w wywiadzie dla szwedzkiego radia SVT , mówiąc, że kapitan statku po przeciągnięciu kotwicy przez ponad 180 kilometrów z pewnością „miał świadomość, że coś jest nie tak”. Rok wcześniej, 26 września doszło do sabotażu na gazociągach Nord Stream 1 i 2. W wyniku wybuchu ładunków wybuchowych zniszczeniu uległy trzy z czterech nitek gazowej magistrali.
Źródło: Politico