Mniej otwarć, więcej wznowień
Dane Ministerstwa Rozwoju i Technologii pokazują, że między styczniem a lipcem 2023 roku do rejestru CEIDG wpłynęło 179,2 tys. wniosków dotyczących założenia jednoosobowej działalności gospodarczej. To o 1,2 procent mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku (181,3 tys.) Analizując statystyki z pierwszych siedmiu miesięcy tego roku widać też, że wniosków o założenie jednoosobowej działalności gospodarczej (JDG) było o 62,8 tys. więcej niż tych dotyczących zamknięcia. Podobnie było w 2022 roku, jedynie wtedy różnica była większa i wynosiła 65,1 tys.
Jak ocenia cytowany przez Mondaynews Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny: „Kwestia liczby zakładanych JDG nie powinna dziwić. Polacy na razie raczej się wstrzymują z taką aktywnością. Chcą zwyczajnie przeczekać okres perturbacji. Spowolnienie gospodarcze raczej nie wpływa pozytywnie na podejmowanie tego typu decyzji. I dopóki to się nie zmieni, sytuacja będzie podobnie wyglądała do końca roku, a nawet może i przez cały pierwszy kwartał 2024 roku. Co prawda, badania rynkowe potwierdzają, że nastroje konsumentów trochę się poprawiają, ale – w mojej opinii – jeszcze daleka jest droga do optymizmu”.
Zdecydowanie najwięcej wniosków o otwarcie JDG złożyły firmy bez określonego obszaru wykonywanej działalności (77,8 tys.). Biorąc pod uwagę dane dotyczące poszczególnych województw, największy wynik padł w mazowieckim (17,9 tys.), na drugim miejscu było małopolskie (10,3 tys.), a na trzecim wielkopolskie (9,4 tys.). Z kolei najmniej wniosków było w woj. opolskim (1,8 tys.) Przed nim na liście znalazło się świętokrzyskie (2,7 tys.), a także podlaskie (2,8 tys.)
Jak wskazuje cytowany przez Mondaynews Sebastian Sajnóg, analityk z zespołu makroekonomii z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE): „Zwiększenie liczby tzw. pustych rejestracji, czyli bez wskazanego województwa, może wynikać z rosnącej mobilności osób zakładających firmy, a także z większej elastyczności w dotarciu do potencjalnych klientów, którzy nie są ograniczeni jedynie do konkretnego obszaru”. Ekspert zaznacza, że różnice w liczbie podmiotów prowadzących działalność w województwach potwierdzają obecność zróżnicowanego rozwoju regionalnego.
W pierwszych siedmiu miesiącach 2023 roku do rejestru CEIDG wpłynęło również ponad 110 tys. wniosków dotyczących wznowienia JDG. To o 16,6 procent więcej niż w analogicznym okresie 2022 roku. Podobnie jak w przypadku zakładania działalności, najaktywniejsze pod tym względem były firmy bez określonego obszaru wykonywania działalności. Biorąc pod uwagę poszczególne województwa, na pierwszym miejscu znajduje się mazowieckie (12,6 tys.), na drugim województwo pomorskie (10,5 tys.), na trzecim małopolskie (8,9 tys.) Zestawienie zamyka województwo opolskie (1,7 tys.), świętokrzyskie (ponad 2 tys.) oraz lubuskie (2,1 tys.).
Zamykanie firm na lekkim minusie
Według danych resortu, od stycznia do lipca 2023 roku do rejestru CEIDG wpłynęło 116,4 tys. wniosków dotyczących zakończenia JDG. To o 0,2 procent więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Według cytowanego przez Mondaynews Szymona Witkowskiego, Dyrektora Forum Pracy ZPP, problem zamykania się działalności gospodarczych w Polsce jest widoczny od dłuższego czasu. „Niestety, stale rosnące koszty oraz niestabilność prawna sprawiają, że w naszym kraju nie jest łatwo prowadzić firmę” – komentuje ekspert.
Najwięcej zamknięto firm niewskazujących terenu wykonywania działalności – 20,7 tys. Patrząc na poszczególne województwa, listę otwiera mazowieckie (15,2 tys.), na drugim miejscu jest śląskie (10,2 tys.) a na trzecim wielkopolskie (9,5 tys.). Według Witkowskiego, ilość firm zamykanych w poszczególnych województwach wynika przede wszystkim z nasycenia danego rynku. „W mazowieckim zamyka się znacznie więcej podmiotów niż w podlaskim, ale nie oznacza to procentowej przewagi”.
Zawieszenie zyskuje na popularności
W analizowanym okresie złożono też 201,9 tys. wniosków o zawieszenie JDG. Rok wcześniej było ich 187,1 tys. Zdaniem prof. Pawła Wojciechowskiego, przewodniczącego Rady Programowej Instytutu Finansów Publicznych i byłego ministra finansów, wzrost o 7,9 procent rok do roku głównie wynika ze spowolnienia gospodarczego i z utrzymującej się dwucyfrowej inflacji.
„Mamy do czynienia z recesją konsumencką oraz producencką. Produkcja przemysłowa rok do roku maleje. Oznacza to niższe zamówienia, co wprost odbija się na działalności mikroprzedsiębiorców, świadczących usługi dla przedsiębiorstw w układzie B2B. Cześć zawieszeń może być związana z chaotycznymi zmianami podatkowymi Polskiego Ładu i ucieczką w szarą strefę lub z przeniesieniem działalności do bardziej atrakcyjnej, stabilnej jurysdykcji podatkowej” – komentuje prof. Wojciechowski.
Jak zaznacza Szymon Witkowski, wielu przedsiębiorców, zawieszając firmę, ucieka przed jej zamknięciem, mając nadzieję na poprawę sytuacji na rynku. Niestety nie zawsze się to udaje. Od czasu pandemii Polska znajduje się w trudnej sytuacji gospodarczej. Niski wzrost gospodarczy, a nawet ostatnio techniczna recesja w połączeniu z wysoką inflacją bardzo silnie odbijają się na kondycji finansowej polskich firm. Zdaniem Adriana Parola zawieszenie firmy to pierwszy istotny sygnał do tego, że dzieje się coś niepokojącego. „Z reguły po jakimś czasie taki podmiot jest zwyczajnie likwidowany” – komentuje.
Przedsiębiorcy w końcu wyjdą z dołka?
Jak przekonuje cytowany Szymon Witkowski: „W najbliższym czasie prawdopodobnie będzie utrzymywał się trend przewagi zamykanych i zawieszanych działalności nad otwieranymi i wznawianymi. Jednocześnie wraz z poprawą sytuacji gospodarczej należy spodziewać się ustabilizowania i powrotu do działalności wielu przedsiębiorców”.
Z kolei zdaniem prof. Wojciechowskiego w kolejnych kwartałach gospodarka będzie wychodzić z dołka spowolnienia. „Badania GUS potwierdzają, że nastroje konsumentów systematycznie poprawiają się. W sierpniu ocena bieżącej (BWUK, -22,3 pkt), jak i przyszłej (WWUK, -10,5) sytuacji kształtowała się na najwyższym poziomie od przeszło dwóch lat”.
Według Sebastiana Sajnóga z PIE, w nadchodzących miesiącach liczba działających przedsiębiorstw utrzyma się na stabilnym poziomie, reagując głównie na fluktuacje sezonowe. „W najbliższych miesiącach można spodziewać się wzrostu liczby firm, które zawieszają swoją działalność. Ten trend jest jednak powiązany z naturalnym ograniczeniem aktywności w okresie zimowym w wybranych branżach, szczególnie obserwowanym w takich sektorach, jak budownictwo, rolnictwo czy turystyka. Dynamiki rok do roku nie powinny ulegać jednak istotnym zmianom” – stwierdza ekspert.
Natomiast doradca restrukturyzacyjny Adrian Parol podsumowuje, że oprócz zmiany władzy i nastrojów społecznych musi się też drastycznie zmienić podejście organów państwa do przedsiębiorców. „Prowadzenie działalności w dzisiejszych czasach – szczególnie tej jednoosobowej – jest bardzo trudne. I jak nic się w tej kwestii nie poprawi, to statystki dalej będą tylko dryfować na granicy lekkiego plusa bądź minusa. A nam potrzebny jest zryw gospodarczy z prawdziwego zdarzenia i to szczególnie wśród tych mikroprzedsiębiorstw, małych i średnich firm” – komentuje Parol.
Źródło: mondaynews.pl