10,2 mld euro odblokowane
Od 14 grudnia europejscy przywódcy spotkają się w Brukseli, aby omówić kwestię odnowienia wsparcia dla Ukrainy w postaci pakietu makroekonomicznego w wysokości 50 mld euro oraz rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z Kijowem. Premier Węgier Viktor Orbán zagroził jednak zawetowaniem wspomnianych inicjatyw.
Opiera swoje argumenty m.in. na niewystarczającej zdaniem Budapesztu walce z korupcją na Ukrainie oraz “dewastujących” konsekwencjach dla europejskiego rolnictwa po dołączeniu Ukrainy do Unii. zażądał “strategicznej dyskusji” i przeglądu polityki UE wobec Ukrainy przed podjęciem jakichkolwiek decyzji.
Jak podaje Euractiv, wielu komentatorów wiąże decyzję Komisji Europejskiej z ulegnięciem szantażowi Węgier – środki dla Budapesztu były zablokowane w związku z oskarżeniami o łamanie unijnych standardów demokracji i praworządności przez Orbána. W grudniu zeszłego roku UE zawiesiła łącznie 21,7 mld euro pochodzących z funduszu spójności, do czasu przeprowadzenia przez Węgry określonych reform.
Budapeszt spełnił część z nich (przywrócenie władzy i niezależności Krajowej Rady Sądownictwa, ograniczenie zdolności rządu do kwestionowania orzeczeń sądów), dzięki czemu otrzymał część transzy, ale ok. 11,7 mld euro pozostawało zamrożonych przez brak zaadresowania warunków udzielania zamówień publicznych, ochrony wolności akademickiej, zapewnienia praw osób LGBTQ i akceptowania prawa migrantów do ubiegania się o azyl.
Szefowie czterech grup parlamentarnych napisali list do szefowej komisji Ursuli von der Leyen, w którym sprzeciwili się uwolnieniu środków, zauważając, że warunki ich odblokowania „nie zostały spełnione”. Podobną opinię wyraził cytowany przez portal Vitor Teixeira z Transparency International, mówiący o tym, że deycjza KE wysyła sygnał, że “zniszczenie społeczeństwa demokratycznego może pozostać bezkarne, jeśli zostaną podjęte jedynie kosmetyczne reformy”.
Źródło: euractiv.com