Mariusz Marszałkowski, POLON.pl: Grupa ORLEN jako pierwsza w Polsce rozpoczęła budowę swojej farmy wiatrowej na Bałtyku. Dodatkowo ruszyły prace związane z powstaniem terminala instalacyjnego w Świnoujściu. Jak będzie wyglądał harmonogram prac?
Robert Nowicki, ORLEN Neptun: Działamy zgodnie ze strategią Grupy ORLEN zakładającą znaczny udział inwestycji w zielone źródła energii. To około 40 procent z ponad 320 mld złotych. Istotna część tej sumy będzie przeznaczona m.in. na morską energetykę wiatrową. Zakładamy, że pierwszy projekt – Baltic Power, o mocy ok. 1,2 GW, który Grupa ORLEN realizuje wspólnie z Kanadyjczykami, ruszy w 2026 roku. Ta bardzo ważna inwestycja z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego naszego państwa będzie w stanie wyprodukować czystą, dostępną energię zasilającą ponad 1,5 miliona gospodarstw domowych.
Co ważne Grupa ORLEN na tym nie poprzestaje i pracuje już nad kolejnymi projektami offshore wind. Jest to możliwe dzięki temu, że ostatnio uzyskaliśmy ostateczną decyzję Ministra Infrastruktury o przyznaniu pięciu kolejnych lokalizacji pod budowę morskich farm wiatrowych o łącznej mocy ok. 5,2 GW. Otwiera to drogę do rozpoczęcia fazy przygotowawczej inwestycji. Nowe projekty będzie realizować ORLEN Neptun.
W przypadku Terminala Instalacyjnego w Świnoujściu, po uzyskaniu przez ORLEN Neptun wszystkich decyzji, przeprowadzeniu badań i zakończeniu rozbiórki pirsu oraz wyłonieniu wykonawcy budowy możemy rozpocząć zasadnicze prace. Do 2025 r. terminal będzie gotowy.
Projekty offshorowe wymagają solidnego przygotowania. Grupa ORLEN ma już zakontraktowanego dostawcę turbin, wybrany jest też port instalacyjny. Czego jeszcze brakuje?
Mamy już zabezpieczone właściwie wszystkie elementy inwestycyjne. Wkrótce razem z zarządem portu Szczecin-Świnoujście zaczniemy też pracować nad pogłębieniem toru wodnego i polepszeniem drogi wodnej. Jeśli chodzi o kwestię łańcucha dostaw to już teraz w pełni je sobie zapewniliśmy. Co ważne, dzięki naszym staraniom, mamy zagwarantowane ze strony naszego strategicznego partnera, czyli firmy Vestas, duży udział polskich firm w tym procesie. To bardzo ważny element wpływający na polską gospodarkę i lokalne klastry innowacyjności.
Czy może Pan coś więcej powiedzieć? Jaki będzie udział tzw. polish contentu w budowie zarówno terminalu jak i samej farmy wiatrowej? ?
Tak naprawdę najważniejszy jest impuls inwestycyjny. To on tworzy koło zamachowe dla rozwoju całkiem nowych branż. Polskie przedsiębiorstwa już teraz są w stanie technologicznie konkurować z zagranicą. Przykładem mogą być stocznie budujące statki do obsługi farm wiatrowych. Warto jednak pamiętać, że polski local content to nie tylko wkład przemysłowy i wykonawczy, ale również myśl techniczna i inżynierska. Dlatego w ORLEN Neptun już teraz pracujemy nad wykształceniem kadr do obsługi instalacji offshore wind.
W kontekście morskich farm wiatrowych często mówi się o projektach wodorowych. Jak to wygląda w praktyce?
Wielkim wyzwaniem dla biznesu jest magazynowanie energii z morskich farm wiatrowych. Obecnie najlepsze możliwości w tym zakresie oferuje wodór. W przyszłości będzie on odgrywał znacząca rolę związaną z transformacją energetyczną i wyzwaniami związanymi ze stabilizacją systemu. Wodór wydaje się być dobrym, perspektywicznym rozwiązaniem, ale – co oczywiste – ten wodór musi być zielony. W Grupie ORLEN doskonale zdajemy obie z tego sprawę. Dlatego dziś mocno stawiamy na to, żeby obok produkowanego już przez nas wodoru szarego, pojawił się ten bardziej ekologiczny.