Ułamek dotacji dla Polski
Celem ASAP jest przyspieszenie produkcji broni poprzez pokrycie do 45 procent kosztów produkcji łusek, prochu, materiałów wybuchowych i rakiet. Program powstał jako odpowiedź na rosyjską inwazję na Ukrainę. Jak podał informator Politico, KE szacuje, że do 2026 roku UE będzie produkowała dwa miliony pocisków rocznie, w tym zarówno standardowe natowskie pociski kalibru 155 mm, jak i stare radzieckie alternatywne pociski 152 mm. Obydwa typy są używane na ukraińskiej linii frontu.
W ramach programu przyznano dotacje 31 europejskim projektom z 15 krajów. Najwięcej środków trafi do takich producentów broni jak niemiecki Rheinmetall, francuski Roxel i Thales, norweski Nammo i grecki Hellenic Defence Systems. Kontrakty mają zostać podpisane w maju.
Największymi beneficjentami są firmy norweskie (87,6 mln euro), niemieckie (85 mln euro), francuskie (38 mln euro) czy fińskie (32,5 mln euro). Dotacje otrzymały również konsorcja różnych państw członkowskich i Norwegii. Przykładowo, do niemiecko-rumuńskiego konsorcjum IPCP trafi 47 mln euro, włosko-francusko-norwesko-fińsko-łotewskie konsorcjum Rollo otrzyma 41,3 mln euro, a francusko-szwedzki Pourpre 47 mln euro.
Jedynie trzy polskie przedsiębiorstwa zbrojeniowe złożyły wnioski o dotacje w ramach ASAP. Wszystkie należą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej: Mesko S.A, Zakłady Chemiczne Nitro-Chem S.A. oraz ZM Dezamet S.A. Wnioski opiewały łącznie na kwotę ponad 11,5 mln euro. KE przyjęła jedynie wniosek firmy Dezamet i przekaże na jego poczet 2,1 mln euro.
Jak zaznacza dr Michał Piekarski z Zakładu Studiów nad Bezpieczeństwem Uniwersytetu Wrocławskiego, należy zwrócić uwagę na dwie rzeczy. „Po pierwsze, jak wyglądała kwestia finansowania projektów ze strony polskiej (pamiętajmy, że zakładały one jedynie częściowe finansowanie ze strony unijnej). Po drugie, kiedy mówimy o przyroście zdolności produkcyjnych, to będzie on proporcjonalny w stosunku do już istniejących możliwości”.
„Pamiętajmy, że projekt ASAP ma w założeniu bardzo krótki czas realizacji, do 2025 roku. Niestety, w tym wypadku stawia się na silne jednostki z dużym dorobkiem i doświadczeniem. Tak niski udział w przydzielonych grantach jest, niestety, również miernikiem słabości polskiej branży” – dodaje dr Piekarski.
Wyjaśnienia MON…
W ubiegłą niedzielę do sprawy odniósł się wiceminister obrony Cezary Tomczyk. Jak poinformował, polskie firmy pod wodzą PiS złożyły do KE wnioski na produkcję amunicji tylko na 11 mln euro. „Trudno w takim przypadku dostać 500 mln euro” – powiedział. Podobny komentarz padł z ust ministra MSZ Radosława Sikorskiego: „Trzy nasze firmy wnioskowały o 15 razy mniej niż Niemcy ostatecznie dostały. Z czego co najmniej jeden z tych polskich wniosków złożono nie do tego programu”.
„Publikacja propozycji konkursowych (calls for proposals) odbyła się 18 października ubiegłego roku, a zakończenie zbierania propozycji od firm nastąpiło 13 grudnia 2023 roku. Wnioski można było składać jedynie na udokumentowane projekty inwestycyjne, dające realną szansę na realizację. Firmy przesyłały wnioski o przyznanie grantów bezpośrednio do KE” – zaznaczył Tomczyk. Jak dodał, w części programów maksymalne dofinansowanie wynosiło 50 procent.
Minister Tomczyk przekazał również, że Zakłady Chemiczne Nitro-Chem „nie złożyły wniosku w kategorii explosives, gdzie każda ubiegająca się firma otrzymała grant. Co jest bardzo istotne projekt o dofinansowanie z KE, Dezamet składał [wniosek – przyp. red.] w warunkach braku umowy z MON na dostawy dużych ilości amunicji. Umowę wykonawczą PGZ – Amunicja i Agencja Uzbrojenia na dostawę 300 tys. sztuk amunicji podpisały dopiero 22 grudnia ubiegłego roku. Konkurs został zamknięty 13 grudnia”.
… i PGZ
Dr Piekarski wskazuje również na problemy wewnętrzne polskiego przemysłu zbrojeniowego: „Przedsiębiorstwa polskie, które zgłosiły swoje projekty, są bez wątpienia nieduże w porównaniu do zachodnich firm. Dodatkowo obserwowaliśmy intensywne zawirowania kadrowe i organizacyjne, co automatycznie przekładało się na częściowy brak zaufania dotyczący stabilności przedsiębiorstwa”.
Jak podała w wystosowanym oświadczeniu Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ): „Wielkość wnioskowanej dotacji wynikała z konieczności zapewnienia współfinansowania inwestycji ze środków własnych. Jeden z trzech wniosków, na kwotę 2,1 miliona euro został rozpatrzony pozytywnie przez komisję kwalifikacyjną UE, przez co Polska otrzymała 20 procent całkowitej kwoty, o jaką wnioskowała. Środki zostaną przeznaczone w znacznej mierze na automatyzację procesów produkcji w Dezamet S.A. Zgodnie z wymaganiami UE wnioski złożone zostały w trybie niejawnym i w związku z tym nie ma możliwości ujawniania ich szczegółowych zapisów”.
„Program ASAP to jedno z dostępnych źródeł finansowania skokowego zwiększania zdolności produkcyjnych w zakresie amunicji, z których o środki ubiegają się spółki PGZ. Niezmiennie głównym źródłem finansowania rozbudowy potencjału produkcyjnego domeny amunicyjnej PGZ pozostaje rządowy program Narodowej Rezerwy Amunicyjnej o wartości 2 miliardów złotych. Spółki PGZ czekają na uruchomienie pierwszej transzy tych środków” – dodano.
„Jeżeli mamy duży koncern, który posiada znaczące zdolności produkcyjne i deklaruje, że chce zrealizować projekt, to prawdopodobieństwo odniesienia przez niego sukcesu jest większe niż w sytuacji, gdy przychodzi relatywnie niewielkie przedsiębiorstwo polskie. Mogło się okazać, że w przypadku polskich projektów nie było, mówiąc kolokwialnie, czego rozbudowywać, bo ten wzrost zdolności produkcyjnych wymagałby zbudowania zupełnie nowej fabryki w innym miejscu” – dodaje ekspert.
Zdaniem dr Piekarskiego nie ma jednak co płakać nad rozlanym mlekiem. „Mam nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona (na poziomie komisji sejmowych czy też Ministerstwa Aktywów Państwowych) i dowiemy się, jakie deficyty ujawniły się w trakcie przygotowywania wniosków unijnych oraz ich oceny. Dopiero wtedy można mówić o tym, czy decydenci unijni nieproporcjonalnie sprzyjali przedsiębiorstwom z konkretnego kraju”.
„W obecnej sytuacji trend odtwarzania europejskich zdolności przemysłu zbrojeniowego i zdolności obronnych będzie jedynie narastać, więc pojawi się kolejny konkurs. Należy wyciągnąć wnioski, rozpisać lepsze projekty i przygotować się na kolejne granty” – zaznacza.
Czym jest ASAP
Zgodnie z szacunkami wywiadu NATO, do których dotarło CNN, Moskwa produkuje trzy miliony nabojów rocznie. Z kolei w wyniku lat zaniedbań europejski przemysł zbrojeniowy i zdolności produkcyjne nie są wystarczające, aby wspomóc ukraińską armię w dalszej walce na froncie – ani pokryć ewentualne zapotrzebowanie krajów UE w przypadku rosyjskiego ataku.
Przy wsparciu ASAP do końca 2025 roku Europa osiągnie roczną zdolność produkcyjną 2 milionów amunicji. Wybrane projekty obejmują pięć obszarów: materiały wybuchowe (ang. explosives, 190 mln euro), proch (ang. powder, 144 mln euro), pociski (ang. shells, 90 mln euro), rakiety (ang. missiles, 40 mln euro) oraz certyfikację testowania i regeneracji (ang. testing, 4,35 mln euro). Łańcuch dostaw ma być łącznie dofinansowany kwotą 1,4 mld euro.
ASAP dodatkowo koncentruje się na prochu i materiałach wybuchowych, które stanowią wąskie gardła w produkcji pocisków amunicyjnych. W ramach programu wspierane będą projekty zwiększające roczne zdolności produkcyjne o ponad 10 000 ton prochu oraz o ponad 4 300 ton materiałów wybuchowych. Jak zaznaczono, przedsiębiorstwa będące odbiorcami finansowania ASAP i ich łańcuchy dostaw są rozproszone po całej Unii Europejskiej.
Oprócz programu ASAP Komisja uruchomiła również program dotyczący instrumentu wzmacniania europejskiego przemysłu obronnego poprzez wspólne zamówienia (EDIRPA) oraz czwarty roczny program prac Europejskiego Funduszu Obronnego (EDF). Łączny budżet programów opiewa na kwotę niemal 2 mld euro.