Start kampanii
Najnowszy sondaż przeprowadzony przez Ifop dla LCI sugeruje, że Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen otrzyma 33 procent głosów w pierwszej turze wyborów parlamentarnych (do 30 czerwca), jednak dodając do tego udział konserwatywnych Republikanów, sojusz wyborczy z partią Le Pen może uzyskać 37 procent głosów.
W ubiegłym tygodniu przewodniczący konserwatywnej Partii Republikańskiej Eric Ciotti wezwał do ogólnokrajowego sojuszu między kandydatami własnej partii oraz skrajnie prawicowym Zjednoczeniem Narodowym. Zdaniem Ciottiego ma to zapewnić Republikanom wystarczającą ilość mandatów, aby utworzyć grupę parlamentarną.
Według sondażu Zjednoczona Lewica może uzyskać 26 procent poparcia. Z kolei centrowa koalicja prezydencka notuje obecnie 19 procent poparcia. Obóz prezydencki podkreśla, że zwycięstwo skrajnej prawicy bądź lewicy może wywołać kryzys finansowy we Francji, a niepewność polityczna już wywołała silną wyprzedaż francuskich akcji i obligacji.
Jak zaznaczała Amanda Dziubińska z PISM w rozmowie z Polon.pl, przy tak przyspieszonej kampanii wyborczej u dynamicznych działaniach, mówienie o składzie przyszłego Zgromadzenia Narodowego przypomina “political fiction”.
“Sondaże pozwalają oszacować, że Zjednoczenie Narodowe mogłoby liczyć na 235-265 mandatów, co nadal nie jest większością bezwzględną. Przy takim założeniu partia Marine Le Pen musiałaby wejść w koalicję, na przykład z inną skrajnie prawicową partią Rekonkwista Érica Zemmoura, albo z częścią deputowanych republikańskich, z którymi są w stałym kontakcie” – mówiła ekspertka.
Dziubińska podkreśliła, że obecnie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest tzw. zawieszony parlament: “Żadna partia polityczna nie zdobędzie większości wymaganej do samodzielnego rządzenia, przez co będzie musiała starać się o formowanie koalicji z innymi ugrupowaniami bądź pojedynczymi deputowanymi”.
Źródło: euractiv.com