Kamizelki kuloodporne zamiast pocisków
Jak donosi Politico, dostawy sprzętu wojskowego ujawniają lukę w zachodnich sankcjach, którą z sukcesem wykorzystują chińskie firmy. Jednym z dowodów jest marcowe zdjęcie opublikowane przez Shanghai H Win, producenta wojskowego sprzętu ochronnego, ukazujące kaukaskiego mężczyznę potwierdzającego wielkość zamówienia kamizelek kuloodpornych. Zgodnie z dokumentacją celną uzyskaną przez Politico, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że mężczyzna był Rosjaninem, bowiem nabywcy znad Wołgi złożyli zamówienia na setki tysięcy kamizelek i hełmów.
Dowody tego rodzaju ukazują zaangażowanie Chin w pomoc stronie rosyjskiej w toczącej się wojnie na Ukrainie. Apelując o pokój, Pekin jednocześnie dostarcza Moskwie wystarczające ilości wojskowego sprzętu ochronnego, aby mieć istotny wpływ na przebieg konfliktu. Do tego należy doliczyć celowniki termowizyjne oraz drony, które mogą być wykorzystywane m.in. do zrzucania granatów.
Jak zaznacza Politico, dostawy wskazują na wykorzystywanie przez Chiny luki w zachodnich sankcjach. Bazuje ona na sprzedaży tzw. technologii podwójnego zastosowania, które mogą mieć zarówno wojskowe, jak i cywilne zastosowanie. Siłę chińskiego eksportu potwierdzają dostępne dane celne. Choć Ukraina również jest klientem Chin, jej import większości sprzętu gwałtownie spadł.
Do lipca 2023 roku Rosja zaimportowała z Chin drony o wartości ponad 100 mln dolarów – to blisko 30 razy więcej, niż Ukraina. Jak pokazują chińskie i ukraińskie dane celne, chiński eksport ceramiki do Rosji (komponentu używanego w produkcji kamizelek kuloodpornych) wzrósł o 69 procent (do 225 mln dolarów), natomiast do Ukrainy spadł o 61 procent (do 5 mln dolarów). Zdaniem Heleny Legardy, głównej analityczki specjalizującej się w chińskiej polityce obronnej i zagranicznej w Mercator Institute for China Studies:
“Pozostaje faktem, że Chiny – pomimo wszystkich swoich twierdzeń o byciu neutralnym podmiotem w konflikcie – w rzeczywistości wspierają Rosję w toczącej się wojnie.”
Legarda zaznaczyła również, że w przypadku przekroczenia przez ChRL “czerwonej linii” i sprzedaży broni lub sprzętu wojskowego Moskwie, oczekiwałaby wyegzekwowania przez Unię Europejską sankcji wtórnych, wymierzonych w osoby wspierające wojnę po stronie rosyjskiej. Podkreśliła jednak, że sprzęt taki jak kamizelki kuloodporne, kamery termowizyjne czy komercyjne drony (które mogą być wykorzystywane w ofensywnych operacjach na linii frontu) najpewniej nie wywoła reakcji Zachodu. “Nie spodziewałabym się, aby UE była w stanie zgodzić się na sankcje związane z tą [sprzedażą komponentów lub sprzętu podwójnego zastosowania] sprawą”.
Znikający klient
Od czasu pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę, Shanghai H Win, podobnie jak inne chińskie firmy produkujące sprzęt podwójnego zastosowania, odnotował znaczący wzrost obrotów. Jak skomentował przedstawiciel handlowy przedsiębiorstwa w rozmowie z Politico: “Z powodu wojny, wiele firm handlowych szuka z nami kontaktu i pyta, czy posiadamy tego rodzaju [kuloodporne] kamizelki?”. Początkowo chiński przedstawiciel przyznał, że firma Shanghai H Win nie może eksportować swoich towarów bezpośrednio do Rosji, chyba, dostanie certyfikat wydany przez wojsko ChRL oraz dostarczy mu dokumentację, potwierdzającą tożsamość finalnego klienta.
Niemniej jednak na pytanie, kim był mężczyzna ze zdjęć i skąd pochodził, przedstawiciel zaprzeczył, by był on klientem firmy – wbrew informacjom podanym na oficjalnej stronie internetowej. Nie udzielił również informacji na temat kraju jego pochodzenia, a wkrótce po zakończeniu rozmowy post ze zdjęciem został usunięty ze strony internetowej.
Kim są kupujący?
Jak zaznacza Politico, dowody transakcji (dane importerów, dostawców, opisy produktów) są ogólnodostępne poprzez rejestr deklaracji zgodności. W jednym z poprzednich artykułów dziennikowi udało się potwierdzić, że pociski snajperskie wyprodukowane w Stanach Zjednoczonych docierały do Rosji, gdzie były swobodnie dostępne na czarnym rynku.
Deklaracje stanowią dla ostatecznego nabywcy potwierdzenie oryginalności produktów i w efekcie umożliwiają import towarów bez konieczności uzyskania wyraźnej zgody producenta. Jeśli towary są sprzedawane przez pośrednika, producent może nawet nie wiedzieć, że jego towary trafiają do Rosji. Rejestr można jednak przeszukiwać, więc nadal łatwo jest znaleźć ostatecznych nabywców chińskich produktów.
Jednym z nich jest Silva, firma z siedzibą w odległym wschodniosyberyjskim regionie Buriacji. Złożyła ona deklaracje w styczniu tego roku, wyszczególniając zamówienia na 100 000 kamizelek kuloodpornych i 100 000 hełmów, których producentem był Shanghai H Win. Rosyjscy importerzy często noszą znamiona firm fasadowych – są nowe, posiadają niejasne adresy i dysponują niewielką liczbą pracowników lub aktywów.
Według publicznych rejestrów, Silva została zarejestrowana dopiero we wrześniu 2022 roku, za który zgłosiła zerowe przychody. Politico próbowało skontaktować się z firmą, niestety – bezskutecznie. Inna rosyjska firma, Rika, również sprowadzała kamizelki kuloodporne, hełmy oraz termiczny sprzęt optyczny z Shanghai H Win oraz z firmy Deekon Shanghai. Niemniej jednak jedyny komentarz udzielony przez przedsiębiorstwo brzmiał “Kupujemy w Rosji, nie w Chinach”. Według danych, do których dotarło Politico, od początku wybuchu wojny Rika sprowadziła 220 przesyłek o wartości 11 mld dolarów.
Podobna sytuacja miała miejsce w moskiewskiej firmie spedycyjnej Legittelekom, która nabyła 100 tys sztuk nakryć głowy i 100 tys sztuk odzieży wierzchniej od Deekon Shanghai. Również w tym wypadku, przedsiębiorstwo nie udzieliło odpowiedzi na to, czy zaopatrywało rosyjskie wojsko w sprzęt zakupiony w Chinach.
Pozitron, firma z siedzibą w Rostowie nad Donem, w listopadzie i grudniu 2022 roku zakupiła od chińskiego przedsiębiorstwa Beijing KRNatural „hełmy airsoftowe”, „różne wyroby ceramiczne” i inne przedmioty o wartości ponad 60 mln dolarów. Zgodnie z deklaracjami zgodności Pozitron, daje to łącznie 100 tys hełmów. Deklaracje ujawniają również, że Pozitron nabył szereg dronów od chińskiej międzynarodowej firmy SZ DJI Technology Co, Ltd w grudniu ubiegłego roku. Obejmują one modele wykorzystywane w trakcie działań wojennych, takie jak quadkopter DJI Mavic 2 Enterprise Advanced lub lekki dron Mini 2.
Błędne oznaczenia
Jak zaznacza Politico, na pierwszy rzut oka opisy produktów w deklaracjach i rejestrach celnych wydają się niemal nieszkodliwe (hełmy aitsoftowe przeznaczone są do użytku w grach paintballowych). Niemniej jednak eksperci ds. sankcji i obrony twierdzą, że powszechną praktyką jest błędne oznaczanie towarów podwójnego zastosowania jako przeznaczonych do celów cywilnych, podczas gdy w rzeczywistości są one przeznaczone na pole bitwy.
Warto zaznaczyć, że w trakcie wojny Pozitron (założony w 2021 roku) osiąga bardzo wysokie przychody – wzrosły one z 31 mln rubli (ok. 400 tys dolarów) w 2021 roku do 20 mld rubli (ok. 300 mln dolarów) w 2022 roku. Niemniej jednak dyrektor generalny przedsiębiorstwa, Andriej Witkowski, zaprzecza importowaniu dronów i podobnych produktów z ChRL:
“Główną działalnością Pozitron LLC jest zakup i sprzedaż towarów konsumpcyjnych, artykułów sportowych i tkanin, zarówno produkowanych w Federacji Rosyjskiej, jak i importowanych z Chin.”
Jak zaznacza Politico, podobne zaprzeczenie nie jest niczym szczególnym. Jeżeli zostanie nagłośnione, że rosyjska firma zamieszana jest w handel wspierający wysiłki wojenne Kremla, ma podstawy aby obawiać się nałożenia zachodnich sankcji – tak w przypadku Tekhkrim, która importowała chińską broń szturmową i deklarowała ją jako “karabiny myśliwskie”. Została objęta sankcjami przez USA.
Rozproszenie
Jak zaznacza Politico, w przeciwieństwie do masowych dostaw sprzętu ochronnego, które wydają się być przeznaczone do wyposażenia dużych sił bojowych, zamówienia na drony są bardziej rozproszone wśród różnych nabywców – zarówno firm, jak i osób prywatnych. Oprócz Pozitron, nabywcami dronów od DJI i jej spółek zależnych są firmy o nazwach Gigantshina i Vozdukh. Kolejną jest Nebesnaya Mekhanika, która przed wojną była oficjalnym dystrybutorem chińskiej firmy w Rosji.
Według informacji udzielonych przez rzecznik DJI, firma i jej spółki zależne dobrowolnie wstrzymały wszystkie dostawy i operacje w Rosji i na Ukrainie 26 kwietnia 2022 roku – dwa miesiące po wybuchu wojny. W komentarzach wysłanych do Politico, zaznacza on że DJI jest “jedyną firmą produkującą drony, która wyraźnie potępia i zniechęca do używania [ich] produktów w działaniach wojennych”. Przedsiębiorstwo poinformowało także, że zerwało współpracę z Nebesnaya Mekhanika, chociaż rosyjska firma złożyła kolejne deklaracje dotyczące dostaw dronów chińskiej firmy 15 września ubiegłego roku i 27 marca tego roku.
Jak zaznacza dziennik, DJI zaprzecza, by było w jakikolwiek sposób zaangażowane w deklaracje zgodności, do których dotarło Politico. “Dokumenty te zostałyby wypełnione przez strony rosyjskie i nie wskazują w żadnym kształcie ani formie, kto był lub importował produkty, które zostały zadeklarowane jako zgodne (…) Widzieliśmy doniesienia medialne i inne dokumenty, które wydają się pokazywać, w jaki sposób nasze produkty są transportowane do Rosji i Ukrainy z innych krajów, gdzie można je kupić od ręki. Nie jesteśmy jednak w stanie wpływać na to, w jaki sposób nasze produkty są wykorzystywane po tym, jak zostaną zakupione”.
Niemniej jednak dane ImportGenius pokazują, że chinska firma Iflight nadal wysyła drony DJI do Nebesnaya Mechnika przez Hongkong, przy wsparciu lokalnego oddziału firmy Lotos. Najnowsza przesyłka została dostarczona 10 października ubiegłego roku. W oczywistej anomalii Rosja jest podawana jako kraj pochodzenia przesyłek.
Wola polityczna
Politico podkreśla, że handel zaawansowanymi technologicznie kamizelkami kuloodpornymi, dronami i optyką termowizyjną uwypukla słabość zachodniego systemu sankcji. Niejasności związane ze statusem podwójnego zastosowania tego sprzętu, w połączeniu z faktem, że znaczna jego część jest produkowana w Chinach, wydają się, przynajmniej na razie, oddalać możliwość podjęcia przez Zachód znaczących działań.
Kolejnym problemem jest przepływ technologii przez Chiny, który może obejmować komponenty wyprodukowane na Zachodzie, mogące mieć bezpośrednie zastosowanie wojskowe. Zgodnie z niedawną analizą przeprowadzoną przez Instytut KSE, think tank powiązany z Kijowską Szkołą Ekonomii, Rosja jest w pełni świadoma powstałej luki prawnej i wykorzystuje ją do kupowania zachodniej technologii w celu prowadzenia wojny przeciwko Ukrainie. Naukowcy odkryli, że ponad 60 procent importowanych krytycznych komponentów rosyjskiej broni znalezionej na polu bitwy pochodziło od firm amerykańskich.
Kwestię tą poruszył sekretarz stanu USA, Antony Blinken, podczas swojej czerwcowej wizyty w Pekinie. Poinformował on dziennikarzy, że Chiny zapewniły, iż “ie udzielają i nie będą udzielać Rosji pomocy w formie śmiercionośnego sprzętu, który można wykorzystać na Ukrainie”. Niemniej jednak Bliken wyraził obawy, że chińskie firmy mogą dostarczać technologię, którą Rosja będzie wykorzystywać do wspierania swoich wojsk na Ukrainie. „Poprosiliśmy chiński rząd o zachowanie czujności w tej kwestii”.
Również Francja obawia się, że Chiny dostarczają Rosji sprzęt podwójnego zastosowania. „Istnieją oznaki, że robią rzeczy, których wolelibyśmy, aby nie robili” – powiedział Emmanuel Bonne, główny doradca dyplomatyczny prezydenta Emmanuela Macrona, podczas niedawnego Aspen Security Forum.
Niemniej jednak, jak zaznacza Politico, Zachód niewiele może zrobić, aby zmusić Pekin do wstrzymania dostaw produktów podwójnego zastosowania do Rosji. Tylko Stany Zjednoczone miałyby realną władzę, by nałożyć całkowity zakaz na transakcje denominowane w dolarach – tak jak zrobił to Waszyngton, gdy nałożył sankcje na Iran w związku z jego tajnym programem nuklearnym.
UE nie posiada tak silnej broni sankcyjnej, ponieważ euro jest znacznie mniej wszechobecne na światowych rynkach. W swoim najnowszym pakiecie sankcji nałożonych na Rosję w zeszłym miesiącu, UE sporządziła listę siedmiu chińskich firm, które nie powinny być dopuszczone do handlu z blokiem. Jednak po lobbingu ze strony Pekinu Bruksela usunęła cztery firmy z czarnej listy.
Elina Ribakowa, jedna z autorek raportu KSE Institute, powiedziała, że pośrednie dostawy przez Chiny stanowią wyzwanie zarówno pod względem zakresu, jak i egzekwowania zachodnich sankcji. Ribakowa zaznaczyła, że sankcje wtórne mogą okazać się niewystarczające i wezwała do zmuszenia producentów do wzięcia odpowiedzialności za to, gdzie trafiają ich produkty – podobnie jak banki zostały zobowiązane przez organy regulacyjne do zwiększenia nadzoru nad klientami i operacji przeciwdziałania praniu pieniędzy w następstwie kryzysu finansowego z 2008 roku.
Zdaniem Maxima Mironowa, eksperta ds. sankcji i adiunkta finansów w IE Business School w Madrycie, Zachód, pomimo rozszerzenia sankcji w celu ukarania pomocników Putina, nie posiada podobnej woli politycznej, by wyegzekwować podobne ograniczenia wobec Pekinu. Jak zaznacza Politico, Komisja Europejska, Rada Bezpieczeństwa Narodowego USA i chińska misja przy UE nie odpowiedziały na prośby o komentarz.
Źródło: politico.eu