11 procent Bułgarów popiera udzielanie pomocy wojskowej Ukrainie
Z wywiadów przeprowadzonych przez Euractiv z Ralitsą Kovachevą (Factcheck.bg), Mariną Tsekovą (Bułgarskie Radio Narodowe) i Rosenem Bosevem (AFP Factcheck) wynika, że prorosyjska dezinformacja stworzyła “ryzyko polityczne w Bułgarii” w latach 2014-2022, a przekazy polityczne “pomagają w rozprzestrzenianiu się dezinformacji”. Zdaniem cytowanej Mariny Tsekovej “ludzie na najwyższych stanowiskach w państwie zaszczepiają strach, który jest najlepszą podstawą dla fałszywych wiadomości i propagandy”.
W swoich wypowiedziach liderzy organizacji zaznaczyli, że bułgarscy dziennikarze zazwyczaj nie reagują na oczywiste fałszywe wypowiedzi polityków. Wiele wątków narracyjnych prorosyjskiej dezinformacji jest również importowanych zza granicy – uczestnicy wywiadu wskazali w tym miejscu na “ultrakonserwatywną propagandę w USA”, która ma byc również wykorzystywana do atakowania bułgarskiego rządu.
Cytowana przez Euractiv Tsekova podkreśliła zaniedbywanie problemu dezinformacji przez bułgarskie instytucje, zaznaczając jednocześnie, że zjawisko jest wykorzystywane do przekonania bułgarskiej opinii publicznej, że “nie powinna pomagać Ukrainie i powinna pozostać neutralna”.
Do głównych linii narracyjnych wymienionych przez członków organizacji należały m.in. gra na patriotycznych uczuciach Bułgarów, przekonywanie, że UE działa na szkodę bułgarskich interesów (np. rolnych) czy przedstawianie czasów komunizmu jako złotego okresu społecznego i gospodarczego kraju.
Według badań Eurobarometru Bułgarzy (51 procent) są znacznie mniej skłonni przyznać, że byli celem fałszywych wiadomości niż średnia UE (68 procent), a 44 procent obywateli wątpi w informacje pochodzące z mediów społecznościowych (średnia unijna wynosi 60 procent). Jedynie 11 procent Bułgarów popiera udzielanie pomocy wojskowej Ukrainie (unijna średnia to 25 procent). Podobnie niskie wyniki obserwowane są na Słowacji oraz na Cyprze.
Źródło: euractiv.com