Szczyt w Dżeddzie
Jak poinformował w sobotę The Wall Street Journal (WSJ), Arabia Saudyjska będzie gospodarzem organizowanego przez Ukrainę szczytu pokojowego, który ma się odbyć 5 i 6 sierpnia w mieście Dżedda nad Morzem Czerwonym. Według informatorów gazety, jego celem jest znalezienie sposobu na rozpoczęcie negocjacji z Rosją w sprawie toczącej się wojny.
Na spotkanie zostało zaproszonych blisko 30 krajów z Zachodu i globalnego Południa, w tym kraje członkowskie ugrupowania BRICS (Chiny, Brazylia, Indie i RPA). Jak zaznacza Financial Times (FT), Rosja nie została zaproszona. Do tej pory swój udział potwierdziły Polska, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Republika Południowej Afryki oraz reprezentanci Unii Europejskiej.
Associated Press (AP) podaje, że szef kancelarii prezydenta Ukrainy, Andrij Jermak, potwierdził w wydanym oświadczeniu chęć omówienia 10 fundamentalnych punktów, z których składa się ukraiński plan pokoju. Zaznaczył on, że ich realizacja zapewni nie tylko pokój na Ukrainie, lecz także “stworzy mechanizmy przeciwdziałania przyszłym konfliktom na świecie”. Jermak zaznaczył również, że to właśnie ukraińska propozycja powinna być traktowana jako podstawa negocjacji, ponieważ wojna toczy się na Ukrainie.
Ukraińska formuła pokojowa, po raz pierwszy ogłoszona podczas szczytu grupy 20 największych światowych gospodarek (G20) w Indonezji w listopadzie 2022 roku, obejmowała m.in. przywrócenie integralności terytorialnej Ukrainy, wycofanie wojsk rosyjskich, uwolnienie wszystkich więźniów i deportowanych, gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy oraz ustanowienie trybunału ścigającego rosyjskie zbrodnie wojenne.
Sierpniowy szczyt będzie kontynuacją i rozszerzeniem podobnych spotkań, które odbyły się w czerwcu w Kopenhadze. Podczas obrad w Danii obecny był główny doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan oraz m.in. przedstawiciele Indii, Brazylii i RPA. Jak donosi FT, do Dżeddy zostali zaproszeni doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego lub ich odpowiednicy.
“Jest to z pewnością ciekawa inicjatywa której należy się przyglądać” – mówi Radosław Pyffel, ekspert Instytutu Sobieskiego. “Stanowi próbę połączenia krajów Zachodu (USA, Polski, Wielkiej Brytanii) oraz globalnego Południa i najważniejszych graczy wśród państw niezachodnich (krajów BRICS Indii, Brazylii, RPA, i być może Chin) a także między innymi Chile, Zambii, czy Egiptu. Zarysowała się możliwość stworzenia pewnej koalicji państw – taka współpraca z pewnością wywarłaby o wiele większą presję na Rosję.”
Jak informuje Politico, w poniedziałek rzecznik Kremla, Dimitrij Pieskow, poprzez portal RIA Novosti powiedział, że Moskwa będzie śledzić spotkanie: “Należy w pełni zrozumieć, jakie cele zostały ustalone i o czym w rzeczywistości planują rozmawiać organizatorzy”. Dodał również, że wszelkie próby promowania rozwiązania konfliktu są “godne pozytywnej oceny”. Niemniej jednak według słów prezydenta Władimira Putina nie może być mowy o zawieszeniu broni, jeżeli siły ukraińskie znajdują się w ofensywie.
Mediatorskie ambicje Arabii Saudyjskiej
Według FT, poprzez bycie gospodarzem szczytu, Arabia Saudyjska może starać się zająć pozycję pośrednika pokojowego między Rosją a Ukrainą. Do tej pory Rijad pomagał już w negocjacjach dotyczących wymiany więźniów, pracował również nad zawarciem umowy dotyczącej powrotu ukraińskich dzieci, które zostały przymusowo wysiedlone do Rosji.
Arabia Saudyjska stara się równoważyć stosunki zarówno z Moskwą (z którą blisko współpracuje, również w ramach grupy producentów i eksporterów ropy naftowej OPEC+), jak i z Kijowem, gdzie wysyłała pomoc finansową. W maju prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski był gościem na szczycie Ligi Państw Arabskich. Jak podaje Polski Instytut Spraw Międzynarodowych (PISM), podczas przemówienia Zełenski “skoncentrował się na muzułmańskiej społeczności Ukrainy i budowie wsparcia dla swojego planu pokojowego”.
Jak zaznaczał PISM, już podczas majowego szczytu widać było, że zaangażowanie Arabii Saudyjskiej w sprawę wojny między Rosją a Ukrainą ma na celu utrwalenie statusu lidera regionu, poprzez zwiększenie zaangażowania kraju w dyplomację na poziomie globalnym. Niemniej jednak zdaniem PISM starania te były ograniczane przez napięte relacje z Zachodem, oskarżenia o wspieranie działań Rosji oraz negatywne postrzeganie monarchii, zapoczątkowane przez zabójstwo i poćwiartowanie felietonisty Washington Post, Jamala Khashoggiego w konsulacie saudyjskim w Stambule w 2018 roku. Szczyt w Dżeddzie może być kolejnym krokiem zatarcia negatywnego wrażenia, wkroczenia w rolę mediatora i “średniej potęgi”.
Chiny obecne
Jak zauważa Radosław Pyffel, równie ważne jest w tym momencie zachowanie Chin, które dostały oficjalne zaproszenie zarówno od Arabii Saudyjskiej, jak i Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy, które podkreśliło, że z chęcią zobaczyłoby Pekin jako jednego z uczestników szczytu w Dżeddzie.
“Osobiście uważam, że przyjęcie zaproszenia przez Pekin zależy od trzech rzeczy. Po pierwsze, od frekwencji obecności krajów globalnego Południa – jeżeli nastąpi, mówiąc kolokwialnie, wysyp deklaracji odmownych, również Państwo Środka nie będzie miało problemu z wycofaniem się ze szczytu. Natomiast jeżeli zaczną one potwierdzać swój udział, wydaje mi się, że Chinom będzie bardzo trudno odmówić, choćby przez wzgląd na stałe podkreślanie przez nie konieczności dialogu między stronami konfliktu oraz gotowości ChRL do zostania mediatorem” – mówi Pyffel.
“Chinom trudno byłoby nie przyłączyć się do tak szeroko zakrojonej inicjatywy. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę coraz silniej zaznaczającą się obecność Indii, które jasno mówią, że to one są najlepszym reprezentantem krajów globalnego Południa: znają ich problemy, a do tego nie są skonfliktowane z Zachodem i mogą stanowić pomost w reprezentowaniu ich interesów”.
Jak zaznacza ekspert, kierując się optymistycznymi założeniami, szczyt w Dżeddzie powinien zwiększyć międzynarodową presję na Rosję i zakończenie przez nią wojny, a obecność państw globalnego Południa oraz BRICS tylko zwiększyłaby siłę przekazu. Niemniej jednak istnieje również mniej optymistyczny wariant.
“Państwa globalnego Południa, oddalone od miejsca konfliktu i posiadające inne spojrzenie na toczącą się wojnę, mogłyby również nawoływać do szybkiego zakończenia wojny, wywierając presję nie na nieobecną Rosję, a na obecną Ukrainę. Z tego powodu niektórzy pozostają sceptyczni wobec organizowanego szczytu” – komentuje Pyffel.
Chiny potwierdziły, ostatecznie, że będzie je reprezentować Lu Hui, specjalny przedstawiciel Chin ds. euroazjatyckich.