Magdalena Melke: Jakie są powody powstałego puczu i kto go popiera?
dr Magdalena El Ghamari: Niger i przewrót wojskowy, który w nim nastąpił, są o tyle istotne, że prezydent Mohamed Bazoum był w zasadzie jedynym prozachodnim przywódcą w subsaharyjskiej części Afryki. Jest to o tyle istotne, że biorąc pod uwagę ostatnio opublikowany indeks globalnego terroryzmu, to właśnie region Sahelu jest miejscem, w którym o 400 procent wzrosło zagrożenie terrorystyczne.
Jeśli chodzi o przyczyny puczu, na pewno możemy wśród nich wymienić brak poczucia bezpieczeństwa, korupcję, problemy społeczne. Pułkownik Amadou Abdramane, który stanął na czele junty stwierdził, że przyczyną przejęcia władzy była pogarszająca się sytuacja w kraju. Należy przy tym pamiętać, że zawsze ten, kto posiada siłę oraz armię, stara się wpłynąć na sytuację polityczną oraz zyskać poparcie społeczności. W kontekście obalonego prezydenta Bazouma pamiętajmy, że żaden prezydent nie jest w stanie rozwiązać wszystkich bolączek państwa, szczególnie w kontekście problemów, jakie dotykają Nigru. W związku z tym zamach w Niamey jest bezpośrednio powiązany z walką o władzę. Osobiście nie słyszałam również o żadnych konkretnych wydarzeniach które zapowiadałyby, aby doszło do puczu w Nigrze.
Wydawałoby się, że zaistniały pucz był dużym zaskoczeniem.
Tak, jak najbardziej. Z jednej strony może być on wewnętrzną chęcią przejęcia władzy w Niamey, z drugiej strony istnieją podejrzenia o udziale Grupy Wagnera w puczu. Dodatkowo musimy pamiętać, co dzieje się w regionie Afryki Zachodniej i Północnej.
Do momentu obalenia prezydenta Bazouma, Niger był prozachodni, natomiast wedle różnych szacunków, od 2020 roku w samym Nigrze mogło dojść od pięciu do ośmiu zamachów stanu. Niemniej jednak chcę zaznaczyć, że ciężko jest w pełni potwierdzić wiarygodność źródeł.
Grupa, która dokonała obecnego puczu, nawiązała kontakt z Rosją. Od czasu rozpoczęcia agresji Moskwy na Kijów widać, że Grupa Wagnera zwiększała swoją aktywność w Nigrze, jednak ciężko jest mi się wypowiedzieć o szczegółach. Prezydent Bazoum znajdował się daleko od Kremla, w latach 60. XX wieku Niger zyskał demokratycznie wybranego przywódcę, niemniej jednak historia dyktatur jest znana i trudna dla regionu. Dodatkowym elementem, być może należącym do sfery dezinformacji, jest wykrzykiwanie przez uczestników puczu haseł antyfrancuskich oraz wychwalających Grupę Wagnera, co pokazuje sympatie polityczne nowych władz Nigru.
Jak donosi Associated Press, w zeszłym tygodniu dżihadyści zabili 17 żołnierzy i zranili 24 w pierwszym dużym ataku na armię w Nigrze. Do tej pory Niamey współpracowało z Francją i USA jako sojusznik przeciwko dżihadystom w regionie Sahelu w Afryce Zachodniej.
W jaki sposób obecna sytuacja polityczna w Niamey wpływa na te ustalenia i zagrożenie terrorystyczne dla regionu?
Wszystkie dotychczasowe ustalenia przestały obowiązywać. Strona amerykańska i francuska głównie atakowała dżihadystów poprzez wykorzystanie dronów, bazy francuskie umiejscowione w Sahelu również wykazywały bardzo dużą aktywność w ostatnich latach, szczególnie po 2011 roku i Arabskiej Wiośnie. Aktywność francuska wzmożyła się przede wszystkim od 2017-2018 roku. Od momentu puczu grupy dżihadystów mają zdecydowanie o wiele większą swobodę przemieszczania się, zakupu materiałów wybuchowych oraz broni, a przede wszystkim nie zagrażają im już siły zachodnie; są również wspierani ze strony Mali czy pozostałych krajów, w których posiadają swoje jednostki.
Największe skoncentrowanie dżihadystów jest przede wszystkim w Mali, najpewniej właśnie tam produkuje się większość filmów propagandowych. Państwo Islamskie dokonuje również ataków w Kongo, ponad tydzień temu odbył się jeden z nich. Skierowane są one przede wszystkim na wioski zamieszkiwane przez ludność cywilną, kościoły oraz kliniki i punkty medyczne organizowane przez międzynarodowe fundacje humanitarne czy ONZ. W Ugandzie również ostatnio dokonano zamachu terrorystycznego, w którym zginęło wiele dzieci – stało się to powodem tego, że ponownie słyszymy o wzmożonej działalności terrorystycznej w Afryce.
Na ile Państwo Islamskie funkcjonuje w regionie Afryki Zachodniej i Północnej?
Stopień działalności Państwa Islamskiego w Afryce pokazuje pośrednio również intensyfikacja działań amerykańskich i francuskich od 2020 roku – to właśnie wtedy Paryż wysłał blisko 200 swoich żołnierzy do Sahelu. Państwo Islamskie jest niezmiennie aktywne w mediach społecznościowych, jednak również w tym roku przeprowadziło przynajmniej kilkanaście ataków terrorystycznych. Według Globalnego Indeksu terrorystycznego do państw afrykańskich najbardziej dotkniętych atakami należą Burkina Faso, Mali, Somalia, Nigeria czy Niger. Doszło do istotnego podziału – patrząc na to, co dokonało się w Iraku i Syrii, część grupy i prowincji ISIS przestała istnieć, a część przeniosła się do najbardziej zdestabilizowanych obszarów Afryki.
Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) w jasny sposób deklaruje poparcie dla obalonego prezydenta Bazouma, posiadając wsparcie Francji oraz pozostałych krajów Zachodnich. Padają również deklaracje rozpoczęcia akcji zbrojnej.
Czy rzeczywiście może dojść do jakiejkolwiek interwencji wojskowej ze strony ECOWASu, który jest grupą gospodarczą? Ewentualne poparcie dla junty zadeklarowało już Mali i Burkina Faso.
Osobiście uważam, że nie nastąpi przekroczenie granicy Nigru przez jakiekolwiek wojska, ponieważ spowodowałoby to powstanie kolejnych wewnętrznych konfliktów w pozostałych krajach Sahelu. Interwencji nie chce również Nigeria, kluczowe państwo w regionie. Nie uważam również by było możliwe, aby sami obywatele Nigru przejęli władzę od junty, ponieważ cieszy się ona poparciem społecznym – co ciekawe, szczególnie wśród osób posiadających wyższe wykształcenie. Trudno jest mi wskazać konkretny powód takiego stanu rzeczy, jednak być może były one powiązane z członkami junty w sposób biznesowy lub rodzinny, albo też czerpały zyski z działań członków puczu.
Dlatego też spotkanie ECOWAS, które odbyło się w Ghanie i dyskusje dotyczące przywrócenia prezydenta Bazouma wydają mi się bardzo problematyczne. Wydaje mi się, że nie dojdzie do interwencji zbrojnej ze strony Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej, ani tym bardziej Francji czy USA. Co istotne, junta powołała już własny rząd.
Jak podaje The Guardian, we wtorek mianowany przez juntę premier Nigru Ali Mahaman Lamine Zeine odwiedził sąsiedni Czad i spotkał się z prezydentem Mahamatem Idrissem Debym. Pojawiają się również informacje o masowej mobilizacji obywateli Nigru w celu wsparcia junty i sił zbrojnych kraju.
Tak. Z jednej strony ECOWAS chce zagrozić juncie interwencją wojskową, również po to, aby zobaczyć ich reakcję – dlatego też spotkanie z Ghanie było istotne. Z jednej strony ustalono, czy zostanie użyta siła, postawiono również w stan gotowości siły zbrojne poszczególnych krajów. Natomiast wydaje mi się, że jednak główny nacisk jest położony na wysiłki dyplomatyczne i nie będzie miejsca na pełne odwrócenie tego, co się stało.
Czy istnieje szansa na ustabilizowanie rządów junty?
Moim zdaniem, skoro junta posiada poparcie części społeczeństwa i powołała już własny rząd, który wykazuje aktywność dyplomatyczną, jest to prawdopodobne. Do tej pory Niger był prozachodni, jednak po puczu jakiekolwiek interwencje międzynarodowe czy aktywności zostaną utrudnione. Mogą być jedynie krytykowane na poziomie dyplomatycznym. Nastąpiła już ewakuacja ambasady Stanów Zjednoczonych, padły komunikaty o wstrzymaniu pomocy humanitarnej z USA.
Jak zaznacza ONZ, obecna niestabilna sytuacja w Nigrze zagraża dostarczanej pomocy humanitarnej w formie leków i żywności, podobnie jak sankcje i zamknięcia granic.
Jak wysokie jest zagrożenie katastrofą humanitarną w Nigrze?
Przede wszystkim problemy humanitarne w Nigrze były obecne jeszcze za prezydenta Bazouma. Ilość kryzysów humanitarnych w samej Afryce jest ogromna, dlatego też grupy terrorystyczne werbują osoby nieletnie do swoich jednostek (przypadki w Mali, Somali). Pucz który nastąpił w Nigrze skutkuje tym, że znaczna część pomocy humanitarnej zostanie wstrzymana. Różnego rodzaju sankcje nakładane na obecne władze w Niamey uderzą przede wszystkim w ludność cywilną, co z kolei może skutkować wzrostem niechęci obywateli do Zachodu. Narracja antyzachodnia i antykolonialna, bazująca na ograniczeniu pomocy humanitarnej, również zostanie wykorzystana przez juntę.
Jakie było znaczenie Nigru dla Francji czy Stanów Zjednoczonych?
Niger posiadał dla Zachodu duże znaczenie strategiczne i był do tej pory uznawany przez wielu za jeden ze stabilniejszych krajów w Afryce. To tam znajdowały się francuskie i amerykańskie bazy wojskowe – nie tylko ze względu na wspieranie działań antyterrorystycznych, lecz również dlatego, że Niger posiada jedne z największych zasobów uranu, wykorzystywanego od lat przez francuskie przedsiębiorstwa jądrowe. Najwięcej uranu importowanego do Unii Europejskiej pochodzi właśnie z Niamey. W przyszłości może to wymuszać na państwach zachodnich działania związane z dostawami paliwa jądrowego.
W 2015 roku podczas europejsko-afrykańskiego szczytu na Malcie podpisano porozumienie, na mocy którego Niger zaczął otrzymywać znaczne środki finansowe z UE przeznaczane na kontrolowanie przepływu migrantów. Wcześniej Niamey było ważnym punktem tranzytowym dla migrantów, którzy dostawali się do Europy przez Libię.
W jaki sposób, Pani zdaniem, sytuacja polityczna i humanitarna w Nigrze może wpłynąć na kwestie migracji do Europy z Afryki Zachodniej i Północnej?
Porozumienie migracyjne może zostać zerwane, jednak na razie nie pojawiły się informacje sugerujące, by tak rzeczywiście miało się stać. Pucz oraz niestabilna sytuacja w Libii powoduje, że kontekst migracyjny ponownie nabiera znaczenia. Pamiętajmy, że od 2015 roku Unia Europejska stara się pomagać państwom spoza Europy po to, aby to one wstrzymywały swoich obywateli przed migracją. Ewentualne zerwanie obecnego porozumienia zależy, moim zdaniem, przede wszystkim od pieniędzy – jeżeli junta zorientuje się, że jest ono dla nich intratne, podtrzyma umowy migracyjne z UE.
Dziękuję za wywiad.
Dziękuję.
Komentarzy 1