100 procent gwarancji
“Naszym zadaniem i wywiązujemy się z tego zadania efektywnie, jest pełna przepustowość na granicy polsko-ukraińskiej, jeśli chodzi o transporty wojskowe, a więc amunicję, sprzęt wojskowy i pomoc humanitarną, której drogi biegną przez Polskę i polskie przejścia graniczne z Ukrainą” – zapewniał premier Tusk podczas konferencji prasowej z 22 lutego.
“Dla zapewnienia 100 procent gwarancji, że pomoc wojskowa – sprzęt, amunicja, pomoc humanitarna, medyczna, będą docierały bez żadnych opóźnień na stronę ukraińską, wprowadzimy na listę infrastruktury krytycznej przejścia graniczne z Ukrainą i wskazane odcinki dróg i torów kolejowych. To jest kwestia najbliższych godzin” – dodał Tusk.
Jednocześnie premier zaapelował w swoim wystąpieniu o rozdzielenie kwestii wpisania nowych obiektów na listę IK, a odbywających się od kilku tygodni protestów polskich rolników na granicy. Tusk podkreślił, że “nie ustaje w wysiłkach, aby zabezpieczyć interesy polskich rolników”.
Podkreślił jednak, że nie można pozwolić, aby na granicy polsko-ukraińskiej aktywni byli ci, którzy “jawnie i bezwstydnie wspierają Putina, służą propagandzie rosyjskiej i kompromitują państwo polskie, kompromitują nas, Polaków, i kompromitują także protestujących”. Wypowiedź odnosiła się do niesławnego transparentu “Putin, zrób porządek z Ukrainą”, jaki pojawił się na traktorze jednego z protestujących.
Infrastruktura krytyczna
Zgodnie z ustawą o zarządzaniu kryzysowym z 2007 roku, infrastrukturę krytyczną należy rozumieć jako “systemy oraz wchodzące w ich skład powiązane ze sobą funkcjonalnie obiekty, w tym obiekty budowlane, urządzenia, instalacje, usługi kluczowe dla bezpieczeństwa państwa i jego obywateli oraz służące zapewnieniu sprawnego funkcjonowania organów administracji publicznej, a także instytucji i przedsiębiorców”.
W dokumencie wymienionych zostało 11 kategorii systemów, które składają się na IK, a wśród nich znajdują się m.in. systemy zaopatrzenia w energię, surowce energetyczne i paliwa, zaopatrzenie w wodę, systemy łączności i sieci teleinformatyczne, systemy transportowe, ratownicze, systemy zapewniające ciągłość działania administracji publicznej czy systemy produkcji, składowania, przechowywania i stosowania substancji chemicznych i promieniotwórczych, w tym rurociągi substancji niebezpiecznych.
Przejścia graniczne i odcinki dróg oraz torów kolejowych mogłyby zostać uznane za obiekty zapewniające ciągłość działania administracji publicznej czy też elementy systemu transportowego IK. Obowiązek stworzenia jednolitego wykazu tego typu obiektów nałożony jest na szefa Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB), jednak wykaz stanowi niejawny załącznik do uchwalonego Narodowego Planu Ochrony Infrastruktury Krytycznej.
Jednak najważniejszym efektem wpisania danego obiektu na listę IK jest umożliwienie władzom podejmowania “wszelkich działań zmierzających do zapewnienia funkcjonalności, ciągłości działań i integralności infrastruktury krytycznej w celu zapobiegania zagrożeniom, ryzykom lub słabym punktom oraz ograniczenia i neutralizacji ich skutków oraz szybkiego odtworzenia tej infrastruktury na wypadek awarii, ataków oraz innych zdarzeń zakłócających jej prawidłowe funkcjonowanie”.
IK przeciwko rolnikom?
Decyzja o wpisaniu przejść granicznych z Ukrainą na listę IK w momencie rosnących protestów polskich rolników dość naturalnie zaczęła być odczytywana jako decyzja polityczna. Niemniej jednak, jak zaznacza dr Michał Piekarski z Instytutu Studiów Międzynarodowych i Bezpieczeństwa UWr, wprowadzenie odcinka drogi czy przejścia granicznego na listę IK nie powoduje automatycznego zakazu organizowania na nim protestów.
“Zgodnie z przepisami obiekty infrastruktury krytycznej stają się obiektami obowiązkowo chronionymi. Kolejno musi być sporządzony plan ich ochrony oraz zapewnione do tego siły i środki. Nie oznacza to jednak, że odcinek drogi zostanie niespodziewanie ogrodzony albo nagle na jej środku pojawi się szlaban” – zaznacza ekspert.
Przejścia graniczne są już chronione przez straż graniczną, odpowiedzialną za utrzymanie porządku publicznego w wyznaczonych miejscach. “Z obecnej perspektywy wygląda to na pokazową decyzję polskiego rządu” – ocenia dr Piekarski. “Dodatkowo, użycie nadzwyczajnych środków w przypadku drogi może być kłopotliwe o tyle, że zderza się ze sobą prawo do korzystania z drogi publicznej (ciężko jest zakazać rolnikom wjazdu traktorami na drogę publiczną) a prawo dotyczące infrastruktury krytycznej”.
Argument twierdzący, że wpisanie przejść granicznych na listę IK miałby dać rządowi podstawę prawną do ograniczenia bądź usunięcia rolniczych protestów również nie jest w pełni poprawny. “Przy proteście statycznym pojawia się pytanie, co będzie ważniejsze: przepisy o ochronie IK czy przepisy mówiące o wolności zgromadzeń, ponieważ są one równoważne. W ustawie nie zapisano wprost, że jeżeli coś jest obiektem należącym do IK, to nie można na nim urządzać protestów” – zaznacza dr Piekarski.
“Teoretycznie możnaby wyobrazić sobie sytuację stosowania bardzo rygorystycznych kontroli przez policję, np. w formie sprawdzania wjeżdżających pojazdów pod kątem tożsamości kierowców, zawartości ładunku bagażu itp., jednak znowu mamy tutaj lekką falandyzację prawa, kolidującą z przepisami o zgromadzeniach publicznych” – dodaje.
Poprawa ochrony
Ujęcie przejść granicznych z Ukrainą oraz wybranych dróg i torów kolejowych jako obiektów IK nie powinno być jednak pojmowane jedynie przez pryzmat protestów rolników i polsko-ukraińskich napięć. Eksperci ds. bezpieczeństwa niejednokrotnie wskazywali na możliwość przeprowadzania działań wymierzonych w polską infrastrukturę krytyczną przez agenturę rosyjską bądź środowiska prorosyjskie. Podobne wątpliwości pojawiły się np. wobec sierpniowych paraliży polskiej kolei.
Jak wskazuje dr Piekarski, każdy krok pozwalający na zwiększenie możliwości kontroli tego, co dzieje się na tego typu obiektach i dookoła nich jest dobry. “Udaremniono już jedną serię działań dotyczącą ataku na infrastrukturę kolejową, pojawiają się doniesienia o innych zdarzeniach podobnego typu. Jeżeli istnieje narzędzie prawne, umożliwiające ulepszenie ochrony przed ewentualnym sabotażem, należy z niego skorzystać. Tego rodzaju obiekty powinny zostać wpisane na listę IK znacznie wcześniej, w momencie rozpoczęcia się wojny dwa lata temu” – podkreśla.