Chiny mogą dołączyć do CPTPP?
Zdaniem ekspertów handlowych Chiny powinny być w stanie spełnić standardy wyznaczone w głównym pakiecie umowy o całościowym i progresywnym partnerstwie transpacyficznym (ang. The Comprehensive and Progressive Agreement for Trans-Pacific Partnership, CPTPP). Jak donosi Reuters, taka sytuacja zmusi członków porozumienia do podjęcia politycznie niewygodnej decyzji, związanej z rozważeniem chińskiego wniosku o dołączenie do inicjatywy, stworzonej w celu przeciwdziałania rosnącym wpływom ChRL w regionie.
Temat uczestnictwa Państwa Środka w CPTPP odżył po dołączeniu do niego Wielkiej Brytanii w lipcu tego roku. Londyn czekał na przyjęcie nieco ponad dwa lata, a jego członkostwo utorowało drogę do rozważenia kandydatury pozostałym krajom, takim jak Chiny, Tajwan, Ukraina, Kostaryka, Urugwaj i Ekwador. Jeśli rozpatrywać wnioski w kolejności terminu ich zgłoszenia, ChRL jest następne w kolejce – niemniej jednak nie stanowi to na razie oficjalnej praktyki. Minister handlu Nowej Zelandii, kraju goszczącego CPTPP, Damien O’Connor, zaprzeczył również, by istniały ramy czasowe rozpatrywania kolejnych wniosków.
CPTPP jest nową wersją umowy handlowej Partnerstwa Transpacyficznego (ang. Trans-Pacific Partnership, TPP), opracowanej częściowo w celu przeciwdziałania rosnącej dominacji gospodarczej Chin w regionie. W 2017 roku, podczas kadencji Donalda Trumpa, Stany Zjednoczone zdecydowały się na odstąpienie od TPP.
Niemniej jednak, jak donosi Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, kwestia zacieśniania współpracy państw regionu powróciła w formacie CPTPP, jako wyraz: “Sprzeciwu sygnatariuszy wobec protekcjonistycznej polityki handlowej Donalda Trumpa” oraz próba zacieśniania współpracy państw regionu. CPTPP to umowa o wolnym handlu dobrami i usługami, której celem jest zmniejszenie ceł na 95 procent produktów i redukcja barier pozataryfowych.
Obejmuje obecnie 12 państw Azji i Pacyfiku: Chile, Peru, Kanadę, Meksyk, Australię, Brunei, Malezję, Wietnam, Singapur, Japonię, Wielką Brytanię i Nową Zelandię. Ponieważ inicjatywa nie posiada jednolitego rynku towarów i usług, nie wymaga ona harmonizacji przepisów.
Zdaniem analityków, Chinom zależy na dołączeniu do CPTPP ze względu na przywiązanie Komunistycznej Partii Chin (KPCh) do osiągania satysfakcjonujących wyników gospodarczych, a łączne PKB członków inicjatywy odpowiada za 15 procent globalnego PKB, przez co staje się trzecią największą strefą wolnego handlu na świecie.
Niemniej jednak, jak powiedział Henry Gao, cytowany przez Reutersa profesor prawa na Singapore Management University, Pekinowi zależy na dołączeniu do CPTPP również ze względu na chęć zniwelowania planu USA, aby porozumienie ograniczało chińskie wpływy w regionie. Z kolei rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych podkreśla, że wniosek ChRL związany jest z “wysiłkami na rzecz pogłębienia reform i rozszerzenia współpracy handlowej”.
Przeszkody techniczne
Jak podkreśla Reuters, CPTPP wymaga wyeliminowania lub znacznego obniżenia taryf celnych, podjęcia zdecydowanych zobowiązań do otwarcia rynków usług i inwestycji oraz wprowadzenia zasad dotyczących konkurencji, praw własności intelektualnej (IP) i ochrony zagranicznych firm.
Ze względu na obecność w Chinach dofinansowywanych przez rząd przedsiębiorstw państwowych (ang. state-owned enterprises, SEO), warunki te nie mogą zostać w pełni spełnione, podobnie jak kwestia bycia gospodarką otwartą i rynkową. Niemniej jednak być może niektórzy decydenci w Chinach chcieliby wykorzystać CPTPP jako pretekst do przeprowadzenia reform w spółkach skarbu państwa.
Również kwestia gromadzenia danych cyfrowych pozostaje problematyczna, ponieważ CPTPP koncentruje się także na handlu cyfrowym i zakazuje zmuszania zagranicznych firm do przechowywania lokalnych danych w kraju (np. w ChRL). Niemniej jednak część ekspertów zaznacza, że ChRL jest w stanie liberalizować swoje praktyki gospodarcze, przywołując zmiany jakie zaszły w kraju przed jego wstąpieniem do Światowej Organizacji Handlu. Również ambasador ChRL w Nowej Zelandii, Wang Xiaolong, zaznaczył możliwość “impulsu do krajowych reform”.
Kwestia polityczna
Jak podkreśla Reuters, ostateczna decyzja będzie miała jednak charakter bardziej polityczny niż techniczny, bowiem umowa o przyjęciu nowego członka musi zostać zatwierdzona przez wszystkich obecnych członków. Australia potwierdziła, że nie poprze wniosku ChRL, dopóki Pekin blokuje import australijskich towarów, w tym wina i jęczmienia.
Co więcej, Stany Zjednoczone, Australia, Wielka Brytania, Kanada, Japonia i Nowa Zelandia podpisały w zeszłym miesiącu oświadczenie potępiające przymus gospodarczy, które było powszechnie postrzegane jako odnoszące się do zachowania Chin w czasie, gdy wiele krajów chce zmniejszyć zależność łańcuchów dostaw od Pekinu.
Jak zaznaczył sekretarz stanu USA, Antony Blinken, USA na razie koncentrują się na Indo-Pacyficznych Ramach Współpracy Gospodarczej (ang. Indo-Pacific Economic Framework for Prosperity, IPEF), mających na celu poprawę łańcuchów dostaw. Nie są one jednak umową o wolnym handlu.
Z kolei Chiny w 2020 roku poparły konkurencyjne Regionalne Kompleksowe Partnerstwo Gospodarcze (ang. Regional Comprehensive Economic Partnership, RCEP), wykluczające Stany Zjednoczone i zakładające obniżenie ceł, jednak bez konieczności otwierania gospodarek i zawierania elementów dotyczących standardów pracy czy ochrony środowiska (jak CPTPP).
O dołączenie do CPTPP stara się również Tajwan, czemu sprzeciwiają się Chiny. Decyzja o przyjęciu kolejnego członka porozumienia podejmowana będzie na zasadzie konsensusu.
Źródło: reuters.com, pism.pl