Nawodny parasol
Większości z tych chwytliwych haseł opinia publiczna już nie pamięta, bo tak jak szybko rozbłyskiwały, tak szybko (po marynarskiej weryfikacji) gasły. Dzisiaj wydaje się, że temat fregat Miecznik wszedł już do publicznego dyskursu i przestał budzić takie emocje jak kiedyś, a duża w tym zasługa agresywnej postawy Federacji Rosyjskiej.
W czerwcu na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce odbyło się, zakończone sukcesem, ćwiczebne strzelanie systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu zwanego potocznie Mała Narew. Jak przekazał MON, do strzelania wykorzystano wielokanałowy zestaw rakietowy, którego zadaniem było zniszczenie trzech celów. Każdy przemieszczał się w innej odległości i na innym pułapie.
Z pozoru wydarzenie to nie ma nic wspólnego z budowanymi dla Marynarki Wojennej fregatami Miecznik. Planowanym wyposażeniem okrętów będą pionowe wyrzutnie Mk 41, z których mają być odpalane rakiety przeciwlotnicze z typoszeregu CAMM. Właśnie rakiety z tej rodziny zostały ćwiczebnie wystrzelone na poligonie w Ustce. Oznacza to, że po raz pierwszy w historii nasze siły zbrojne nie tylko przechodzą na wielokanałowe (jednoczesne strzelanie do kilku/kilkunastu celów) systemy obrony powietrznej. Będą też wykorzystywać te same pociski rakietowe do celów powietrznych zarówno na lądzie, jak i na morzu.
W zależności od docelowej konfiguracji wyrzutni oraz przyjętej jednostki ognia obrony powietrznej (rodzaju załadowanych rakiet), pojedynczy Miecznik będzie zdolny do przenoszenia od kilkudziesięciu rakiet różnego typu dedykowanych zwalczaniu celów powietrznych, aż do skrajnie maksymalistycznego wariantu 128 szt. Jak widać, trzy okręty typu Miecznik będą mogły zabrać łącznie do swoich wyrzutni taką liczbę rakiet przeciwlotniczych czy też przeciwrakietowych, która praktycznie będzie mogła się przeciwstawiać 1:1 sile ognia Federacji Rosyjskiej z Obwodu Królewieckiego.
Miecznik jako bariera do polskiego wybrzeża
Połączenie zdolności istniejącej Morskiej Jednostki Rakietowej (MJR) ze zdolnościami fregat Miecznik zapewni stworzenie efektywnej bariery broniącej dostępu do wybrzeża, dzięki czemu zapewni osłonę nadbrzeżnego skrzydła sił walczących na lądzie. Jednocześnie okręty będą osłaniać MJR przed uderzeniami z powietrza. Zapewnią też informację rozpoznawczą o sytuacji nawodnej na maksymalnych zasięgach uzbrojenia rakietowego Morskiej Jednostki Rakietowej.
Fregaty, we flotach świata, to swojego rodzaju morskie „konie robocze”, których zadaniem jest jednoczesne pilnowanie tego co dzieje się w powietrzu, na powierzchni wody i w jej głębinie. Nie wolno oddzielać działań na morzu od tego, co się dzieje na lądzie i w powietrzu, stanowi to istotę współczesnych działań połączonych i wspólnej przestrzeni operacyjnej. Fregaty Miecznik będą zdolne do współdziałania zarówno z wojskami prowadzącymi działania na brzegu, jak też z lotnictwem.
Łatwo sobie wyobrazić w przyszłości taki model współdziałania, w którym przelatujący do rejonu działań bojowych F-35 odbierze od Miecznika pakiet danych o wykrytych wcześniej celach i skoordynuje swoje uderzenie z rakietami wystrzelonymi z okrętów. Ten sam wariant współdziałania będzie możliwy również w drugą stronę, gdzie to samolot będzie źródłem danych dla systemów okrętowych.
Zanim jednak dojdzie do prowadzenia faktycznych działań bojowych, Mieczniki będzie czekać sporo pracy w najbliższych latach nawet w czasie pokoju. Nic nie wskazuje na to, żeby w perspektywie najbliższej dekady lub dwóch zmieniły się w Polsce źródła pozyskiwania surowców energetycznych. Gaz nadal będzie docierał drogą morską na specjalistycznych statkach i rurociągiem biegnącym pod dnach Morza Północnego i Bałtyckiego. Liczba koncesji dla polskich podmiotów, pozwalająca na pozyskiwanie węglowodorów z dna Morza Północnego również rośnie z roku na rok. Wraz z nimi wzrasta potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa na tych akwenach.
Misji patrolowania oddalonych akwenów nie da się prowadzić małymi okrętami których dzielność morska ogranicza się do 4-5°B, a czas wykonywania zadań wynosi od kilku tygodni do kilku miesięcy. Bardzo ważnym czynnikiem będzie problem zmęczenia i wyczerpania załóg zmuszonych do wykonywania zadań na okręcie, który słabo radzi sobie z warunkami hydrometeorologicznymi. Drugim czynnikiem ograniczającym małe okręty jest też niska autonomiczność, czyli czas przez jaki mogą przebywać na morzu. Będą więc zmuszone do częstych wizyt w portach, co redukuje rzeczywisty czas patrolowania. Dlatego też, patrolowanie zasobów państwa na oddalonych akwenach stanie się jednym z kluczowych zadań dla fregat Miecznik.
Większe możliwości równa się większa asertywność
Podobnie będzie z rosnącą asertywnością naszego państwa. Wraz z postępującą modernizacją naszych sił zbrojnych będą zapadać decyzje o zwiększeniu naszego zaangażowania zarówno w siły sojusznicze, jak też decyzje bilateralne o stacjonowaniu naszych wojsk w krajach sąsiednich w celu wsparcia ich potencjału obronnego. Fregaty Miecznik staną się jednym z narzędzi naszej polityki zagranicznej, zarówno na Bałtyku, jak i poza nim.
Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że po zakończeniu budowy pierwszych trzecg okrętów i pozytywnej weryfikacji operacyjnej, zostanie podjęta decyzja o pozyskaniu kolejnych jednostek w liczbie zabezpieczającej morskie interesy państwa. Siły morskie, tak jak każdy inny rodzaj sił zbrojnych, to organizm złożony, w którym poszczególne elementy muszą ze sobą współdziałać żeby uzyskać oczekiwany efekt.
Należy pamiętać że okręty specjalistyczne, jak na przykład niszczyciele min typu Kormoran II, pomimo tego że są jednostkami nowoczesnymi i zaawansowanymi technologicznie, to ze względu na nieduże rozmiary nie są w stanie pomieścić na swoim pokładzie dostatecznej liczby systemów uzbrojenia, zapewniających zdolność do pełnej samoobrony.
Zdolność do samoobrony przed atakami z powietrza przedstawia się jeszcze gorzej na okrętach transportowo-minowych czy trałowcach typu 207M. I choć niewątpliwie każdy z tych okrętów jest w stanie wykonać samodzielnie swoje zadania na morzu, to jednak w warunkach kryzysu czy wojny będzie wymagać dodatkowej osłony przez inne siły okrętowe. Z jednej strony okręty obrony przeciwminowej będą zapewniać bezpieczeństwo fregat Miecznik na akwenach, gdzie występuje prawdopodobieństwo występowania min morskich, z drugiej strony fregaty będą zapewniać osłonę sił obrony przeciwminowej przed atakami z powietrza.
Ta wielofunkcyjność i wielozadaniowość fregat Miecznik sprawi, że w pierwszej kolejności będą one pełnić funkcję swoistego parasola bezpieczeństwa, rozciąganego nad pozostałymi nawodnymi siłami okrętowymi, również nad brzegową i morską infrastrukturą krytyczną czy też, w zależności od potrzeb, innymi ważnymi z perspektywy interesów państwa obiektami.
O użyciu okrętów podwodnych na Morzu Bałtyckim pisał Kmdr Tomasz Witkiewicz
Komentarzy 1