Mariusz Marszałkowski, POLON.pl Jaką rolę może odegrać marynarka wojenna we współczesnym państwie? Czy jest to tylko funkcja i rola przeznaczona na czas wojny?
Komandor Niels Markussen, dyrektor NATO Shipping Centre: Tradycyjnie marynarka wojenna jest tą częścią sił zbrojnych, która odgrywa ważną rolę zarówno w czasie pokoju, wojny, jak i w okresach napięć. Obecnie widzimy bardzo istotną rolę marynarki wojennej w czasie pokoju w cieśninie Bab al Mandab na południowym Morzu Czerwonym. Mamy także zachodnie marynarki wojenne prowadzące operacje zwalczania piractwa (np. w Zatoce Gwinejskiej). Jedną z mocnych stron dobrej marynarki wojennej jest zdolność do szybkiej i elastycznej zmiany roli, a także do wykorzystania zarówno w działaniach eskalacyjnych, jak i deeskalacyjnych.
W Polsce toczy się dyskusja na temat roli i kształtu modernizacji marynarki wojennej. Ściera się wizja inwestowania we fregaty i okręty podwodne z wizją ograniczenia obecności marynarki wojennej do małych okrętów rakietowych i lądowych systemów przeciwokrętowych. W jaki sposób flota powinna być modernizowana?
Jako NATOwski urzędnik nie mogę pozwolić sobie na zaangażowanie się w debatę narodową, która ma miejsce u was. Jako oficer marynarki wojennej powiem, że wielkość , forma i skład marynarki wojennej muszą być dostosowane do celów i zadań, jaki ma ona spełniać. Jeżeli chodzi tylko o obronę wybrzeża, mogą wystarczyć mniejsze okręty i być może kilka mobilnych baterii rakiet przeciwokrętowych. Jeśli jednak – jako naród – masz ambicje odgrywania roli na większej – globalnej – scenie, a także bardziej aktywnego uczestnictwa we współpracy wojskowej sojuszu, którego jesteś częścią, a może także ochrony swoich narodowych interesów poza własnymi granicami, musisz mieć inną, większą i bardziej elastyczną marynarkę wojenną.
Historycznie rzecz biorąc, marynarki wojenne zawsze były sposobem na odzwierciedlenie ambicji, bogactwa i możliwości narodów i jest to jeden ze sposobów na odgrywanie roli na arenie międzynarodowej za pomocą środków wojskowych, także w czasie pokoju. Oczywiście interesy narodowe nie zaczynają się ani nie kończą na granicy i czy nie można sobie wyobrazić polskiej fregaty uczestniczącej w operacjach na Morzu Czerwonym w celu ochrony żeglugi międzynarodowej? Szczególnie dziś byłby to wkład nie do przecenienia – nie tylko w wymiarze symbolicznym ale i praktycznym – sojuszniczym.
Oczywiście okręty podwodne i fregaty to dwie różne rzeczy. Okręty podwodne bardzo dobrze nadają się do tego, co nazywamy operacjami blokowania dostępu do morza, w których próbujesz zablokować wrogowi korzystania z morza (strategia niemieckich okrętów podwodnych podczas II wojny światowej jest dobrym przykładem zastosowania tej taktyki), podczas gdy fregaty są bardziej odpowiednie do operacji kontroli morza, w których wkładasz wysiłki w kontrolowanie i ochronę określonej części akwenu (obejmuje to również przestrzeń powietrzną nad nim oraz wodę i dno morskie poniżej). Okręt podwodny jest bardzo dobrym narzędziem do zbierania informacji wywiadowczych i bardziej wyspecjalizowanych operacji. Kompletna, wszechstronna i elastyczna marynarka wojenna dużego państwa będzie posiadać oba typy okrętów. I tak mogę odpowiedzieć na Twoje pytanie. Sam kierunek, to jednak decyzja decydentów w Warszawie.
Czy Bałtyk będzie wykorzystywany logistycznie w czasach kryzysu i wojny? To kolejny argument przeciwników okrętów, którzy twierdzą, że duże okręty zostaną szybko zastąpione, a najlepszym okrętem na Bałtyku jest „samolot”. Czy zgadzasz się z tym stwierdzeniem?
Nie ma wątpliwości, że Bałtyk będzie odgrywał kluczową rolę jako szlak transportowy dostaw zaopatrzenia czy sprzętu na wschodnią flankę w czasie potencjalnego kryzysu czy wojny. Ilość towarów, które można przewieźć na statkach i okrętach, wielokrotnie przewyższa ilość towarów materiałów, które są lub mogą być przewożone drogą powietrzną, drogową lub kolejową i po prostu niemożliwe jest zastąpienie statków/okrętów w tym regionalnym łańcuchu dostaw.
Odpowiedź jest więc oczywista: Morze Bałtyckie jest potrzebne jako szlak transportu i nie da się go zastąpić. Wyobraź sobie, ile samolotów potrzebowałbyś, aby zastąpić tylko jeden mniejszy statek przewożący tysiąc kontenerów.
Trzeba również zrozumieć jaka jest ilość towarów, które muszą być transportowane każdego dnia – nie tylko do celów wojskowych, ale także na potrzeby ludności cywilnej. Morze i statki są po prostu najbardziej efektywnym sposobem transportu i nie można ich zastąpić innymi środkami. Taka jest rzeczywistość logistyki pokojowej, kryzysowej ale również wojennej.
Rosja posiada potężny niezatapialny lotniskowiec na Bałtyku w postaci Królewca, w którym znajdują się wszystkie dostępne Rosji systemy rakiet przeciwokrętowych czy przeciwlotniczych. Czy floty NATO są bezpieczne na Bałtyku w obliczu tego zagrożenia? Ile współczesna fregata może „wytrzymać” w starciu z takim arsenałem?
Zdecydowanie istnieje zagrożenie ze strony Kaliningradu, co również podkreśla potrzebę posiadania silnych sił morskich, które mogą bronić siebie i chronić tak bardzo potrzebne statki cywilne, które zaopatrują i będą zaopatrywać w czasie kryzysu i wojny kraje na Morzu Bałtyckim.
Jednostki nawodne, takie jak niszczyciele i fregaty z rozbudowanymi sensorami, skutecznymi i potężnymi systemami obrony powietrznej, mają kluczowe znaczenie dla obrony Sojuszu przed zagrożeniami czyhającymi w mitycznej bańce antydostępowej z Królewca.
W bardziej proaktywnym podejściu obronnym kluczowe jest również posiadanie zasobów, które mogą zneutralizować to zagrożenie, a to również można znaleźć w morskim ale i nie tylko arsenale Sojuszu. Moim zdaniem NATO ma wystarczające zasoby, by stawić czoła temu zagrożeniu, ale jest to oczywiście wymagające zadanie i nie można jego bagatelizować i zapewniam – nikt tego nie robi.
Co zmieniło się w morzach i oceanach wokół Europy od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę?
Ogólnie rzecz biorąc, poziom aktywności jest znacznie wyższy. Marynarki Wojenne monitorują sytuację i utrzymujemy dobry i kompleksowy obraz tego, co dzieje się na morzu. Wzrosła liczba ćwiczeń, zainteresowanie udziałem w nich i poziom współpracy między naszymi marynarkami wojennymi. To bezpośredni wpływ działań Rosji na przygotowanie bojowe. Ale siły morskie sojuszu nie czekały z założonymi rękoma przed inwazją, więc nie jest to dla nas specjalne wyzwanie. Jesteśmy gotowi bronić siebie i naszych partnerów przed agresją i tymi działaniami to potwierdzamy.
Jakie są najgroźniejsze aktywa posiadane przez Rosję, jeśli chodzi o działania na morzu? Wiemy, że rosyjska flota nawodna jest przestarzała i nie ma szans w starciu z NATO. Ale co z siłami podwodnymi?
Rosja ma dość dużą marynarkę wojenną z szerokim wachlarzem morskich instrumentów, ale, jak wspomniałeś, jest to w dużej mierze marynarka wojenna z dużą liczbą przestarzałych okrętów i systemów. Tak więc w konfrontacji na pełną skalę rosyjska marynarka wojenna nie byłaby, moim zdaniem, adekwatnym przeciwnikiem dla NATO.
To powiedziawszy, uważam jednak, że rosyjska flota podwodna, choć również w dużej mierze wysłużona i niezbyt nowoczesna, posiada największy potencjał ofensywne z tego co ma do zaoferowania Rosja. Mają też dużą flotę okrętów badawczych, z których większość ma zdolność do realizowania badań oceanograficznych i jako takie są w stanie operować z załogowymi i bezzałogowymi pojazdami na dnie mórz i oceanów, głównie przeciwko naszej podmorskiej infrastrukturze krytycznej. Okręty te stanowią zagrożenie w czasie pokoju i choć większość z nich jest przestarzała, cały czas mogą swobodnie wykonywać działania bojowe. To jest siła Rosji, czyli działania niekonwencjonalne. To pokazuje też jak uniwersalna jest marynarka wojenna – również wtedy, kiedy mówimy o zagrożeniach z przeciwnej strony.
Jak chronić infrastrukturę morską na morzach? Siły NATO są ograniczone, a obszar do ochrony ogromny. Jak zatem działać?
To złożone i trudne zadanie – bez wątpienia. Kluczowa jest jednak świadomość sytuacji na morzu (Maritime Situational Awarenes, MSA). Zasadniczo jest to wiedza i zrozumienie tego, co się dzieje wokół nas, oraz umiejętność dostrzegania niezwykłych i dziwnych zachowań. Jeśli wcześniej, dzięki dobremu wywiadowi, masz również pojęcie o intencjach przeciwnika (przeciwników), jesteś w stanie działać. Dzięki dobrej wymianie informacji i koordynacji między nami, krajami członkowskimi i partnerskimi oraz przemysłem posiadającym i obsługującym infrastrukturę jesteśmy w stanie utrzymać dobre rozeznanie w domenie morskiej i podmorskiej. Na tej podstawie kraje będą mogły działać i prosić o wsparcie w razie potrzeby. Oceany i Morza są wielkimi obszarami. Nie można wszędzie być i wszystkiego kontrolować fizycznie. Dlatego polegamy na współpracy, na dzieleniu się wiedzą. Każda para oczu, każdy radar, każdy sensor jest naszym sojusznikiem. I na to trzeba również patrzeć mówiąc o sojuszu. Nie działami sami, jako jednostka. Działamy kolektywnie. I to jest nasza przewaga.
Komentarzy 1