Magdalena Melke: W jaki sposób rosyjskie media obchodziły 75. rocznicę powstania NATO? Czy Sojuszowi poświęcono dużo uwagi w rosyjskiej infosferze?
Michał Marek, autor monografii naukowej „Operacja Ukraina. Kampanie dezinformacyjne, narracje, sposoby działania rosyjskich ośrodków propagandowych przeciwko państwu ukraińskiemu w okresie 2013-2019”, założyciel Fundacji Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa: Rosyjski aparat dezinformacyjny poświęcił sporo uwagi kwestii rocznicy powołania NATO. W rosyjskiej infosferze przekazy pojawiały się w intensywnym stopniu.
Najczęściej kreowały Sojusz na agresora, siłę wrogą, na niepotrzebną organizację, która powinna być zlikwidowana, a sam fakt jej istnienia świadczy o tym, że jest to struktura czysto rusofobiczna i antyrosyjska.
Całość działań wpisanych w kontekst kreowania NATO na stronę winną wojny w Ukrainie i agresywną; stronę, która tworzy napięcia i problemy dla całego świata.
W rosyjskiej narracji NATO to nie sojusz obronny, a raczej – zaczepny?
Tak. NATO jest przedstawiane nie tylko jako sojusz zaczepny, ale jako sprawca wszystkich wojen, które wybuchły – od Afganistanu i Iranu, przez Syrię, rozpad Jugosławii, aż po wojnę w Ukrainie.
Rosjanie tworzą szeroki, zafałszowany obraz rzeczywistości, w którym NATO jest winne wszelkim wojnom – również i tym, które wkrótce nastąpią. To typowe wskazanie na „siłę zła”, z kolei Moskwa pozycjonuje się na „siłę dobra”.
Czy rosyjskie komunikaty dotyczące Sojuszu Północnoatlantyckiego są zróżnicowane?
Oczywiście, komunikaty są dostosowywane do lokalnych rynków, jednakże podczas rocznicy NATO Rosjanie skoncentrowali się przede wszystkim na rosyjskiej infosferze.
Działania w wysoce intensywnym stopniu były również prowadzone na Bałkanach, szczególnie zachodnich. Źródła serbskie szczególnie mocno rezonowały przekazy, związane z bombardowaniami przeprowadzonymi w 1999 roku. Moskwa odświeżyła przekaz o NATO jako sile zła, sile mordującej Słowian, sile mordującej Serbów i odpowiadającej za utratę części terytoriów, do których prawo roszczą sobie Serbowie. Wzmacniano komunikaty mówiące, że to Rosja jest krajem broniącym Serbów i dzięki wsparciu Kremla Serbia ma szansę na odzyskanie Kosowa.
W przypadku pozostałych kierunków europejskich nastąpiła standardowa, drobna intensyfikacja. Również w polskiej infosferze pojawiły się przekazy o tym, że rzekomo NATO i Polska ma zamiar wysyłać misję wojskową na Ukrainę. Odświeżono narrację o tym, że Warszawa jest popychana przez Sojusz do wojny z Rosją. Nie doszło jednak do bardzo poważnej fali. Narracja kreująca NATO na zagrożenie jest obecna w Polsce od wielu miesięcy, codziennie.
W jaki sposób przedstawia się nowych członków Sojuszu, Szwecję i Finlandię?
Oba kraje kreowane są przez Rosjan na zagrożenie. O ile wcześniej tylko my (oprócz USA) byliśmy pozycjonowani jako główny kraj prowokujący kolejne wojny u granic Rosji, o teraz dołączyły do nas częściowo kraje skandynawskie.
W związku z rocznicą powstania NATO Moskwa zwróciła uwagę na kwestię fińską. Przykładowo, Finowie mają zagrażać Petersburgowi. Powiela się komunikaty o rozprzestrzenianiu się Sojuszu, przejmowaniu przez niego kontroli nad Bałtykiem itd.
Co o NATO Rosjanie mówili w Ukrainie?
Wzmocniono jedynie działania, które prowadzone są już od dawna, czyli zrzucanie na Zachód odpowiedzialności za rozpoczęcie pełnoskalowej wojny oraz wskazywanie na NATO i Zachód jako stronę, która zdradziła Ukrainę. Podbito wątki dotyczące braku dostarczanego sprzętu i rosnącej niechęci na Zachodzie, aby go zapewniać w ogóle.
Równie popularne są narracje o tym, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy są obecnie o wiele bardziej zainteresowani wspieraniem Izraela, a sprzęt wojskowy, który miał trafić do Kijowa, zostanie wysłany do Tel-Awiwu.
Jakie kanały komunikacji są wykorzystywane przez rosyjską propagandę? Oprócz mediów społecznościowych.
Obserwujemy siatkę źródeł – niektóre są bardziej zinstytucjonalizowane, inne działają w sposób bardziej nieformalny. Z jednej strony mamy oficjalne instytucje – np. agencje prasowe, siatki kont rosyjskiego MSZ, które publikują przekazy w mediach społecznościowych komunikaty, oddziałujące w znacznym stopniu na dalekie kierunki, takie jak państwa afrykańskie.
W Warszawie nabyliśmy naturalnego sceptycyzmu odnośnie podobnych zabiegów MSZ Rosji, więc u nas to nie działa. Ale oprócz państwowych instytucji mamy agencje informacyjne, takie jak TASS, Ria Novosti czy portale informacyjne należące do grupy Siewodnia.
Obserwujemy siatki źródeł, prowadzone bezpośrednio przez służby rosyjskie. Do tego pojedynczy gracze, oligarchowie, dawniej również Grupa Wagnera wytworzyła swoje kanały komunikacji. Telegram pozostaje bardzo ważnym narzędziem do rozpowszechniania rosyjskiej dezinformacji.
Wszystkie wymienione czynniki tworzą całość aparatu, który kolportuje – w tym samym czasie, równolegle – te same kluczowe przekazy i metanarracje, a później pojedyncze przekazy (nie odbiegające od ogólnych ram) rozpowszechniane są w poszczególnych kierunkach. Pojedyncze ośrodki propagandowe, osobno podległe służbom, inne podległe bezpośrednio Kremlowi, mają swobodę działania. W ten sposób tworzy się spójny przekaz, choć dochodzi do pewnych drobnych rozbieżności.
Czy obserwuje pan okresy intensyfikacji antynatowskiej propagandy?
Rosyjska narracja jest w miarę stała. Jeżeli chodzi o informacyjne działania przeciwko NATO widzimy pewnego rodzaju constans, jest to jeden z priorytetów Kremla.
Tutaj Rosjanie produkują znaczącą ilość przekazów, właśnie poprzez wszystkie dostępne źródła, dostosowując je do odpowiednich celów i infosfer konkretnych państw. Ponownie, kluczowe metanarracje są dostosowywane do realizacji celów na potrzeby Polski, Niemiec czy Francji.
Nie odbiegają jednak od pewnych podstawowych założeń: NATO to zagrożenie, NATO to strona współodpowiedzialna bądź winna wybuchowi wojny w Ukrainie, NATO jest sojuszem przebrzmiałym, niepotrzebnym i powinien być zlikwidowany po upadku Układu Warszawskiego.
Na kogo w tym wszystkim kreuje się Rosja?
Na ofiarę. Rosja przedstawia siebie jako ofiarę agresji, stronę, która się broni i zdecydowała się na atak na Ukrainę w celu obrony. Kreml notorycznie kreuje się na ofiarę polskich bądź natowskich prowokacji, rusofobii, bezpodstawnych oskarżeń o szpiegostwo itp.
Dziękuję za wywiad.
Dziękuję.