“Strażacy”
W wypowiedzi dla brytyjskiego dziennika Vaqif Sadiqov, ambasador Azerbejdżanu przy UE powiedział, że Azerbejdżan potrzebuje długoterminowych kontraktów gazowych ze strony Brukseli, aby “udać się do banków po finansowanie odwiertów w głąb Morza Kaspijskiego”. Jak podkreślił, Baku nie może być jedynie “strażakiem”, wysyłającym gaz do Unii Europejskiej do sześciu miesięcy.
Jak zaznacza Forbes, w pierwszej połowie 2023 roku Baku eksportowało ok. 800 tys. baryłek ropy dziennie: 76 procent z nich płynie rurociągiem Baku-Tbilisi-Ceyhan (BTC) przez Gruzję do południowego wybrzeża Turcji. W tym samym czasie Baku wyeksportowało 6 mld metrów sześciennych gazu do Europy.
W lipcu zeszłego roku przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen złożyła wizytę Alijewowi, przeznaczając 60 mln euro z funduszy UE na projekt mogący zmobilizować do 2 mld euro inwestycji. Azerbejdżan określono również „kluczowym partnerem” w zakresie dostaw gazu ziemnego, zapowiadając rozbudowę południowego korytarza gazowego. Na tym samym spotkaniu uzgodniono, że Baku planuje wysłać około 20 mld metrów sześciennych gazu ziemnego do 2027 roku do Europy.
Wspomniano również o wspólnych inwestycjach w zakresie energii odnawialnej w Baku. Jest to powiązane z koniecznością uniezależnienia się Europy od dostaw surowców energetycznych z Rosji, ponieważ wspomniany wolumen stanowi blisko 18 procent zapotrzebowania UE.
Jak podaje Financial Times, pomimo dyskusji z Komisją Europejską Sadiqov powiedział, że operatorzy UE niechętnie podpisują długoterminowe kontrakty ze względu na energetyczne, zielone ambicje Brukseli, która chce ograniczyc zużycie paliw kopalnych i osiągnąć zerową emisję do 2050 roku.
Rząd Azerbejdżanu podaje, że w ciągu ostatnich trzech lat zwiększył przepływ gazu do UE o 12 procent. Na szczycie europejskich przywódców w ubiegłym tygodniu prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew powiedział, że eksport do UE osiągnie w tym roku 13 mld metrów sześciennych.
Źródło: ft.com