Zmasowany atak
Rosjanie mieli w czasie nocnego nalotu wykorzystać co najmniej 158 dronów i pocisków różnych typów. Atak rozpoczął się po północy nalotem 36 dronów irańskiej produkcji Shahed-136. Drony te nadleciały od strony północnej i południowo-wschodniej. O godzinie 3:00 nad ranem odnotowano start 18 bombowców strategicznych Tu-95MS z lotniska Olenjiwka, położonego w obwodzie Murmańskim na północy Rosji.
Samoloty o godz. 6:00 znalazły się w strefie zrzutowej pocisków i wystrzeliły około 90 pocisków manewrujących Ch-101/555. O godz. 5:00 w obwodzie Kurskim wystartowały bombowce Tu-22M3, które wystrzeliły łącznie 8 pocisków Ch-22. W tym samym czasie na Charków spadły pociski systemów S-300/400 oraz balistyczne pociski Iskander. O 6:30 wykryto start pięciu myśliwców Mig-31K które wystrzeliły pięć pocisków hipersonicznych Kindżał z regionu Astrachania. Dodatkowo, w ataku wzięły również udział samoloty Su-35, które wystrzeliły cztery rakiety przeciwradiolokacyjne Ch-31P i jedną CH-59. Rakiety te służą do obezwładniania obrony przeciwlotniczej.
Jak informuje ukraiński Sztab generalny, udało się zestrzelić 27 z 36 dronów Shahed-136 oraz 87 pocisków Ch-101/555. Nie ma informacji o zestrzeleniu Kindżałów oraz rakiet przeciwradiolokacyjnych. Celem tych dwóch ostatnich typów uzbrojenia były zapewne stanowiska ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, przede wszystkim systemy Patriot.
Rakieta wleciała do Polski?
O incydencie poinformowało Dowództwo Operacyjne. Według komunikatu wojskowych nad ranem zaobserwowano przekroczenie powietrznej granicy z Polską od strony Ukrainy niezidentyfikowanego obiektu latającego, który miał być śledzony do momentu upadku przez systemy dozoru powietrznego. Nie ma informacji czym był niezidentyfikowany obiekt. Trwają jego poszukiwania. Nieoficjalnie mówi się, że obiekt spadł w okolicy miejscowości Wożuczyn-Cukrownia lub Kraczew i Sosnowa-Dębowa w województwie lubelskim.
Rok temu doszło do podobnej sytuacji. Pocisk Ch-555 wleciał w przestrzeń powietrzną Polski ze strony Białorusi. Pocisk został wykryty, spadł pod Bydgoszczą jednak wtedy nie poinformowano o fakcie opinii publicznej. Pół roku później szczątki rakiety odnalazł spacerowicz w lesie pod Bydgoszczą.
Źródło: DORSZ/Ukraiński SG