Brudne, zielone złoto
Organizacja Business&Human Rights Resource Centre (BHRRC) w nowym raporcie “Unpacking clean energy. Human rights impacts of Chinese overseas investment in transition minerals” dotyczącym dominacji Chin na rynku zielonej energii wskazują na 102 przypadki naruszeń praw człowieka oraz kwestii ochrony środowiska na przestrzeni ostatnich dwóch lat, związanych z zagranicznymi inwestycjami i wydobyciem przez ChRL metali ziem rzadkich, niezbędnych do zielonej transformacji energetycznej.
Jak zaznacza The Guardian, Państwo Środka dominuje w obszarze przetwarzania i rafinacji takich pierwiastków jak lit, kobalt, miedź, mangan, nikl, cynk, chrom oraz aluminium. Pozostają one niezbędne do produkcji wielu komponentów zaawansowanych technologii, również z zakresu energetyki, m.in. paneli fotowoltaicznych, turbin wiatrowych oraz akumulatorów pojazdów elektrycznych (EV), a ChRL pozostaje liderem w ich wytwarzaniu.
BHRRC jest organizacją monitorującą międzynarodowe działanie korporacji oraz lokalnych firm w zakresie ich wpływu (pozytywnego i negatywnego) na prawa człowieka. Swoim zainteresowaniem obejmuje blisko 5600 przedsiębiorstw na całym świecie. W latach 2021-2022 wyszczególniła blisko 102 domniemane nadużycia powiązane z chińskimi inwestycjami w sektorze wydobywczym w 18 krajach.
Jak zaznacza raport, miedź jest minerałem najczęściej kojarzonym z domniemanymi szkodami, na drugim miejscu plasuje się nikiel. Wymienione nadużycia obejmują: naruszenia praw ludności tubylczej, ataki wymierzone przeciwko lokalnym liderom, zanieczyszczenie wody oraz dewastacja ekosystemu a także tworzenie niebezpiecznych warunków pracy.
Azja Południowo-Wschodnia i Afryka
Jak potwierdza The Guardian, największa liczba domniemanych nadużyć (27) została zanotowana w Indonezji, posiadającej największe zasoby niklu na świecie. Na kolejnych miejscach uplasowały się Peru, Demokratyczna Republika Konga, Mjanma oraz Zimbabwe – blisko 70 procent naruszeń zostało udokumentowanych właśnie w tych państwach. Najczęściej Chiny są ich głównym partnerem gospodarczym.
Ustalenia wynikające z raportu potwierdzają obawy dotyczące powtarzania niesprawiedliwych i krzywdzących praktyk biznesowych (obecnych przy wydobyciu paliw kopalnych i minerałów) podczas przechodzenia na odnawialne źródła energii. Główny ciężar obserwowanych wykroczeń i zniszczeń zostanie najpewniej poniesiony przede wszystkim przez rdzenną ludność oraz zmarginalizowane społeczności wiejskie, które najmniej skorzystają na wydobywanych z ich ziem rzadkich pierwiastkach.
Eksperci ostrzegają, że globalny pęd do metali ziem rzadkich i minerałów niezbędnych przy wspieraniu zielonej transformacji grozi wywołaniem nowej fali grabieży gruntów, niedoborów wody, szkód środowiskowych oraz konfliktów społecznych. Poszczególne państwa śpieszą się w osiągnięciu ekologicznej transformacji, nie bacząc na powstające po drodze szkody uboczne.
Jak zaznacza dla The Guardian Eric Ngang z Global Witness, organizacji która udokumentowała blisko 300 zabójstw działaczy anty-górniczych w latach 2012-2021:
Poszukiwanie, wydobycie i przetwarzanie metali ziem rzadkich i tzw. minerałów przejściowych pozostawia znaczny ślad węglowy, charakteryzuje się łamaniem praw człowieka i zwiększa obciążenie ograniczonych zasobów wód powierzchniowych i gruntowych. Chociaż górnictwo jest niezbędnym elementem zielonej transformacji, zwiększy ono [negatywne] skutki przemian, jeśli nie zostaną opracowane i wdrożone odpowiednie przepisy (…) ponieważ międzynarodowe firmy i przedsiębiorstwa wydają się wykorzystywać wadliwe systemy zarządzania wspomnianych krajów.
Raport podkreśla wykupywanie przez Chiny zagranicznych kopalni oraz intensywne inwestowanie w krajach bogatych w minerały (takich jak Indonezja czy Zimbabwe). Celem ChRL jest zdominowanie łańcuchów dostaw w najbliższych latach, pomimo wysiłków dywersyfikacji rynku ze strony USA i Europy.
Zdaniem Antoni Timmerman, redaktorki strony internetowej China Global South Project badającej chińskie zaangażowanie w indonezyjskie kopalnie niklu, wydobycie tych minerałów jest często “przedsięwzięciem definiującym relacje Chin z tymi krajami”. Zdaniem The Guardian oznacza to, że nadużycia mogą być potęgowane przez brak odpowiedzialności ze strony lokalnych partnerów i przedstawicieli rządowych, którzy zabiegają o chińskie inwestycje w regionie.
Chińskie rozwiązania i europejski współudział
Warto zaznaczyć, że raport obejmuje jedynie domniemane szkody, opublikowane przez media, naukowców i organizacje non-profit związane z łańcuchem dostaw metali ziem rzadkich. Sugeruje on również, że chińskie firmy nie wywiązują się ze zobowiązań Pekinu w zakresie przejrzystości oraz przestrzegania polityki praw człowieka. Mniej niż jedno na pięć z chińskich przedsiębiorstw odpowiedziało na zarzuty BHRRC, w porównaniu z 56 procent firm wydobywczych na całym świecie.
W maju chińskie stowarzyszenie biznesowe przemysłu wydobywczego uruchomiło pilotażowy program mediacji dla społeczności, pracowników i innych zainteresowanych stron, umożliwiający składanie skarg na firmy zaangażowane w dowolną część łańcucha dostaw metali ziem rzadkich. Stanowi to pierwszy taki mechanizm ustanowiony przez chińskie stowarzyszenie branżowe.
Niemniej jednak, jak podkreśla The Guardian, uczestnictwo w programie jest dobrowolne, a sam program nie posiada żadnych kompetencji w zakresie egzekucji prawa. Jego podstawową funkcją jest promowanie i zapewnianie stronom sporu otwartej komunikacji a także ułatwianie rozwiązywania problemów poprzez zapewnianie profesjonalnych porad i usług.
Warto zaznaczyć, że Chiny nie są jedynym winowajcą. Raport potwierdza powiązanie szkodliwych dla środowiska praktyk oraz łamanie praw człowieka również w przypadku przedsiębiorstw powiązanych z inwestycjami kanadyjskimi, amerykańskimi, brytyjskimi, australijskimi czy europejskimi. Jak zaznacza Betty Yolanda, dyrektor ds. programów regionalnych w BHRRC, chińskie firmy nie działają w próżni, a wiele z nich jest dostawcami dla zachodnich nabywców: Tesli, Forda, BMW.
Źródło: theguardian.com, business-humanrights.org