S-400 podziwia Scalpy
Nagranie zostało udostępnione na rosyjskich kanałach telegramowych. Rzekomo zostało nagrane 31 stycznia. Data mogłaby być zgodna z rzeczywistością gdyż tego dnia Ukraińcy zaatakowali punkt dowodzenia obroną powietrzną zlokalizowany na terytorium lotniska Belbek pod Sewastopolem.
Na nagraniu widać żołnierzy rosyjskich, prawdopodobnie obsługę systemu S-400, którzy opuścili i oddalają się od pojazdów. Prawdopodobnie obawiali się, że ich stanowisko będzie celem uderzenia. O tym, że jest to stanowisko systemu S-400 świadczą pojazdy towarzyszące oraz m.in. obecność wielofunkcyjnego radaru 92H2E. Na nagraniu widać, że wozy są od siebie odpowiednio rozproszone, co nie zawsze jest standardem w rosyjskich pozycjach OPL. Ślady na wyrzutniach wskazują, że również tego dnia zestaw „pracował”. Jednak nie wszystkie cele zostały porażone.
Czy przelot rakiet manewrujących jest blamażem? Na pewno jest powodem dyskusji na temat skuteczności tego konkretnego systemu w zwalczaniu nisko lecących rakiet manewrujących. Co do zasady S-400 jest systemem średniego i dalekiego zasięgu. Jego rakiety mogą sięgać cele nawet w odległości ponad 300 km od wyrzutni (cele o odpowiednich rozmiarach, prędkości i wysokości lotu). Jednak standardowo odległość przechwyceń jest znacznie mniejsza i na niższych wysokościach. Nie ma jasnych informacji jak na wojnie radzą sobie wspomniane S-400.
Sam obraz przedstawiony na nagraniu bardziej niż o S-400 mówi o skuteczności systemów bliskiego zasięgu, które mają za zadanie chronić dywizjony tego typu OPL takich jak m.in. Pancyr-S1/2 czy TOR-2M. W tym przypadku systemy te zawiodły i stąd powstanie tego wstydliwego dla rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego i wojska nagrania.
Źródło: Telegram