Ankara wyprzedziła Budapeszt
23 stycznia 2024 roku parlament Turcji zatwierdził wniosek Szwecji o przystąpienie do NATO, a już dwa dni później formalności dotyczące ustawy dopełnił podpis prezydenta Erdoğana. Po 20 miesiącach zwłoki Ankara zdecydowała się poprzeć akcesję Sztokholmu do struktur Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Szwecja złożyła swój wniosek razem z Finlandią 18 maja 2022 roku, co stanowiło pokłosie rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. O ile Helsinki uzyskały akceptację członkostwa w kwietniu 2023 roku, o tyle przynależność Szwecji do sojuszu była wstrzymywana przez Ankarę oraz Budapeszt. W przypadku rozmów z Turcją, wielomiesięczne negocjacje koncentrowały się przede wszystkim na dwóch kwestiach: relacji Sztokholmu z organizacjami Kurdów oraz sprzedaży Ankarze przez USA samolotów F-16. Obydwa zagadnienia zostały odpowiednio zaadresowane zarówno przez Szwedów, jak i Amerykanów.
Jak zaznacza dr Jakub Bornio z Instytutu Studiów Europejskich Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Instytutu Europy Środkowej, visiting professor na Uniwersytecie Macieja Korwina w Budapeszcie, negocjacje turecko-szwedzkie były daleko odmienne od węgiersko-szwedzkich, które „nie posiadały właściwie żadnej dynamiki”. „Do tej pory ze strony Węgier obowiązywała narracja, że Węgry nie będą ostatnim państwem, które ratyfikuje akcesję Szwecji do NATO. Po decyzji parlamentu Turcji narracja została skorygowana” – zaznacza ekspert.
Szwecja: nie będziemy negocjować z Węgrami
Jak podawało Politico, 23 stycznia premier Orbán wystosował list do szwedzkiego premiera Ulfa Kristerssona, w którym podkreślił potrzebę „silnego wzajemnego zaufania (…) między Szwecją a Węgrami” i zaprosił go do „jak najszybszej wizyty na Węgrzech” w celu „wymiany poglądów na temat wszystkich kwestii będących przedmiotem wspólnego zainteresowania, w tym naszych złożonych stosunków dwustronnych, naszej przyszłej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony jako sojuszników i partnerów oraz zbliżającej się węgierskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej”.
Ton listu zdecydowanie różnił się od opublikowanego przez Orbána posta na platformie X: „Dzisiaj wysłałem zaproszenie do premiera Ulfa Kristerssona (…) do złożenia wizyty na Węgrzech w celu negocjacji w sprawie przystąpienia Szwecji do NATO”. Początkowo szwedzki minister spraw zagranicznych, Tobias Billström, odrzucił zaproszenie, deklarując, że „nie widzi powodu do negocjacji na tym etapie” i wyrażając nadzieję, że „Węgry ratyfikują członkostwo tak szybko, jak to możliwe”.
Niemniej jednak 25 stycznia premier Szwecji Ulf Kristersson potwierdził, że jest skłonny przyjąć zaproszenie Viktora Orbána i spotkać się z nim w Budapeszcie, w celu omówienia przystąpienia Szwecji do NATO. Jak podaje EuroNews, zdaniem Kristerssona „korzystny byłby większy dialog między krajami”. Zdaniem szwedzkiej agencji prasowej TT, premier miał napisać w liście do Orbána : „Nie mogę się doczekać szczegółowego omówienia z Państwem wszystkich tych kwestii w Budapeszcie w dogodnym dla nas obojga czasie”. Wskazał również, że spotka się on z przywódcą Węgier 1 lutego w Brukseli, podczas posiedzenia Rady Europejskiej.
Jednocześnie w piątek 26 stycznia Kristersson zaznaczył wyraźnie, że nie będzie negocjować z Węgrami w sprawie przyjęcia do NATO, a Szwecja nie będzie składać żadnych nowych obietnic. „Żadnych żądań związanych z członkostwem w NATO – to nie jest przedmiotem dyskusji” – zaznaczył premier w szwedzkiej TV4. Jednocześnie, jak podaje Reuters, wśród tematów do omówienia przez oba kraje wskazał współpracę w ramach NATO, nadchodzącą prezydencję Węgier w UE, wsparcie dla Ukrainy oraz współpracę w ramach sił powietrznych współdzielących program myśliwców szwedzkiego Saab JAS-39 Gripen.
26 stycznia Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg zaznaczył, że spodziewa się ratyfikacji przystąpienia Szwecji przez węgierski parlament zaraz po jego ponownym zebraniu się pod koniec lutego, o czym miał go zapewnić telefonicznie premier Orbán. „Wyraźnie dano do zrozumienia, że [węgierski] parlament zajmie się tą sprawą [podczas kolejnego zebrania] i (…) poprze wówczas ratyfikację członkostwa Szwecji. (…) Jestem absolutnie przekonany i liczę na Węgry, że członkostwo Szwecji zostanie ratyfikowane, gdy tylko parlament zbierze się ponownie pod koniec lutego” – powiedział cytowany przez Reutersa Stoltenberg.
Narcyzm Orbana i szwedzka krytyka praworządności
Zdaniem dr Bornio, istnieją cztery hipotezy, czemu Węgry tak długo zwlekają z akcesją Szwecji do NATO: „Po pierwsze jest to związane z krytyką stanu państwa prawa, z jaką spotkały się Węgry ze strony Szwecji. W tym zakresie jest to forma penalizacji Sztokholmu za nieprzychylne komentarze w kierunku Węgier i próba zmuszenia do zmiany stanowiska, a być może nawet pewnej formy przeprosin”.
„Po drugie warto rozważyć hipotezę, w ramach której Węgry, jako małe państwo podążające w »mainstreamie« Zachodu, pozostałyby niezauważone. Prezentowanie alternatywnego stanowiska pozwala im »zaistnieć« i wyartykułować swoje stanowisko celem konkretnych zysków politycznych” – komentuje ekspert. „Tyle w teorii, bo Węgrom zarówno w ramach polityki wobec Szwecji, jak i w kontekście »polityki pokoju« wobec wojny rosyjsko-ukraińskiej nic szczególnego nie udało się od państw zachodnich uzyskać”.
Jako trzeci powód dr Bornio wymienia możliwe zbliżenie Budapesztu i Ankary, dotychczasowe okazywanie wsparcia Turcji na arenie międzynarodowej poprzez solidarne opóźnianie akcesji Sztokholmu. „Po czwarte wreszcie spotkałem się z dość osobliwą teorią z pogranicza analizy polityki zagranicznej i psychologii, według której każdy każda krytyka Węgier jest odbierana przez premiera Orbána i jego rząd bardzo personalnie i ze względu na »zbiorowy narcyzm« w rządzie. Oczekuje on wręcz »przeprosin« ze strony przedstawiciela Szwecji i od nich uzależnia zgodę na rozszerzenie NATO” – mówi ekspert.
Zdaniem dr Bornio Budapeszt może oczekiwać wycofania się Szwecji z jednoznacznie krytycznego stanowiska jej przedstawicieli wobec stylu rządów, jaki panuje na Węgrzech: „Po podpisaniu ustawy o akcesji przez prezydenta Erdogana, premier Orbán najpewniej będzie chciał wyjść z konfliktu z twarzą i zminimalizować straty polityczne. Obawiam się jednak, że może to doprowadzić do jeszcze większego okopania się na swoich pozycjach i przeciągania impasu”.
Wszystko w rękach węgierskiego parlamentu?
Projekty ustawy przyjęcia Szwecji i Finlandii do NATO były złożone w tym samym czasie (14 lipca 2022 roku) i procedowane wspólnie, aż do ich niespodziewanego rozdzielenia w marcu 2023 roku. Przez cały ten czas premier Orbán podkreślał, że Węgry nie są przeciwne wstąpieniu Szwecji do NATO, a ratyfikacja umowy pozostaje jedynie „kwestią techniczną”.
Jak zaznaczał w komentarzu dla Polon.pl dr Dominik Héjj, twórca portalu kropka.hu i autor książki „Węgry na Nowo”, pierwsza deklaracja o niezwlekaniu z rozszerzeniem NATO pojawiła się w listopadzie 2022 roku podczas szczytu Grupy Wyszehradzkiej na Słowacji, kiedy premier Orbán zobowiązał się, że parlament węgierski podejmie tę kwestię niezwłocznie w czasie wiosennej sesji. Jednak między wrześniem a grudniem 2022 roku „nie wydarzyło w tej kwestii się nic, pomimo działań ze strony opozycji”, a partia rządząca nie wyrażała woli przegłosowania ustawy.
Zdaniem dr Bornio, wypowiedź premiera Orbána o namawianiu członków węgierskiego parlamentu do głosowania za rozszerzeniem Sojuszu wraz z podkreślaniem, że decyzja ciągle pozostaje po stronie parlamentu, jest co najmniej dość zaskakująca.
„W tak sformułowanym komunikacie pojawia się sugestia jakoby rząd nie miał wpływu na parlamentarzystów z koalicji Fidesz-KDNP, z której sam się przecież wywodzi. Narracja o kluczowej decyzji parlamentu jest obecna w węgierskim dyskursie już od dawna. Słyszeliśmy ją niejednokrotnie z ust premiera Orbána jak i ministra spraw zagranicznych Petera Szijjártó, a w trakcie wywiadów, które przeprowadzałem, była powtarzana przez węgierskich dyplomatów. Trudno ocenić jak zachowa się premier Orbán” – komentuje ekspert.
Dr Bornio zaznacza, że na obecnym etapie legislacyjnym do zatwierdzenia szwedzkiego członkostwa w NATO wymagana jest zgoda parlamentu i podpis prezydenta. Problemem pozostaje uporczywe niewpisywanie punktu dotyczącego rozszerzenia Sojuszu o Sztokholm do planu obrad węgierskiego parlamentu. „Teoretycznie można wyobrazić sobie sytuację, w której zostaje zwołane nadzwyczajne posiedzenie parlamentu i decyzja zostanie podjęta błyskawicznie, a następnie zatwierdzona przez prezydenta, ale wydaje się, że byłoby to wizerunkową katastrofą dla Viktora Orbána” – podkreśla naukowiec.