Nowy rząd z nowym pomysłem na budżet?
Pierwotny projekt ustawy budżetowej na rok 2024 został przyjęty przez Radę Ministrów 28 września bieżącego roku, na 2,5 tygodnia przed wyborami parlamentarnymi. W wyniku utraty władzy przez ówcześnie rządzące Prawo i Sprawiedliwość, nowy rząd najprawdopodobniej będzie chciał wprowadzić zmiany do jego ostatecznej wersji. Pomimo tego, że prezydent nie może zawetować, ustawy budżetowej, to właśnie jej kształt będzie jednym z najważniejszych tematów końcówki tego roku.
Budżet na rok 2024 jest istotny z wielu powodów. Po pierwsze, zostanie on uchwalony w warunkach niepewności związanej z wojną w Ukrainie, a od niedawna także niepokoju związanego z konfliktem na linii Izrael – Hamas. Po drugie, uwzględnia on liczne wzrosty świadczeń społecznych oraz wynagrodzeń pracowników państwowych. Po trzecie, w przyszłym roku Komisja Europejska może wrócić do wymogu poprawy tzw. wyniku strukturalnego, co będzie oznaczało konieczność ograniczenia deficytu w budżecie na rok 2025. Po czwarte, z jego założeń wynika wzrost długu sektora instytucji rządowych i samorządowych z 49,3 procent na koniec roku bieżącego do 53,9 procent na koniec roku 2024.
W przyjętym pod koniec września projekcie ustawy budżetowej założono wzrost dochodów budżetowych o 89,9 mld zł względem prognozy na rok bieżący. Z kolei wydatki budżetowe mają wzrosnąć o 155,9 mld zł względem roku 2023. Deficyt budżetowy w roku 2024 jest prognozowany na kwotę nie większą niż 164,8 mld zł – co po uwzględnieniu PKB i inflacji w oficjalnych prognozach budżetowych oraz wartości nominalnej polskiego PKB za 2022 rok daje poziom 4,5 procenta PKB.
Od strony dochodowej budżet państwa ma wzrosnąć dzięki zwiększonym wpływom z podatków. Największe wzrosty budżet państwa ma zanotować w następujących kategoriach:
- Podatek od towarów i usług (VAT) – 53 mld zł (wzrost o 20,4 procent)
- Podatek dochodowy od osób fizycznych (PIT) – 19,2 mld zł (wzrost o 21,4 procent)
- Podatek dochodowy od osób prawnych (CIT) – 5,3 mld zł (wzrost o 7,2 procent)
- Podatek akcyzowy – 4,3 mld zł (wzrost o 5 procent)
- Podatek od sprzedaży detalicznej – 680 mln zł (wzrost o 17,2 procent)
- Podatek od niektórych instytucji finansowych – 320 mln zł (wzrost o 5,4 procent)
Oprócz powyższych, projekt ustawy zakłada również, że w roku 2024 Narodowy Bank Polski przekaże 6 mld zł z tytułu zysku, z którego jest zobowiązany przekazywać 95 procent budżetowi państwa.
Strona wydatkowa ma wzrosnąć przede wszystkim w wyniku zmian w następujących kategoriach:
- Obrona narodowa – wzrost z 97,1 mld zł do 112,7 mld zł
- Ochrona zdrowia1 – wzrost z 14,2 mld zł do 26,7 mld zł
- W tym: pozostała działalność – wzrost z 4,96 mld zł do 14,3 mld zł
- Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS) – wzrost z 59,8 mld zł do 84,3 mld zł
- Świadczenia finansowane z budżetu państwa zlecone do wypłaty ZUS oraz KRUS – wzrost z 4,04 mld zł do 30,5 mld zł
- Rodzina 500 plus: świadczenie wychowawcze – wzrost z 40,2 mld zł do 63,7 mld zł
- Fundusz Emerytalno-Rentowy KRUS – wzrost z 20,1 mld zł do 27,4 mld zł
Wyżej wymienione zmiany wprowadzają dodatkowe wydatki rzędu 110 mld zł, czyli ok. 70 procent deklarowanego wzrostu wydatków. Oprócz skokowej waloryzacji programu „Rodzina 500 plus” z 500 zł do 800 zł, na zwiększone wydatki wpływ ma także waloryzacja emerytur i rent, która według proponowanej ustawy budżetowej ma wynieść 12,3 procent. W tym przypadku rząd ma związane ręce – tyle bowiem wynosi prognozowana średnioroczna inflacja odczuwana przez gospodarstwa domowe emerytów i rencistów za bieżący rok. Rządzący muszą podnieść emerytury i renty o co najmniej 12,3 procent.
Do wyżej wymienionych oficjalnych wydatków budżetowych należałoby doliczyć także wydatek nieoficjalny w postaci Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ). Według oficjalnych deklaracji rządu, planowane łączne wydatki na zbrojenia na rok bieżący wynoszą 137,2 mld zł, a w przypadku przyszłego roku ta kwota wynosi 158,9 mld zł. Oznaczałoby to, że fundusz może sfinansować do 40,1 mld zł wydatków w roku bieżącym oraz do 46,2 mld zł w przyszłym roku. Pomimo tych zmian, deklarowany deficyt sektora rządowego i samorządowego według metodyki Unii Europejskiej ma spaść z blisko 6 proc. PKB w bieżącym roku do 4,5 proc. w roku 2024.
W obecnej sytuacji możliwości realizacji obietnic wyborczych przez przyszły rząd są ograniczone. Wprowadzenie ich w deklarowanej przed wyborami postaci spowodowałby istotny wzrost deficytu publicznego, który mógłby wymusić konieczność podniesienia podatków. Komentarz wyborczy CenEA pokazał, że owymi obietnicami da się w pewnym stopniu zarządzać i przy odpowiednich założeniach mogą być mniej kosztowne, jednak będzie się to działo za pewną cenę. Według szacunków tego ośrodka, podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych przy jej stopniowym wycofywaniu do 30 tysięcy złotych dla wyższych zarobków obniża koszt wprowadzenia tej zmiany z 40 mld zł do 31,9 mld zł rocznie.
W tej sytuacji wzrost gospodarczy będzie w znaczącym stopniu determinowany przez to, jak wiele pożądanych zmian wprowadzi nowy rząd. O ile istnieje pewna przestrzeń do zmian, o tyle ze zdecydowanej większości już zaplanowanych wydatków na przyszły rok będzie trudno się wycofać. Nie zmienia to jednak perspektywy, że przyszła Rada Ministrów najprawdopodobniej będzie chciała w pewnym momencie swojej kadencji podnieść podatki.
- W budżecie państwa pozycja „Ochrona zdrowia” nie zawiera części finansowanej przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ). ↩︎
Komentarzy 1