Rozmowa z przedstawicielami zespołu Krajowej Reprezentacji Doktorantów:
- Michał Klimczyk, Przewodniczący KRD
- Wojciech Kiełbasiński, Rzecznik Praw Doktoranta KRD
- Kamil Kucharski, Przewodniczący Porozumienia Doktorantów Uczelni Technicznych
- Aleksandra Lewandowska, Pełnomocnik KRD ds. współpracy międzynarodowej
- Joanna Smolarczyk, członek Rady Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej
Kultura pracy na studiach doktoranckich jest przeciwieństwem tego, co znamy pod nazwą work-life balance. Na ile to jest problem polski, a na ile światowy?
Trudności w zachowaniu work-life balance wynikają nie tylko z często trudnych warunków pracy i wysokich wymagań, ale są związane również (a może przede wszystkim) z pewnymi konkretnymi psychologicznymi cechami, m.in. skłonnością do perfekcjonizmu, do intensywnego reagowania na bodźce wywołujące emocje, bardzo silną potrzebą poczucia własnej skuteczności i wysoką ambicją. Cechy te w środowisku młodych naukowców występują szczególnie często.
W każdej zbiorowości, gdzie mamy do czynienia z dużą liczbą osób ekstremalnie ambitnych, zachowanie work-life balance jest naturalnie trudne. Nauka jest dziedziną bardzo dynamiczną i często pojedyncze dni (a w niektórych przypadkach nawet godziny) zwłoki w działaniu rzutują na wyniki naszych badań. Naukowcy to pasjonaci swojej pracy, a pasjonaci przedkładają często swoją pracę i jej efekty ponad życie osobiste i własne zdrowie psychiczne. W szczególności dotyczy to doktorantów – osób w dużym odsetku młodych, dopiero rozpoczynających swoją karierę naukową, mających przekonanie, że te pierwsze lata pracy są kluczowe dla całej akademickiej przyszłości. Wydaje się, iż jest to problem, który dotyczy nie tylko polskich doktorantów, ale naukowców na całym świecie.
Akademickie grono jest uważane za mocno hierarchiczne, oparte na tytułach i koneksjach. Czy w ostatnich latach zaobserwowaliśmy poprawę kultury świata naukowego w Polsce i na świecie?
Wyjście od tak negatywnie postawionego poglądu na tę sprawę nie jest chyba zupełnie uzasadnione. Naturalnie, szczególnie w Polsce istnieje wiekowa tradycja hierarchii w środowisku akademickim, ale jest to aspekt bardziej związany ze relacjami międzypokoleniowymi i szacunkiem do starszych, niż wyłącznie z akademią. Obecnie w uczelniach i instytucjach coraz częściej mamy do czynienia z relacjami partnerskimi i dobrą współpracą międzypokoleniową, nawet jeśli często zachowujemy tradycyjne formy i zwroty grzecznościowe.
Wydaje się, że – przynajmniej w perspektywie studencko-doktoranckiej – ramy prawne szkolnictwa wyższego i nauki jasno określają m. in. zasady zdobywania kolejnych tytułów i stopni, w związku z czym poziom obiektywizmu akademickiego można uznać za wysoki. Naturalnie, jak każde – również środowisko akademickie – nie jest pozbawione wyjątków, jednak zarówno Krajowa Reprezentacja Doktorantów, jak i inne podmioty sektora szkolnictwa wyższego i nauki, stoją w takich przypadkach na straży prawa i etyki akademickiej.
Jakiego rodzaju zmiany mogłyby być korzystne dla polskiej akademii?
To pewnie temat na znacznie szerszą rozmowę – zwłaszcza, iż rozwój polskiego szkolnictwa wyższego i nauki powinien dotyczyć nie tylko środowiska doktoranckiego, ale całej wspólnoty akademickiej. Faktycznie, fundamentalnym problemem jest wciąż niewystarczający poziom finansowania kształcenia i badań, jednak potrzeb rozwoju organizacyjnego jest znacznie więcej.
Cieszymy się m. in. z ostatnio dokonanych na wniosek Krajowej Reprezentacji Doktorantów zmian dotyczących zniesienia zakazu zatrudnienia doktorantów m. in. w charakterze nauczycieli akademickich, a także zmniejszenia skali ograniczeń dot. udziału doktorantów w pracach badawczych, w których zapewniane jest dodatkowe wynagrodzenie. Warto zauważyć, iż przemiany szkolnictwa wyższego mogą być dokonywane zarówno na poziomie ustawowym, jak i wewnątrz uczelni oraz instytutów. Staramy się zawsze wykorzystywać te szanse – postulując zmiany zarówno w Ustawie, jak i m. in. na poziomie regulaminów szkół doktorskich.
Jeśli mielibyśmy wskazać jedną zmianę, która mogłaby być korzystna dla całej polskiej akademii, to przede wszystkim warto rozważyć stworzenie międzyśrodowiskowej platformy dialogu, która pozwoliłaby na wspólne wypracowywanie rozwiązań i proponowanie inicjatyw legislacyjnych. Dziś, choć instytucje reprezentujące środowisko akademickiego ściśle współpracują ze sobą, a efekty tej współpracy są pożyteczne i zauważalne (Krajowa Reprezentacja Doktorantów otrzymuje silne wsparcie m. in. ze strony Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich oraz Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego), to jednak czasem brakuje jednolitego, zespolonego głosu całego środowiska akademickiego – tak, jak wybrzmiewał on m. in. w procesie konsultacyjnym ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce z 20 lipca 2018 roku. Do tamtej jakości współpracy i komunikacji należałoby z pewnością powrócić.
W jakim stopniu rozwiązanie problemów doktorantów i całej nauki polskiej można sprowadzić do sformułowania „płaćcie więcej”?
To popularne sformułowanie, z którym często się borykamy. Faktycznie, zwłaszcza w środowisku doktoranckim jako najbardziej istotne zagrożenie postrzegamy bardzo niski poziom finansowania, który – jak informowaliśmy wcześniej – znajduje odzwierciedlenie w obniżeniu jakości kształcenia oraz odciąganiu doktorantów od pracy akademickiej.
Chcielibyśmy jednak zwrócić uwagę, iż nasze spostrzeżenia nie mają wyłącznie charakteru materialnego – są głęboko i konstruktywnie uzasadnione. Polskie społeczeństwo powinno odpowiedzieć sobie na pytanie – czy chce nisko finansować kształcenie doktorantów bez względu na związane z tym ograniczenia jakościowe, czy jednak woli wzmocnić finansowanie szkolnictwa wyższego i nauki, zapewniając tym samym jego stabilną przyszłość, która będzie kluczowa m. in. dla zastępowania pokoleń nie tylko w środowisku akademickim, ale także w gospodarce i wszystkich pozostałych sektorach Kraju.
Dlatego należy powiedzieć jasno – kwestia wzmocnienia finansowania jest z naszej perspektywy najbardziej istotna, ale ma ona znaczenie nie tylko dla samych doktorantów, lecz dla całej wspólnoty akademickiej oraz przyszłości naszego kraju. W związki z powyższym, spłycenie tego do sformułowania „płaćcie więcej” uważamy za krzywdzące i niesprawiedliwe.