Sieć szpitali i Karta Hamasu
Hamas, a właściwie Harakat al-Muqawama al-Islamiya („Islamski Ruch Oporu”) został założony w grudniu 1987 roku przez szejka Ahmeda Yassina, duchownego palestyńskiego, który stał się aktywistą w lokalnych oddziałach Bractwa Muzułmańskiego. Hamas, co można przetłumaczyć jako „zapał, entuzjazm”, został ustanowiony jako polityczne ramię Bractwa w Strefie Gazy i w początkowych latach funkcjonowania jego celem było przeciwstawienie się Palestyńskiemu Islamskiemu Dżihadowi.
„Warto zaznaczyć, że na początku istnienia Hamasu, Izrael nie traktował go w kategoriach zagrożenia, a nawet uważał organizację za korzystny fenomen, postrzegając ją jako przeciwwagę dla wówczas głównego przeciwnika, jakim była Organizacja Wyzwolenia Palestyny (OWP) i świecki, zbrojny, palestyński nacjonalizm” – podkreśla Michał Wojnarowicz, analityk ds. Izraela w programie Bliski Wschód i Afryka w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
OWP dokonywała zamachów i porwań, przez co została uznana przez Izrael za organizację terrorystyczną, a działacze OWP byli brutalnie represjonowani przez izraelskie służby na terenach okupowanych. W tym samym czasie działalność islamistów powiązanych z Bractwem Muzułmańskim była dozwolona w Strefie Gazy, a Izrael postrzegał Yassina i gromadzących się wokół niego ludzi za skuteczną przeciwwagę dla OWP.
Według Wojnarowicza, polityczno-cywilne korzenie Hamasu skupiały się w latach 70. i 80. na wsparciu ludności cywilnej poprzez budowanie sieci szpitali, szkół czy prowadzeniu meczetów. Jak zaznacza The Washington Post, grupa utworzona przez szejka w 1973 roku, Mujama al-Islamiya, została uznana przez Izrael za organizację charytatywną, a w 1979 roku Izrael poparł utworzenie Islamskiego Uniwersytetu w Gazie – obecnie uznawanego za miejsce radykalizacji Palestyńczyków. W 1987 roku Yassin i kilku innych członków Mujama al-Islamiya założyło Hamas.
Jak z kolei zaznacza dr Maniszewska, ekspertka ds. terroryzmu i członkini Rady Naukowej Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas (CBnT), Hamas od samego początku ustawił się na najbardziej skrajnych, ekstremistycznych pozycjach, nawołujących do ludobójstwa narodu żydowskiego: „Postulaty zostały przedstawione w Karcie Hamasu (oryginalna z 1988, w 2017 lekko zmodyfikowana, niby złagodzona ale w wymowie jednoznacznie anty-izraelska). Hamas występuje także przeciw jakimkolwiek negocjacjom pokojowym, w tym prowadzonym wówczas przez Organizację Wyzwolenia Palestyny, potępiał porozumienia z Oslo”.
W 1993 roku Hamas dokonał pierwszego, samobójczego zamachu bombowego – miało to miejsce pięć miesięcy przed podpisaniem Porozumień z Oslo przez przywódcę OWP Jasera Arafata i izraelskiego premiera Icchaka Rabina. Organizacja kontynuowała przeprowadzanie samobójczych zamachów skierowanych na izraelskich cywili, a także ataków rakietowych. Między wrześniem 2000 roku a marcem 2004 roku Hamas przeprowadził 425 ataków terrorystycznych w Izraelu, Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu, w których zginęło 377 osób.
W 1997 roku USA uznały Hamas za organizację terrorystyczną, w 2001 roku podobnie postąpiła Unia Europejska. Do pozostałych państw uznających Hamas za organizację terrorystyczną należą m.in. Izrael, Kanada, Wielka Brytania, Egipt, Japonia, Nowa Zelandia, Australia.
Przejęcie władzy w Strefie Gazy
Zdaniem Wojnarowicza, Hamas funkcjonował w Strefie Gazy zarówno jako organizacja wojskowa, jak i polityczna. Zaczął zyskiwać popularność podczas drugiej intifady, palestyńskiego buntu trwającego w latach 2000-2005. Hamas pozycjonował się jednocześnie jako organizacja dbająca o zwykłych Palestyńczyków, przeciwstawiająca się skorumpowanym władzom Fatahu.
„Kluczowym momentem były wybory parlamentarne w 2006 roku do Autonomii Palestyńskiej, które wygrał Hamas” – podkreśla Wojnarowicz. „Z jednej strony, Hamas formalnie wszedł do instytucji palestyńskich, jednak Izrael oraz społeczność międzynarodowa nie uznały tego faktu. Kwartet bliskowschodni również zawiesił wsparcie i finansowanie dla Autonomii Palestyńskiej, warunkując je wyrzeczeniem się przez Hamas stosowania przemocy czy akceptacji ustaleń z Izraelem. Prezydent Mahmoud Abbas z Fatahu odwołał rząd Hamasu w 2007 roku, co doprowadziło do powstania dwóch ośrodków politycznych, reprezentowanych przez Hamas i Fatah”.
W 2007 roku Hamas zbrojnie przejął Strefę Gazy z rąk Autonomii Palestyńskiej i Fatahu, likwidując członków konkurencyjnej organizacji. Działacze Fatahu zostali straceni, wzięci do niewoli bądź wydaleni ze Strefy Gazy. Zgodnie z danymi podanymi przez Palestyńskie Centrum Praw Człowieka (PCHR), podczas zamachu stanu zabito co najmniej 161 osób, a ponad 700 zostało rannych.
Począwszy od 2006 roku, Palestyńczycy w Strefie Gazy nie głosowali w wyborach na żaden urząd. W momencie przejęcia przez Hamas resztek instytucji Autonomii Palestyńskiej w Gazie, ustanowiono sądownictwo i wprowadzono instytucje autorytarne. W teorii Hamas kieruje się palestyńską ustawą zasadniczą opartą na szariacie (podobnie jak Autonomia Palestyńska), jednak stosuje rozwiązania nawet bardziej restrykcyjne, niż wymaga tego prawo. Według agencji Freedom House „kontrolowany przez Hamas rząd nie ma skutecznych ani niezależnych mechanizmów zapewniających przejrzystość jego funkcjonowania, finansowania czy zamówień publicznych]”.
W Strefie Gazy nie istnieją wolne media ani sądy, bojownicy regularnie dokonują arbitralnych aresztowań i zatrzymań, dziennikarze są prześladowani, wolność wyznania jest ograniczona a szkoły podstawowe i średnie prowadzone są przez Hamas, Agencję ONZ ds. Pomocy i Pracy (UNRWA) lub podmioty prywatne.
Struktury, wsparcie i finansowanie
Obecnie Hamas posiada mnóstwo organów przywódczych, pełniących funkcje polityczne, wojskowe i społeczne. Jak podaje Counter Extremism Project, ogólna polityka jest ustalana przez nadrzędny organ doradczy, kierowany przez 15 członków z Ismailem Haniyehem na czele, który pełni funkcję szefa politycznego. „Biuro polityczne” działa na wygnaniu, z kolei lokalne komitety znajdują się w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu. Przywódcy Hamasu obecnie rezydują przede wszystkim w Katarze, który udziela wsparcia organizacji. Choć od czerwca 2021 roku faktycznym premierem Gazy jest Issam al-Da’alis, to Yahya Sinwar odpowiada za zarządzanie codziennymi sprawami Strefy. Sinwar stał wcześniej na czele wojskowego skrzydła Hamasu, kolejno spędził 22 lata w więzieniu za uprowadzenie i zabicie dwóch izraelskich żołnierzy. Wojskowym skrzydłem organizacji dowodzą Marwan Issa i Mohammed Deif.
Jak zaznacza analityk PISM, w ciągu ostatnich lat można było obserwować pewną zrytualizowaną formę konfliktu, opierającą się na sekwencji eskalacji, wymianie ataków rakietowych, nalotach izraelskich oraz zawieszeniu broni. Trwający impas był również na rękę prawicowemu rządowi premiera Benjamina Netanyahu, dla którego dualność reprezentacji politycznej Palestyńczyków stanowiła argument uzasadniający brak rozmów dotyczących procesu pokojowego.
Niemniej jednak relacje Izraelczyków z Hamasem nie ograniczały się jedynie do wymiany ognia, posiadały również bardziej pragmatyczny i polityczny wymiar. „Przejęcie władzy przez Hamas w Strefie Gazy stwarzało zagrożenie dla Izraela od południowej strony. W ramach adresowania niebezpieczeństwa, godzono się na swego rodzaju haracz, polegający na zgodzie na transfer środków finansowych ze strony państw arabskich do Strefy Gazy” – zaznacza Wojnarowicz. „Należy pamiętać, że Izrael jest poniekąd odpowiedzialny za to, co dzieje się w Strefie Gazy, ze względu na posiadanie pełnej kontroli lądowej, morskiej i powietrznej terytorium”. Jak podawał Times of Israel, Izrael pozwolił Katarowi zapewnić roczną pomoc dla Gazy do 360 mln dolarów w 2022 roku, która miała być wykorzystana na polepszenie sytuacji humanitarnej.
Ze względu na status organizacji terrorystycznej, Hamas jest odcięty od oficjalnej pomocy finansowej, jaką USA czy UE udzielają OWP na Zachodnim Brzegu. Jak zaznacza Council on Foreign Relations, historycznie rzecz biorąc większość funduszy dla bojowników zapewniali palestyńscy emigranci i prywatni darczyńcy z Zatoki Perskiej. Przed 2013 rokiem Hamas uzyskiwał dochody poprzez opodatkowanie towarów przemieszczanych z terytorium Egiptu do Strefy poprzez sieć tuneli.
W 2018 roku Kair zaczął zezwalać na wwóz niektórych towarów handlowych do Gazy przez przejście graniczne Salah al-Din. Z podatków od egipskich towarów Hamas miał uzyskiwać ok. 12 mln dolarów miesięcznie. Największym darczyńcą i poplecznikiem Hamasu pozostaje Iran, który według raportu Departamentu Stanu USA „Country Reports on Terrorism 2021” przekazuje ok. 100 mln dolarów rocznie Hamasowi i pozostałych terrorystycznym grupom w Strefie Gazy.
Reprezentanci Palestyńczyków?
Zgodnie z danymi podanymi we wrześniu 2023 roku przez Palestyńskie Centrum Badań nad Polityką i Ankietami (PCPSR), większość Palestyńczyków (67 procent) sprzeciwia się koncepcji rozwiązania dwupaństwowego, a niemal trzy czwarte jest zdania, że nie jest ono już praktyczne czy wykonalne ze względu na ekspansję izraelskiego osadnictwa. Ponadto, na pytanie o najlepszy sposób na zakończenie okupacji i ustanowienie niepodległego państwa, większość respondentów (53 procent) stwierdziła, że jest nim walka zbrojna. Jedna piąta wskazała na tym polu negocjacje, a jedna czwarta – powszechny opór bez użycia przemocy (łącznie 44 procent). Jak zaznacza PCPSR, palestyńskie poparcie dla rozwiązań zbrojnych wzrosło o 10 punktów procentowych od czasu utworzenia obecnego rządu premiera Netanjahu.
Według raportu PCPSR, gdyby nowe wybory parlamentarne odbyły się udziałem wszystkich sił politycznych, które uczestniczyły w wyborach w 2006 roku, frekwencja wyborcza wynosiłaby 64 procent: Fatah uzyskałby 36 procent poparcia, Hamas – 34 procent. W pespektywie wyborów prezydenckich między Mahmudem Abbasem a Ismailem Haniyehem, jedynie 42 procent respondentów uczestniczyłoby w głosowaniu, a Haniyeh uzyskałby 58 procent głosów poparcia – z czego jego poparcie byłoby znacząco silniejsze w Strefie Gazy. Warto zaznaczyć, że w pytaniu otwartym o następcę Abbasa respondenci wybrali Marwana Barghoutiego (34 procent), uwięzionego działacza Fatahu i przywódcę pierwszej i drugiej intifady. Na drugim miejscu pozostawał Haniyeh, uzyskując 17 procent głosów.
„Zaznaczmy, Hamas nie posiada masowego poparcia wśród obywateli Gazy. Dla wielu Palestyńczyków Hamas pozostaje nieakceptowalną organizacją. Jednak na tyle skutecznie stłamsił opozycję wewnątrz Strefy Gazy, że nie ma to znaczenia” – mówi analityk PISM. Podobnego zdania pozostaje dr Maniszewska: „Warto pamiętać, że Hamas to nie są wszyscy Palestyńczycy, organizacja jest w mojej opinii de facto wrogiem sprawy palestyńskiej i przeszkodą na drodze do jakiegokolwiek pokojowego rozwiązania”.
„Terroryzm jest jak hydra, [odcięte – przyp. red.] »głowy« odrastają, trudno osiągnąć trwały sukces jedynie działaniami militarnymi, wywiadowczymi etc., potrzebna jest edukacja i współpraca, również międzynarodowa” – podkreśla ekspertka CBnT. „Trwała eliminacja Hamasu jest moim zdaniem możliwa jedynie przy włączeniu samych Palestyńczyków, bo jak podkreślam, Hamas to nie jest Palestyna, to jest organizacja terrorystyczna, która chce wprowadzić religijny autorytaryzm i za nic ma prawa człowieka oraz demokrację. W Strefie Gazy wyborów nie było od 2006 roku”.
Na początku września tego roku w opublikowanym oświadczeniu Hamas powiadomił o egzekucji pięciu Palestyńczyków, w tym dwóch za współpracę z Izraelem. Dodano, że oskarżeni otrzymali wcześniej „pełne prawo do obrony”.
Terroryści czy „bojownicy o wolność”?
Niemniej jednak postrzeganie Hamasu jako organizacji terrorystycznej nie jest jednolite w państwach Zachodu – również wśród członków Unii Europejskiej. Jednym z bardziej widocznych przykładów jest stanowisko francuskiej skrajnie lewicowej partii Jeana-Luca Mélenchona. Jedną z posłanek, Danièle Obono, oskarżono o „usprawiedliwianie terroryzmu” po odpowiedzi na pytanie czy Hamas to ruch oporu. „To islamistyczna grupa polityczna posiadająca zbrojne skrzydło, której celem jest wyzwolenie Palestyny i która opiera się okupacji [przez państwo Izrael]” – stwierdziła posłanka. Po fali krytyki Obono doprecyzowała, że jej wypowiedź nie stanowiła poparcia dla „zbrodni wojennych wobec izraelskiej ludności cywilnej”.
Jak zaznacza dr Maniszewska, można powiedzieć, że lewicowe ruchy historycznie sympatyzują ze sprawą palestyńską: „Dość przypomnieć, że niemiecka Frakcja Czerwonej Armii (RAF) wraz z Palestyńczykami przeprowadzała wspólne zamachy, a podczas zamachu na Olimpiadzie w Monachium w 1972 wśród żądań wysuwanych przez terrorystów z palestyńskiej organizacji Czarny Wrzesień było uwolnienie z więzienia przywódców RAF”.
Pojawiają się również głosy zaznaczające, że atak Hamasu z 7 października „nie wydarzył się w próżni” – były to niedawne słowa Sekretarza Generalnego ONZ, Antonio Guterresa. W swoim przemówieniu zaznaczył, że „naród palestyński przez 56 lat był poddany duszącej okupacji, a Palestyńczycy byli świadkami, jak ich ziemie były odbierane przez osadnictwo, gospodarka dławiona, ludzie wysiedleni, domy zburzone”. Guterres równocześnie potępiał zarówno działania Hamasu, jak i „kolektywną karę”, jaką poprzez naloty Izrael nakłada na mieszkańców Strefy Gazy. Zaznaczył, że obecne działania Izraela są „jasnym naruszeniem międzynarodowego prawa humanitarnego”. Jak podaje ONZ, w wyniku bombardowań zabito już ponad 5 tys. osób – ponad 60 procent stanowią kobiety i dzieci.
Jak mówi Wojnarowicz: „Wśród wielu propalestyńskich środowisk na całym świecie rezonuje przeświadczenie, że ranga sprawy palestyńskiej, fakt wieloletnich represji ze strony Izraela i nagminne łamanie przez nich praw człowieka sprawia, że metody walki o prawa Palestyńczyków nie są najistotniejszym elementem sporu. Pojawiają się głosy, że to, co spotkało Izrael jest uzasadnione jego działaniami, a akcje Hamasu można uznać za dopuszczalne”.
„W Centrum Badań nad Terroryzmem (CBnT) Collegium Civitas mamy motto – słowa śp. Krzysztofa Liedela, Dyrektora CBnT »Nie ma dobrego ani usprawiedliwionego terroryzmu – może być tylko słuszna sprawa, którą hańbi niewinnie przelana krew«. Motywy ideologiczne Hamasu wcale nie są takie oczywiste. Hamas torpedował od lat próby porozumienia podejmowane przez Palestyńczyków, nie mówiąc już o tym, że w tym islamskim państwie, o które walczy Hamas, nie ma mowy o żadnych wolnościach dla obywateli” – zaznacza dr Maniszewska.
„Podkreślam ponownie, że Hamas jest ugrupowaniem skrajnie islamistycznym. Pojęcie moralności, tak jak my je możemy rozumieć, dla Hamasu nie istnieje, nie tylko w stosunku do mieszkańców Izraela, ale i samych Palestyńczyków, którzy traktowani są instrumentalnie (choćby wykorzystywani jako żywe tarcze). Hamas się nie liczy z ich życiem, traktując ofiary po stronie palestyńskiej jako męczenników za sprawę” – mówi ekspertka CBnT.
Hamas jest akceptowany jako organizacja narodowo-wyzwoleńcza i siła polityczna m.in. przez Iran, Katar, Rosję czy Turcję. Jak zaznacza Karol Wasilewski, analityk w 4CF i założyciel Instytutu Badań nad Turcją, Ankara już od kilku lat nie określa Hamasu mianem organizacji terrorystycznej. 25 października prezydent Recep Tayyip Erdoğan oznajmił, że Hamas „jest grupą wyzwoleńczą, mudżahedinami toczącymi bitwę, aby chronić swoje ziemie i ludzi”. Bojownicy organizacji są obecni w Turcji, która jest członkiem NATO. Jednocześnie, pojawiają się nieoficjalne informacje o “wyproszeniu” liderów Hamasu z Ankary, które zostały zdementowane przez oficjalne kanały tureckie. Z kolei Moskwa prowadzi regularny dialog z Hamasem na szczeblu politycznym.
Cele Hamasu
Michał Wojnarowicz podkreśla, że pomimo silnego wsparcia Iranu, Hamas pozostaje niezależną organizacją, posiadającą własne interesy i kalkulacje polityczne. Wśród korzyści wynikających z bestialskiego ataku terrorystycznego analitycy wymieniają m.in. odłożenie w czasie planów dotyczących normalizacji stosunków między Izraelem a Arabią Saudyjską.
Zdaniem dr Maniszewskiej, celem Hamasu jest wzbudzenie strachu, destabilizacja oraz wywołanie największego szoku, a przede wszystkim – jak najostrzejszej reakcji Izraela, która zostanie wykorzystana propagandowo, często z pominięciem kontekstu. „Z jednej strony w stosunku do potencjalnych aktywnych zwolenników jako przyczynek do odwetu, a z drugiej do światowej opinii publicznej, pokazując ofiary cywilne operacji prowadzonej przez Izrael przeciw Hamasowi. Proszę zobaczyć, jak rzadko obecnie przypomina się w mediach, że w serii skoordynowanych ataków 7 października bieżącego roku Hamas wymordował 1400 obywateli Izraela, ponad tysiąc cywili, w tym kobiety, starsze osoby, dzieci, niemowlęta” – mówi ekspertka.
„Hamas jest wytrawnym graczem, jeśli idzie o media i manipulacje medialne” – ocenia dr Maniszewska. „Uważam ten czynnik za jeden z kluczowych, terroryści dostosowują treści do różnych grup odbiorców, w tym do najmłodszych”. Ekspertka wspomina w tym miejscu program telewizyjny „Pionierzy Jutra”, przedstawiającą maskotkę nawołującą do dżihadu, zamachów samobójczych oraz zabicia wszystkich mieszkańców Izraela.
W ocenie Wojnarowicza, Hamas liczy na ograniczenie się Izraela w swojej odpowiedzi na atak, częściowo pod wpływem presji zewnętrznej wywołanej zabijaniem cywilów podczas izraelskich nalotów, a częściowo przez wewnętrzne ograniczenia wynikające z długotrwałego konfliktu. „Hamas liczy na wyjście z tego obronną ręką i dalsze utrzymanie Strefy Gazy. Jednak jeśli dojdzie do izraelskiej operacji lądowej, Hamas będzie musiał walczyć o przetrwanie. Szanse jednak ma spore ze względu na zasoby, którymi dysponuje oraz infrastrukturą w ramach całej Strefy. Dodatkowo, wszystko odbywałoby się kosztem ludności cywilnej” – podkreśla ekspert.
Komentarzy 1