Początek operacji
6 maja IDF wezwało Palestyńczyków mieszkających we wschodniej części Rafah do przeniesienia się do pobliskiego „obszaru humanitarnego” w al-Mawasi. Komunikaty miały być przekazane za pomocą “ulotek, wiadomości SMS, rozmów telefonicznych i transmisji medialnych w języku arabskim”. Według izraelskiej armii konieczne było przeniesienie 100 tys. osób z wspomnianego obszaru. Zdaniem UNRWA, 450 tys. ludzi opuściło obszar działań wojskowych w Rafah.
“IDF co prawda wezwało ludność cywilną w Rafah do ewakuacji, jednak pamiętajmy, że w samym mieście schronił się ponad milion Palestyńczyków, którym dano nie więcej niż kilkanaście godzin na ewakuację z miasta przed rozpoczęciem ograniczonej operacji wojskowej. W tym czasie nie da się ewakuować takiej ilości osób – zwłaszcza, że część z nich jest ranna i chora” – zaznacza kmdr por. rez. Wiesław Goździewicz, specjalista w dziedzinie międzynarodowego prawa humanitarnego konfliktów zbrojnych.
Waszyngton naciskał na rząd Benjamina Netanjahu, aby nie rozpoczynał kampanii wojskowej w Rafah przed ustaleniem planu humanitarnego dla znajdujących się tam Palestyńczyków – jest ich ponad milion. Do tej pory Tel-Awiw nie przekazał takiego planu.
Podczas wywiadu dla CNN udzielonego 8 maja prezydent Joe Biden powiedział, że wstrzyma dostawy broni do Izraela w przypadku zarządzenia przez premiera Benjamina Netanjahu poważniejszej inwazji na Rafah. Tel-Awiw nie skomentował natychmiast słów Bidena, jednak premier Benjamin Netanjahu zapowiedział, że operacja w Rafah będzie kontynuowana “aż do absolutnego zwycięstwa”. Zdaniem izraelskich władz operacja w Rafah jest niezbędna, aby wygrać wojnę z Hamasem.
Konflikt rozpoczął się 7 października 2023 roku od krwawego ataku terrorystycznego Hamasu, podczas którego brutalnie zabito ok. 1300 osób (w tym kobiet i dzieci) oraz porwano 240 zakładników. Terroryści zaatakowali m.in. mieszkańców kibucu Kfar Aza, a także cywilów bawiących się na festiwalu muzycznym, zorganizowanym w pobliżu Strefy Gazy.
“Rafah póki co nie stało się obiektem zasadniczych działań IDF i jego infrastruktura na razie nie została zniszczona w takim stopniu jak w mieście Gaza. Jeśli jednak zapowiedzi premiera Netanjahu dotyczące ostatecznego rozprawienia się z Hamasem okażą się prawdziwe, najpewniej Rafah czeka podobny los Gaza” – zaznacza kmdr. Goździewicz.
Zerwane negocjacje i wzajemne oskarżenia
Od miesięcy przed wkroczeniem IDF do Rafah toczyły się negocjacje między przedstawicielami organizacji terrorystycznej Hamas oraz Izraela, które były wspierane przez Stany Zjednoczone, Egipt i Katar. 6 maja palestyńska organizacja terrorystyczna oświadczyła, że zgodziła się na propozycję mediatorów dotyczącą zawieszenia broni, którą poparł również Izrael. Jednak następnie Hamas odrzucił wcześniejszą umowę, proponując jej własną wersję, na którą Izrael nie mógł przystać. Obie strony wzajemnie oskarżają się o manipulacje tematem negocjacji.
Zdaniem dr Karoliny Zielińskiej z Akademii Finansów i Biznesu Vistula, specjalistki w zakresie spraw Bliskiego Wschodu i Izraela, od kilku miesięcy Hamas grał na zwłokę i próbował odwlec operację w Rafah.
“Hamas konsekwentnie przedłużał negocjacje, a Izrael konsekwentnie obniżał swoje wymagania. W ostatnich tygodniach dyskutowano formułę, która była daleka od pierwotnych oczekiwań Izraela. Jednak rozmowy trwały, a USA, Katar i Egipt bardzo mocno naciskały na Izrael, aby je kontynuował” – zaznacza dr Zielińska. “Ostatecznie Hamas zerwał negocjacje w dość drastyczny sposób”.
Pierwszy etap zawieszenia broni miał obejmować przerwanie walk na 6 tygodni, w ciągu których zwolnionoby 40 zakładników (kobiet, dzieci, osób starszych, chorych). Stopniowo miał się odbywać uregulowany powrót cywili do północnej części Strefy Gazy. Następnie miano negocjować trwałe zakończenie walk i zwolnienie reszty zakładników. Natomiast propozycja Hamasu zakładała, że na kilka tygodni wstrzymanoby wszystkie walki, a dopiero potem Hamas bardzo powoli uwolni 20 osób i być może odda kilkanaście ciał.
Organizacja żądała również absolutnej dowolności wskazania, kim mieliby być Palestyńczycy wypuszczeni z izraelskich więzień, w tym mieć prawo wyboru osób skazanych za poważną działalność terrorystyczną. Dodatkowo Hamas chciał, aby zwolnione osoby mogły udać się na Zachodni Brzeg Jordanu, co zdaniem dr Zielińskiej oznaczałoby próbę przeniesienia wojny na ten region.
Jak podkreśla ekspertka, informacje o rzekomej zgodzie Hamasu na proponowany rozejm były fałszywe. “Tak naprawdę organizacja odrzuciła rozejm poprzez przesłanie kolejnej wersji porozumienia, w której gwarantowała sobie pozostanie przy władzy bez zwalniania zakładników. Hamas nie zgodził się de facto na zawieszenie broni”.
Jak podaje BBC, Hamas zbombardował przejście graniczne Kerem Shalom, kluczowe dla znacznej części logistyki dostarczania pomocy humanitarnej dla Strefy Gazy. Zbrojne skrzydło Hamasu przyznało się do ataku mówiąc, że celem jest pobliska baza armii izraelskiej. W wyniku ataku śmierć poniosło czterech żołnierzy izraelskich. “To oznacza, że Hamas nie jest zainteresowany deeskalacją czy celami humanitarnymi, a negocjacje nie mają sensu” – podkreśla dr Zielińska.
Tragiczna sytuacja humanitarna
“Dzieci w Gazie są zabijane od bomb i kul w niespotykanym dotąd tempie. Prawie każde dziecko, któremu udało się przeżyć ostatnie sześć miesięcy wojny, znajduje się teraz na linii ognia w Rafah. Większość wysiedlonej ludności – ponad 1,3 mln osób (w tym ponad 610 000 dzieci) jest uwięziona na obszarze zaledwie 62 km kwadratowych” – podała organizacja Save The Children.
Jak podkreśliła organizacja humanitarna, obszar w Al-Mawasi, do którego mają być kierowani uchodźcy, nie może być traktowany jako strefa humanitarna: “Jest niebezpieczny, nie posiada infrastruktury ani usług niezbędnych do ochrony ludności cywilnej. Rodziny w Rafah nie mają dokąd bezpiecznie się udać. Jeśli pomoc humanitarna będzie nadal dostarczana, wiele dzieci, które przeżyją bomby i operacje naziemne, umrze z powodu głodu, odwodnienia i chorób”.
Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) podaje, że ze względu na nieustające działania wojenne połowa populacji Gazy stoi w obliczu katastrofalnego braku bezpieczeństwa żywnościowego i grozi jej głód. Zdaniem World Food Programme liczba mieszkańców Gazy dotkniętych katastrofalnym poziomem głodu podwoiła się w ciągu niecałych trzech miesięcy, a zespoły organizacji były świadkami “bezprecedensowego poziomu desperacji” w Strefie.
Jak mówi kmdr Goździewicz, pomoc humanitarna dociera do Strefy Gazy, choć w ograniczonym zakresie: “Zgodnie z szacunkami organizacji międzynarodowych stanowi ona jedynie 10 procent faktycznych potrzeb ludności cywilnej w Strefie Gazy. Skala jest absolutnie niewystarczająca”.
Międzynarodowe organizacje humanitarne wskazują na problemy związane z dostarczaniem pomocy do Strefy Gazy. Według OCHA w marcu bieżącego roku miało miejsce wiele ograniczeń i odmów dostępu nałożonych przez władze izraelskie na organizacje humanitarne. Wynikały one m.in. z długotrwałych procesów kontrolnych czy ograniczenia w ruchu ciężarówek, konwojów i zweryfikowanych kierowców.
Jak podaje OCHA, między 7 października 2023 roku a 31 marca 2024 roku w Gazie zginęło ponad 190 pracowników organizacji humanitarnych. “Suma ta obejmuje największą liczbę personelu ONZ zabitego w konflikcie w historii organizacji. Ponadto izraelskie operacje wojskowe i naloty wielokrotnie dotykały placówek medycznych w całej Strefie Gazy oraz obiektów humanitarnych – w tym atak powietrzny na centrum dystrybucji humanitarnej żywności w dniu 13 marca w Rafah”.
Wątpliwa metodologia?
Jednocześnie zdaniem dr Zielińskiej pojawiają się wątpliwości, dotyczące jakości danych podawanych przez ministerstwo zdrowia Gazy: “Należy pamiętać, że podawane dane są niewiarygodne. Hamas zbiera dane na temat swoich strat bez rozróżnienia na ofiary cywilne i ofiary wojskowe. Dostępny jest cały szereg analiz ukazujących, że dane Hamasu są nieprawdopodobne pod względem demograficznym, statystycznym i metodologicznym. Niemniej ONZ posiłkuje się tymi danymi, ponieważ nie ma dostępu do żadnych innych”.
Według The Washington Institute for Near East Policy, proizraelskiego amerykańskiego think-tanku z siedzibą w Waszyngtonie powstałego przy wsparciu Amerykańskiego Izraelskiego Komitetu Spraw Publicznych (AIPAC), oficjalne dane podawane przez ministerstwo zdrowia Gazy są niewiarygodne metodologicznie. Wynika to przede wszystkim z konieczności bazowania na doniesieniach medialnych dotyczących liczby ofiar (szpitale, w których początkowo liczono zabitych, zostały ewakuowane bądź zamknięte).
Jako przykład dr Zielińska podaje dane ONZ. Między 6 a 8 maja dane dotyczące liczby zabitych kobiet i dzieci w Strefie Gazy podawane przez OCHA: 6 maja miało zostać zabitych ponad 9 500 kobiet i 14 500 dzieci, 8 maja było to 4 959 kobiet i 7 797 dzieci. “Nie wiemy, na ile obecnie dostępne dane są wiarygodne – mogą być zaniżone, mogą być zawyżone. Zawsze powtarzam, bądźmy ostrożni z szafowaniem liczbami” – dodaje dr Zielińska.
Jak podkreśla kmdr. Goździewicz, biorąc pod uwagę fakt, że znaczne obszary Strefy Gazy znajdują się pod faktyczną i efektywną kontrolą IDF, to na Izraelu spoczywa obowiązek stworzenia warunków niezbędnych do ewakuacji ludności cywilnej i jej przetrwania w miejscach, do których zostanie ewakuowana. “Poleganie w tym miejscu wyłącznie na międzynarodowych organizacjach humanitarnych będzie absolutnie niewystarczające. Do zakończenia zasadniczych działań wojskowych w Strefie Gazy sytuacja humanitarna będzie się jedynie pogarszać” – zaznacza ekspert.
Oskarżenia o zbrodnie wojenne
Jeszcze przed atakiem Hamasu Gazę zamieszkiwało ok. 2,2-2,5 mln ludzi, żyjących na 365 kilometrach kwadratowych. Jest to średnie zagęszczenie porównywalne do Londynu, choć brytyjska stolica jest cztery razy większa powierzchniowo od Strefy Gazy. Dodatkowo struktura demograficzna sprawia, że większość ofiar stanowić będą kobiety i dzieci.
“Strefa Gazy to jedno z najgęściej zaludnionych miejsc na planecie, a wszystkie lokalizacje są ogromnymi skupiskami ludności cywilnej. Mówienie o tym, że IDF unika prowadzenia działań w tego typu obszarach, jest niepoważne” – podkreśla kmdr. Goździewicz.
Informacje o ogromnej ilości ofiar wśród ludności cywilnej budzą coraz większy gniew międzynarodowej opinii publicznej, czego wyrazem są rozprzestrzeniające się protesty studenckie na europejskich i amerykańskich uniwersytetach, a także działania części polityków. Przedstawiciel UE do Spraw Zagranicznych Josep Borrell zapowiedział w wywiadzie dla hiszpańskiego radia RNE, że Hiszpania, Irlandia i kilka innych państw członkowskich może formalnie uznać istnienie państwa Palestyna. 10 maja Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję zachęcającą Radę Bezpieczeństwa do przyznania Palestynie statusu pełnoprawnego członka, a nie – jak dotychczas – jedynie obserwatora..
“Nie należy zapominać, że Hamas świadomie wykorzystuje obecność ludności cywilnej jako żywych tarcz dla swoich operacji w Strefie Gazy, co samo w sobie jest zbrodnią wojenną” – przyznaje kmdr. Goździewicz. “Jednak nie zwalnia to IDF z obowiązku zachowania możliwych środków ostrożności, zmierzających do ograniczenia tzw. niezamierzonych strat wśród cywili. Biorąc pod uwagę dotychczasową taktykę IDF możemy wnioskować, że strona izraelska nie podjęła wszystkich możliwych środków ostrożności dla ich ochrony”.
Jako przykład kmdr. Goździewicz podaje użycie nieprecyzyjnych, swobodnie opadających bomb lotniczych w gęsto zabudowanych obszarach miejskich czy też wykorzystanie dużej ilości materiałów wybuchowych do niszczenia tuneli Hamasu w sposób, który niejednokrotnie powodował zniszczenie czy też zawalenie się budynków mieszkalnych znajdujących się nad nimi.
Pod koniec grudnia 2023 roku Republika Południowej Afryki (RPA) wszczęła sprawę przeciwko Izraelowi przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości ONZ (MTS). Jak stwierdzono w opublikowanym wniosku: „Działania i zaniechania Izraela, na które skarży się Republika Południowej Afryki, mają charakter ludobójczy, ponieważ mają na celu zniszczenie znacznej części palestyńskiej grupy narodowej, rasowej i etnicznej (…) Środki tymczasowe są niezbędne w tej sprawie w celu ochrony przed dalszą, poważną i nieodwracalną szkodą dla praw narodu palestyńskiego wynikających z Konwencji w sprawie ludobójstwa, które są nadal bezkarnie naruszane”.
“Izrael może liczyć się z konsekwencjami przed MTK i MTS. W przypadku MTK mówimy o odpowiedzialności indywidualnej konkretnych osób, oskarżonych o zbrodnie wojenne bądź zbrodnie przeciwko ludzkości. W przypadku MTS mówimy o odpowiedzialności państwa Izrael jako podmiotu prawa międzynarodowego publicznego za działania sprzeczne z wiążącymi Izrael normami prawa międzynarodowego. Bez znaczenia pozostaje fakt, że USA grożą sędziom i prokuratorom MTK sankcjami w przypadku wszczynania postępowań dotyczących Izraela. Nie ma również znaczenia to, że Izrael nie jest stroną statutu rzymskiego MTK” – podkreśla kmdr. Goździewicz.
“Pokój nie jest celem Hamasu”
“Pokój nie jest celem Hamasu” – podkreśla dr Katarzyna Maniszewska, ekspertka ds. terroryzmu i członkini Rady Naukowej Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas (CBnT). “Nie zapominajmy, że jest to organizacja terrorystyczna, która cały czas, już ponad 200 dni, przetrzymuje izraelskich zakładników. Sukces Hamasu to protesty przeciw Izraelowi, podsycanie nienawiści i antysemityzmu. Eskalujący konflikt, kataklizm humanitarny w strefie Gazy to woda na młyn islamistów z Hamasu”.
“Hamas wykorzystuje Palestyńczyków jako żywe tarcze, jest zainteresowany efektem propagandowym w skali światowej, nawet kosztem życia Palestyńczyków i całkowitej destabilizacji regionu” – dodaje ekspertka CBnT.
Jak zaznacza dr Zielińska, Izraelowi zależy na osiągnięciu rozejmu ze względu na ogromne znaczenie polityczne kwestii zakładników: “Moim zdaniem zaszła pewna zmiana w rządzie izraelskim. Wydaje się, że Netanjahu przez długi czas nie priorytetyzował kwestii zakładników, jednak w ostatnich miesiącach widzi, że wojsko ugrzęzło w Strefie Gazy. Wydaje się, że uwolnienie zakładników byłoby dla premiera pożądanym sukcesem – tym bardziej Hamas nie chce sukcesu negocjacji”.
Ekspertka podkreśla, że zawieszenie broni mogłoby być początkiem procesów politycznych, niekorzystnych z punktu widzenia Hamasu: “Administracja amerykańska optuje za tym, by władzę w Strefie Gazy przejęła zreformowana Autonomia Palestyńska (AP). Jednocześnie zaszłyby zmiany polityczne w Izraelu – społeczeństwo nadal popiera cele wojny oraz sposób jej prowadzenia, jednak równocześnie obecny rząd jest bardzo niepopularny. Dodatkowo, proces obejmowałby zapewne normalizację stosunków między Izraelem a Arabią Saudyjską – a istotną przyczyną ataku Hamasu z 7 października była chęć storpedowania takiego porozumienia”.
Jak przekazał The Associated Press, w wyniku rozpoczęcia operacji w Rafah władze Kairu zdecydowały się na poparcie wniosku RPA do MTS, okarżającego Izrael o ludobójstwo w Gazie. Cytowany przez agencję urzędnik powiedział, że traktat pokojowy z Izraelem – kamień węgielny stabilności w regionie – jest wysoce zagrożony. Jednocześnie jednak egipski minister spraw zagranicznych Sameh Shoukry starał się uspokoić obawy o przyszłość porozumienia pokojowego.
Według dr Zielińskiej w komunikatach państw arabskich z regionu można zobaczyć pewną dwoistość. Z jednej strony w oficjalnych komunikatach nigdy nie poprą prowadzenia operacji w Rafah i wojny. Z drugiej – likwidacja Hamasu jest wysoce pożądana przez Jordanię, Egipt czy Zjednoczone Emiraty Arabskie. “Te państwa bardzo boją się islamizmu oraz bojówek islamistycznych, które zagrażają ich reżimom. Jeśli Hamas wyszedłby obronną ręką po zamachach z 7 października, byłoby to dla nich bardzo duże zagrożenie wewnętrzne” – dodaje.
Czy istnieje obecnie alternatywa dla rządów Hamasu w Strefie Gazy? “Autonomia Palestyńska (AP) niedawno wymieniła rząd, co miało być gestem w stosunku do USA i państw arabskich, którzy żądali od AP reform. Niestety zmiany są naskórkowe – obecny rząd jest bardziej technokratyczny, jednak nie zmieniono żadnych polityk, które są ością w gardle Izraela (np. programów nauczania promujących nienawiść do Izraela i kwestionujących jego prawo do istnienia)” – zaznacza dr Zielińska.