Wahania na rynku walutowym
We wtorek 12 września doszło do nagłego osłabienia się złotego wobec dolara, euro oraz węgierskiego forinta. Po godzinie 11 za jednego dolara trzeba było płacić 4,37 złotych, za jedno euro – 4,68 złotych. Jak zaznaczali analitycy ING Banku Śląskiego, osłabienie polskiej waluty pomimo odbicia amerykańskiego dolara, euro oraz węgierskiego forinta było sygnałem indywidualnej słabości krajowej waluty. Eksperci wiążą ją z obawami rynków finansowych dotyczącymi polityki dezinflacyjnej Polski.
“Osłabienie złotego trwa od decyzji RPP o obniżce stóp procentowych. Gdyby nie wczorajsza interwencja słowna Pawła Borysa z PFR, jak i głosów z Ministerstwa Finansów, najpewniej obserwowalibyśmy kontynuację tych ruchów” – komentuje dla POLON.pl Arkadiusz Balcerowski, CFA, ekonomista mBanku.
“Decyzja RPP obniżyła atrakcyjność polskiej waluty z punktu widzenia inwestycyjnego. Należy dodać również, że planowana ekspansja fiskalna budżetu w przyszłym roku składa się na efekt słabszej waluty. Rynek oczekuje, że NBP będzie dalej obniżał stopy procentowe, podczas gdy inne banki centralne jak FEB, EBC czy nawet regionalne nie będą podejmować podobnych ruchów” – zaznacza w rozmowie z nami Balcerowski.
Jak zaznaczał Rafał Benecki, Główny Ekonomista ING Banku Śląskiego, zwiększenie deficytu budżetowego na rok 2024 z ok. 92 mld złotych do 164,8 mld złotych nie będzie mogło być w całości pokryte poprzez krajowy sektor bankowy. W związku z tym finansowanie budżetu będzie mocno zależało od inwestorów zagranicznych. Niemniej jednak osłabienie złotego po decyzji RPP o obniżeniu stóp procentowych o 75 punktów bazowych pokazuje, że “kapitał zagraniczny nam nie ufa”, jak zaznaczają analitycy ING.
W środę złoty zaczął odrabiać straty. Po “interwencji słownej” Pawła Borysa z Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) w rozmowie z Bloombergiem umocnił polską walutę poniżej 4,63. Borys zaznaczył, że rząd posiada instrumenty, aby umocnić złotego, co udowodnił w 2022 roku. Zdaniem ekonomisty optymalny kurs złotego znajduje się w przedziale 4,4-4,6 złotych za euro.
Jak wskazują analitycy ING, interwencje słowne będą miały najpewniej jedynie przejściowy i krótkotrwały wpływ na notowania polskiej waluty i najpewniej w najbliższych dniach powróci ona do trendu deprecjacyjnego w kierunku 4,7.
“Luźna polityka fiskalna i zdecydowanie bardziej gołębie nastawienie NBP niż sygnały płynące z głównych banków centralnych sugerują kontynuację osłabienia złotego, pomimo ostatniej korekty wywołanej interwencjami słownymi” – wskazują eksperci ING w ostatnim komunikacie. “Także na tle regionu polski bank centralny wyróżnia się łagodnym nastawieniem i gotowością do szybkiego łagodzenia polityki pieniężnej, ignorując potencjalne ryzyka dla stabilności cen w średnim terminie”.
Źródło: ING/POLON