S-400 z Królewca na wojnę
Pod koniec października i na początku marca Rosjanie wykonali kilkadziesiąt lotów ciężkich samolotów transportowych AN-124 Rusłan i Ił-76 do Obwodu Królewieckiego. Lotom tym towarzyszyło wzmożone misje rozpoznawcze ze strony państw NATO w tym bezzałogowego samolotu rozpoznawczego RQ-4 Global Hawk.
Tak intensywny ruch transportowy rosyjskich samolotów był prawdopodobnie związany z wycofywaniem sprzętu wojskowego z terenu obwodu na obszar prowadzenia „Specjalnej Operacji Wojskowej”. Jak wynika z analizy Bellingcat, tym wyposażeniem mogły być elementy systemów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych S-400. Rosjanie w ostatnich miesiącach utracili co najmniej kilka elementów różnych baterii S-300/400 m.in. po atakach rakietowych na Krymie czy obwodzie Ługańskim. Aby pokryć straty poniesione w atakach, Rosjanie zdecydowali się przebazować w pobliże Ukrainy elementy systemu przeciwrakietowego S-300W4 z Wysp Kurylskich na granicy z Japonią. Teraz podobny los prawdopodobnie spotkał elementy obrony przeciwlotniczej Królewca.
Jak wynika z analizy zdjęć satelitarnych wykonanej przez Bellingcat, Rosjanie przenieśli w nieznane miejsce elementy co najmniej dwóch baterii S-400. Przeniesienie zbiegło się w czasie z intensywnymi lotami samolotów transportowych. Bateria S-400 składa się z radarów poszukiwania i kierowania ogniem, pojazdów dowodzenia i łączności, pojazdami remontowymi, agregatami prądotwórczymi, kilkoma wyrzutniami i pojazdami przeładunkowymi. Łącznie to kilkadziesiąt wozów. Na zdjęciu analitycy nanieśli miejsca, w których zaobserwowali zmiany związane z transportem systemów S-400.
Wycofanie elementów systemu S-400 z obwodu Królewieckiego, który w rosyjskiej nomenklaturze nazywany jest „niezatapialnym lotniskowcem” ma wymiar nie tylko militarny ale także symboliczny. Rosja propagandowo regularnie straszy swoich obywateli inwazją ze strony NATO. Wojna na Ukrainie w opinii Rosji ma być wojną sterowaną i kierowaną przez Stany Zjednoczone i innych sojuszników z NATO. Osłabianie rosyjskiej eksklawy, otoczonej z każdej strony państwami NATO przeczy tezom rosyjskiej propagandy o rychłej inwazji z Zachodu. W rzeczywistości, Rosja nie obawia się żadnej wojny i interwencji z zewnątrz, a zasoby z Królewca mogą okazać się niezbędne na linii frontu z Ukrainą, gdyż Kijów skutecznie razi rosyjskie pozycje obrony powietrznej.
Źródło: Bellingcat
Komentarzy 1