Pułapka emisji?
Jak informuje brytyjski dziennik, rządy obu krajów intensywnie promują wykorzystanie wodoru i amoniaku jako narzędzi redukcji emisji gazów cieplarnianych w sektorach przemysłowych i energetycznych. Amoniak może być również wykorzystany jako paliwo do obecnych elektrowni węglowych.
W ubiegłym miesiącu premier Japonii Fumio Kishida i prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol zgodzili się przyspieszyć wysiłki na rzecz stworzenia globalnego łańcucha dostaw wodoru i amoniaku.
Celem Tokio jest wykorzystanie gazu jako niskoemisyjnego paliwa, a Seul chce za pomocą wodoru zaspokoić blisko jedną trzecią potrzeb energetycznych kraju do 2050 roku.
Ekolodzy cytowani przez Financial Times zaznaczają, że choć wodór i amoniak nie generują dwutlenku węgla, ich produkcja jest wysoce energochłonna, czemu nie sprostają planowane w obu krajach odnawialne źródła energii.
Obecnie odsetek energii elektrycznej wytwarzanej z OZE wynosi 22 procent w Japonii (planuje się osiągnięcie 38 procent do 2030 roku) i 7,7 procent w Korei Południowej (21,6 procent do 2030 roku).
Niemal całość wodoru produkowanego na ten moment w Korei Południowej powstaje za pomocą gazu ziemnego, przez co procesowi produkcji towarzyszy emisja gazów cieplarnianych.
Jako rozwiązanie tego problemu oba kraje proponują wykorzystanie wychwytywania i składowania dwutlenku węgla (CCS). Dzięki temu CO2 powstające jako produkt uboczny produkcji wodoru nie dostawałoby się do atmosfery.
Zdaniem cytowanych przez Financial Times ekologów jest to próba utrzymania status quo przez japoński i południowokoreański rząd, starając się wykorzystać istniejącą infrastrukturę energetyczną jak najdłużej będzie to możliwe.
Źródło: ft.com