Frankowicze mogą żądać rekompensat od banków
“Prawo Unii nie stoi na przeszkodzie temu, by w przypadku uznania umowy kredytu hipotecznego zawierającej nieuczciwe warunki za nieważną, konsumenci żądali od banku rekompensaty wykraczającej poza zwrot zapłaconych rat miesięcznych. Prawo to stoi natomiast na przeszkodzie temu, by banki dochodziły podobnych roszczeń względem konsumentów” – orzekł Trybunał Sprawiedliwości Europejskiej w ogłoszonym w czwartek wyroku dotyczącym frankowiczów.
Jak donosi PAP, sprawa o sygnaturze C-520/21 dotyczy wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy kredytu CHF. Z jednej strony związana była z pytaniem, czy banki mogą domagać się od konsumenta jakichkolwiek innych świadczeń oprócz zwrotu wypłaconego kapitału i zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, z drugiej strony, czy możliwe jest dochodzenie od banku roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych. W tej kwestii do TSUE zwrócił się Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w 2021 r., rozpatrujący sprawę jednego z frankowiczów, który zawarł umowę kredytu hipotecznego z Bankiem M. w 2008 r.
Jak możemy przeczytać w dzisiejszym wyroku: “Zdaniem Trybunału nie wydaje się, by możliwość dochodzenia przez konsumenta względem banku roszczeń wykraczających poza zwrot miesięcznych rat podważała wskazane cele [przyp. red. cele dyrektywy 93/13]”. Co ważniejsze z perspektywy konsumentów banku “dyrektywa stoi na przeszkodzie temu, by bank miał prawo żądać od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot wypłaconego kapitału oraz poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę”.
W orzeczeniu podkreślono również, nieadekwatność argumentu dotyczącego stabilności rynków finansowych w ramach wykładni dyrektywy, której podstawowym celem jest ochrona konsumentów, ponieważ to banki odpowiedzialne są za działanie w sposób zgodny z dyrektywą.
Sąd ma prawo zawiesić spłaty rat kredytu
W orzeczeniu TSUE czytamy: “Ochrona zagwarantowana konsumentom przez dyrektywę 93/13 wymaga, aby sąd krajowy miał możliwość zarządzenia odpowiedniego środka tymczasowego, jeżeli jest to konieczne dla zapewnienia pełnej skuteczności przyszłego orzeczenia w przedmiocie nieuczciwego charakteru warunków umownych”.
“Bardzo cieszy nas wyrok Trybunału – większość polskich sędziów myślała w podobny sposób, jednak zawsze gdzieś pojawiały się głosy przeciwnych stanowisk. Dzisiejsze orzeczenie TSUE ostatecznie rozstrzygnęło tę kwestię” – mówi Arkadiusz Szczęśniak, Prezes Stowarzyszenia “Stop Bankowemu Bezprawiu”.
“Dzięki wyrokowi frankowicze mogą bez obaw składać pozwy, a osoby znajdujące się w trakcie procesu sądowego, mogą być dużo spokojniejsze. Szczególnie ważne jest to w kontekście tzw. zabezpieczenia, czyli momentu, w którym klient spłacił otrzymaną kwotę, a mimo to bank żądał od niego zapłacenia rat do końca trwania według niego ważnej umowy. Banki niejako wpadły we własne sidła, ponieważ to one zapoczątkowały kwestie dodatkowych wynagrodzeń”
W podobnym tonie wypowiada się Marek Zuber, ekonomista Akademii WSB: “Jest to absolutnie korzystny wyrok dla frankowiczów. O ile w przypadku stwierdzenia niemożliwości dochodzenia wynagrodzenia za użytkowanie kapitału przez banki wszyscy spodziewali się formy wyroku, o tyle druga część orzeczenia pozwalająca na potencjalnie działania konsumentów przekroczyła optymistyczne założenia.”
Skutki wyroku TSUE – więcej spraw sądowych i ugód
“Po pierwsze, w sposób znaczący zwiększy się liczba spraw sądowych. Ostatnim istotnym elementem, który wstrzymywał część osób przed wkroczeniem na ścieżkę sądową było ryzyko drugiej sprawy wytoczonej przez bank i dotyczącej kosztu kapitału. Mało tego, banki prowadziły bardzo mocną działalność PR-ową, wysyłając nieprzyjazne pisma w celu przestraszenia frankowiczów. Obecnie po wyroku ten mechanizm nie zadziała.”
“Jednocześnie wydaje mi się, że w efekcie banki mogą być znacznie bardziej skłonne do zawierania ugód z klientami. Pierwsze propozycje sprzed roku były, moim zdaniem, skrajnie niekorzystne dla frankowiczów, teraz sytuacja znacznie się poprawiła. Kiedy banki zobaczą, że poprzedni straszak przestaje działać, najpewniej pójdą o krok dalej w kwestii dogadywania się z konsumentami. Byłoby to w zasadzie najlepsze rozwiązanie, ponieważ odciąża ono sądownictwo, skraca w sposób zasadniczy procedurę oraz zmniejsza koszty dla banków.”
Załamanie polskiego systemu bankowego?
Jak możemy przeczytać w komentarzu Urząd Komisji Nadzoru Finansowego udzielonemu Dziennikowi Gazecie Prawnej, “rozstrzygnięcie Trybunału […] ma negatywny wymiar z punktu widzenia polskiego sektora bankowego oraz całej polskiej gospodarki, ale także z punktu widzenia pewności prawa, interesu publicznego oraz elementarnych zasad sprawiedliwości społecznej, przyznając preferencyjne warunki traktowania wąskiej grupie kredytobiorców w postaci „darmowego kredytu”. Z tym stwierdzeniem nie zgadza się Marek Zuber.
“Wydaje mi się, że argumentacja dotycząca wpływu kwoty 100 mld zł kosztów dla polskiego systemu bankowego poszła zbyt daleko. Dodatkowo, podawane szacunki pochodzą z 2022 r., obecnie są nieadekwatne i choćby ze względu na kurs CHF, mniejsze.”
“Nie uważam, aby na skutek wyroku TSUE polski system bankowy się załamał, choć faktycznie dopuszczam pewne ograniczenie jego działania. Przykładowo, mniej ambitne finansowanie pewnych obszarów gospodarki ze względu na spadek wskaźników adekwatności kapitałowej w pewnych przypadkach w okolice niespełniania wyznaczonych norm. Na dzisiaj dotyczy to Banku Millenium. Banki mogą rzeczywiście ograniczyć finansowanie gospodarki, co naturalnie będzie złe z punktu widzenia wzrostu polskiego PKB, ale też nie sądzę, aby dokonywało się to w sposób dramatyczny.”
Jak zaznacza Zuber, problemem nie jest szacowana kwota, a czas jej rozliczenia. “Jeżeli mielibyśmy iść w kierunku bardzo szybkiego zrzucenia na system bankowy kosztów wynikających z decyzji TSUE, to może pojawić się problem. Jednak jeśli będzie ono rozciągnięte w czasie, nie widzę perspektywy załamania sektora bankowego w Polsce. Nawet jeżeli pojawiłby się taki problem, w tym momencie może wkroczyć NBP i instrumentami, którymi dysponuje, rozciągnąć w czasie powstałe koszty”.
Banki straciły część wiarygodności
Marek Zuber zwraca również uwagę na pojawiający się problem zaufania opinii publicznej do sektora bankowego. “Po pierwsze, gdy zaczęły się problemy frankowiczów, przez długi czas sektor bankowy udawał, że temat nie istnieje i nie chciał podjąć dyskusji z klientami. Teza ewidentnie skracała się do stwierdzenia „frankowicze sami są sobie winni”. Po drugie, błąd komunikacji. Narracja banków brzmiała: jakiekolwiek decyzje załamią system bankowy, pójdziemy z torbami, Polska padnie. Obecnie, gdy może pojawić się realne zagrożenie, opinia publiczna nie dowierza bankom. Nie mówię tego nawet w kontekście wyroku TSUE, ale również choćby sprawy dotyczącej podważenia WIBOR-u, które rzeczywiście mogłoby doprowadzić do kataklizmu, to jest prawda. Jednak część obserwatorów bagatelizuje już temat właśnie przez wzgląd na sposób komunikacji sprawy frankowiczów.”
Źródło: POLON.PL, PAP, gazetaprawna.pl